adorator czy perfidny podrywacz

Problemy z partnerami.

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 9 sie 2014, o 22:15

Hmm no tak Impresjo masz racje...postaram sie wbic sobie to do glowy:).......chociaz nie jest latwo....dzisiaj np zabral coreczke do kina wiec ja korzystajac z okazji pojechalam sobie na fajny film z synem a ten zadzwonil do syna zaczal go wypytywac gdzie jedziemy na jaki film itp....ja nie pytam syna co robi z ojcem i zachecam go do dobrej zabawy zeby nie czul sie rozdarty miedzy nami a ten wpedzil dzieciaka w takie poczucie winy ze cala droge mi plakal w samochodzie.....powiedzialam " mezowi" co o tym mysle wiec potem wielce przepraszal bo.....byl zazdrosny o syna ze jedzie z matka do kina......co za czlowiek!!! Jak dzieciak! Brak mi slow....nawet uczucia wlasnego dziecka go nie obchodza .....egoista , egocentryk do potegi...
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 12 sie 2014, o 09:54

Wczoraj dowiedzialam sie od kolezanki ze maz byl u niej w domu bo przyjazni sie z jej mezem i...wyznal im prawde tzn ze mial kochanke przez 12 lat...hmmm tak pamietam zeby nie zastanawiac sie nad tym co on robi ale mimo to zaskoczyla mnie bo przeciez to on nalegal zebym nikomu nic nie mowila a tym bardziej przed rozwodem ...nie rozumiem w co on gra......ale zastanowilo mnie cos innego, kolezanka powiedziala ze gdyby od niego tego nie uslyszala to nigdy by w to nie uwierzyla bo on zasze taki powazny i odpowiedzialny sie wydawal.......i tak sobie pomyslalam tylko ze wlasnie....zylam z oszustem 18 lat, dalam soba manipulowac i teraz jak rozpoznam czy nie mam do czynienia z takim kolejnym "odpowiedzialnym"? Ze strachu przed samotnoscia nie wpasc w kolejne bagno? Macie podobne doswiadczenia? Nie zaufam wlasciwej osobie a dam sie zmanipulowac cwaniakowi?.......
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez zajac » 12 sie 2014, o 10:20

Beto, po to m.in. radziłyśmy Ci tu terapię. Jeśli wzmocnisz sobie poczucie własnej wartości i rozeznasz się w swoich emocjach, to będziesz inaczej patrzeć na potencjalnych nowych partnerów.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez impresja77 » 12 sie 2014, o 10:24

Jak będziesz miała kandydata to wtedy się zastanawiaj , a tymczasem niepotrzebnie martwisz się o cos czego nie masz .Mam wrażenie,ze rozwodzisz się ,ale nie dopuszczasz myśli ,ze możesz być długo sama. Tak jskbts chciała po rozwodzie zaraz zając się szukaniem mężczyzny.
A tu trzeba trochę popracować nad sobą ,żeby wiedzieć jakiego człowieka chcesz i kogo można nazwać dobrym kandydatem.
Poczytaj sobie książki o toksycznych partnerach i inne tego typu. Trochę wiedzy przyda się i znajomości mechanizmów działania psychofagow lub erotomanow. Ale nie wiem czy tak do końca da się rozpoznać .Raczej to loteria,łut szczęścia no i nasza umiejętność prowadzenia relacji. Bo jak się podkładasz,żeby partnerowi tylko było wygodnie to ustawiasz tak relacje ,że nie ma w nich miejsca dla Ciebie bo iddajesz swoje życie w cudze ręce i dajesz priorytet potrzebom tylko partnera i dzieci. A trzeba prowadzić równolegle potrzeby wszystkich . Mylne jest myślenie kobiet , ze ona ma być dla dobra innych ,ze ona musi rezygnować z odpoczynku, przyjemności , zawodu ,by rodzina dobrze funkcjonowała. A to błąd ,bo wychowuje się dzieci w świadomości ,że rodzina to jedna osoba tyra i nie ma praw ,a dzięki temu ,że jedna ogarnia to reszta sobie żyje świetnie. I tak się powiela wypaczenia.
Nie rozumiem dlaczego faceci wymagają od kobiet ,żeby prowadziły dom ,a oni w tym czasie będą zarabiać i jak kobieta zajmie się domem to wszystko będzie wygodnie .
A to powinna kobieta tez iść do pracy tez wychodzić na spotkania i żyć jak równorzędny partner ,i tą niewygodę dla niego powstalą na skutek uszanowania jej praw do życia ,a nie służenia ,więc tą niewygodę która odczuwa rodzina z braku jednego poswiecajacego się rodzina powinna wspólnie regulować .
A niech i jemu będzie niewygodniea .Nie układać mu życie ,żeby sobie swobodnie robił co chciał i wychodził gdzie i kiedy chciał.
Wszystko razem się robi i nie popuszcza ani na krok. Uczy się faceta systematycznie opiekować nawet niemowlakiem i oporzadzaniem domu i gotowaniem .
Ale jak mu się ściele wygodne drogi to korzysta .
I Twój korzystał z nawiązką. Facet nie może mieć wolnego w domu od spraw domowych . Zapamietajcie to kobiety , bo to złota myśl
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 12 sie 2014, o 11:21

Zeby nie bylo ze sie tylko przypierdalam do impresji
To napisze ze zgadzam sie mniej wiecej z jej ostatnim postem
Dodam jeszcze ze brak rownowagi finansowej po obu stronach
Jak rowniez majatkowej - na przyklad mieszkanie czy dom jest wylaczna wlasnoscia jednej osoby
Jest sprzyjajacym podlozem do kreowania sie nierownosci o charakterze psychologicznym miedzy osobami
Ktore z kolei moga powodowac dalsze konsekwencje w zwiazku
Kiedy milosc jest jeszcze w fazie silnej namietnosci i intymnosci
Wydaje sie to bez znaczenia
Ale w fazie przewazajacego przywiazania moze to stanowic problem
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez zajac » 12 sie 2014, o 12:08

Masz, Impresjo, rację wg mnie, ale zdaje się, że pomijasz trochę charakter faceta. Jeden się zachowa jak dżentelmen nawet przy takiej "uczynnej" kobiecie, bo sam zobaczy, że jest jej za ciężko i trzeba pomóc, albo może zechce jej wynagrodzić to, co ona robi. A nad innym trzeba by całe życie metodą kija i marchewki pracować, żeby chociaż podstawy samoobsługi od niego uzyskiwać -- i ten przypadek część kobiet wolałaby wyeliminować już na starcie, bo nijakiej misji dziejowej w kierunku stałego pilnowania i motywowania dorosłych mężczyzn nie odczuwa. A inne znajdują satysfakcję w tym, że dzięki nim on się już czegoś nauczył, w powielaniu teorii, że "to wszystko od kobiety zależy".
I jest oczywiście mnóstwo możliwości pośrednich.
Tak więc zgadzam się, że faceta można w jakiś sposób rozpuścić, w dziedzinie np. podziału prac domowych. Ale na skrajny egoizm, skłonności do zdrad i oszustw nie pomoże to, że będzie się od niego wymagać odpowiednio dużo i go "wychowywać". Taki egzemplarz można jedynie jak najszybciej rozszyfrować i albo od początku unikać, albo w ostateczności wyeliminować ze swojego życia przy pierwszych oznakach problemu.
I Beta ma wg mnie rację, że się nad tym zastanawia pomimo obecnego braku kandydata. Bo to w niej jest podatność na związki z toksycznymi facetami. A praca nad tą podatnością trochę trwa, bo ona ma głębokie podłoże. Poza tym taka chęć uszczęśliwiania bliskich kosztem siebie rzutuje również na relacje z dziećmi -- na co też zwracasz uwagę. A dzieci Beta przecież ma już, kto wie, w jakie pułapki wpadnie, próbując im np. "wynagrodzić" rozwód.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 12 sie 2014, o 13:38

Jak zwykle macie racje Wszystkie!......Biscuit...dokladnie tak u nas bylo ze niby pracowalismy razem nawet ja zarabialam wiecej, potem to ja zalatwilam mu prace gdzie nalapal kontakty i to ja namowilam go na zalozenie firmy....jednak wszystko co bylo kupowane bylo kupowane na niego, samochod na niego, budowa domu na niego, dzialki na niego za to kredyt na nas!......dzialanie psychologiczne tak jak powiedzialas....ja nie widzialam w tym nic zlego no bo przeciez to mąż czyli nasze.......potem firma zaczela przynosic zyski wiec tez jemu sie wszystko nalezalo....no bo moja praca to tylko etat do 15-tej a potem dom...czyli nic....wiec to jemu nalezal sie odpoczynek i wyjazdy z kolegami..i dlatego dzisiaj on uwaza ze wszystko jest jego a ja po prostu nagle zrobilam sie cwana i go okradam korzystajac z takich a nie innych zapisow.......bylam glupia wiem o tym, robil ze mna co chcial, mojego zycia nie bylo , nie bylo mnie jako odrebnej osoby i nadal tak jest nadal tesciowa mi wydzwania ze jestem przede wszystkim matka i mam przyjac jej synka dla dzieci.......tylko ze teraz znam inne glosy( Wasze :kwiatek: ) i wiem ze nie powinno tak byc, nie beda juz mna manipulowac i nie dam sie znowu uspic na kolejne lata i tak juz caly czas czuje sie jakby mnie okradl z mojej mlodosci , ja nawet nie wiem jak to jest byc z kims kto naprawde kocha.....stad tez te moje mysli....wiem ze teraz nikogo zainteresowanego nie mam ale pamietam tez malolata i boje sie wlasnie ze tylko takie menty beda sie krecily przy mnie albo jeszcze gorzej czyli tacy " powazni" jak moj maz..az mam ciarki....nie chodzi o to ze szukam faceta na sile ale boje sie ze w obawie przed samotnoscia wpadne w ten wir spotkan z niewlasciwymi typami ..w koncu 18 lat bylam zwodzona, nie mam absolutnie zadnych doswiadczen! Jedynie swiadomosc ze sa tacy co tylko czekaja na takie osamotnione rozwodki zeby sie zabawic a ja jak taka pierwsza naiwna dam sie nabrac i bede myslala ze chodzi o mnie....moge tez wpasc w druga skrajnosc i nie ufac nikomu odciac sie calkowicie ale wtedy nie dam sobie szansy....teraz jesli jakis facet jest dla mnie mily to jestem na etapie braku zaufania i szukania drugiego dna.....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 12 sie 2014, o 17:04

Beto,

w moim domu to tata zawsze zarabiał więcej niż mama, ale to tata wszystko robił. Począwszy od zmiany pieluch, kąpania nas, robienia nam jedzenia jako dzieciom (kaszki, mleko). Ponadto to tata sprzątał, wychodził z nami na specery, obiady gotowała mama częściej, ale tata też stawał przy garnkach i gotował.

Zgadzam się całkowicie z Impresją. Chciałam tylko zwrócić uwagę, że taka sytuacja może dotyczyć mężczyzn, że to oni robią wszystko.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez impresja77 » 12 sie 2014, o 22:53

a u mnie wspólnie robili .tato gotował zupę ,mama drugie robiła i ciasta .
tato kisił ogórki ,i robił śledzie i nalewki na Boże Narodzenie,tarł chrzan i robił cwikłe ,sprawiał karpia,a mama resztę.
Jak dzieci podrosły to się włączały.
Tato odkurzał mama zmywała podłogi. Jak tato chorował ,mama wszystko robiła ,jak dzieci były małe.
Tato choinke kupował i zwieszał lampki ,a mama prezenty kupowała.
Tato jeżdził z nami rowerami i autem po okolicach ,do parku ,do cyrku ,na wesołe miasteczko ,a mama na wakacje .
tato spacerował z wnukami do upadłego ,mama tez ,ale gotowała im i piekła przysmaki i do dzisiaj tak się robi.
Tato uprawiał ogórd ,mama przetwarzała,potem np konfiturami z całych czerwonych porzeczek na gałązkach dekorowała tort.itd.......
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 12 sie 2014, o 23:15

Prawdziwe partnerstwo. Super. Dlatego Impresjo taki model Tobie odpowiada. Miałas taki w domu i jest sprawiedliwy.

Ja natomiast mam tak, że jak pomyślę o dziecku, to myślę w kontekście, ze wszystko będzie na mojej głowie.
Nie umiem tej odpowiedzialności rozłożyć na dwoje :? I ten ogrom odpowiedzialności paraliżuje mnie i nie wiem czy kiedykolwiek będe miała dziecko.

Powiem schemat postępowania taty. Nie mamy, tylko taty bo to on był zawsze moim wzorem.
Myślę, że nie zidentyfikowałam się z mamą jako kobietą, a tatą i role kobiety w jego kontekście rozpatruję.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 13 sie 2014, o 02:07

Zebyscie wiedzialu co sie dzisiaj dzialo......glowa mi peka...przyprowadzil kumpla policjanta na kawe zeby mi pokazac ze jest bezkarny a kiedy tamten wyszedl , zrobil mega awanture co to mam mu dac za odzyskanie spokoju bo jesli nie to zobacze co ze mna zrobi! juz go dzieci nie interesuja awanture zrobil przy nich łacznie z grozeniem synowi bo sie za mna wstawil w obawie o moje zdrowie i zycie.....aha i juz wiem dlaczego mnie zdradzal....bo odmawialam mu sexu i bylam jak kłoda.
.a tak w ogole to skoro znajdowalam dowody to wiedzialam ze zdradza i mi to odpowiadalo! A teraz chce zabrac mu kase jego kase zeby sobie wynagrodzic te 18 lat z jego kasy i jakims mlodym h.......em.....pokazal prawdziwa twarz przy mojej matce i dzieciach...teraz juz popieraja moja decyzje........żałosny koniec
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez mahika » 13 sie 2014, o 08:03

To jest straszne.
W dodatku mam wrażenie że ekscytujesz sie ta sytuacja :(
Kiedy to sie skończy?
Miał sie wyprowadzić.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 13 sie 2014, o 09:41

Wyprowadzil sie a teraz przyjezdza do....dzieci.....to sie nigdy nie skonczy...
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez impresja77 » 13 sie 2014, o 10:42

Jak się awanturuje bierzesz do reki telefon wychodxisz w spokojne miejsce i dzwonisz na niebieską linie Tam nie ma kumpla i zakładasz mu kartotekę. Ucinaj stanowczo i jaknajsxybciej te występy .Nie pozwalaj mu szaleć.Poszukaj wsparcia e jakiś organizacjach o przemocy kobiet.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 13 sie 2014, o 10:59

Beto, czy Ty sobie zdajesz sprawę jak takie sytuacje mogą wpłynąc na dzieci?
Jesli się awanturuje, to dzwoń po policję, dzieci zamykaj w innym pokoju, aby tego nie słyszały.
Po co Twoja matka się temu przysłuchowała zamiast zabrać jak najszybciej dzieci? :shock:
Po co Ty tego słuchałaś?

Chce je odwiedzać? Niech będą gotowe do wyjścia i niech je odbiera przed domem.
Po pierwsze konsekwencja. Konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja.
A Ty niestety nie jestes konsekwentna. I ja rozumiem mechanizmy uwikłania, ale jako matka, to chyba masz jakiś instynkt ratowania dzieci, chronienia.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 75 gości