Pornografia...

Problemy natury seksualnej.

Re: Pornografia...

Postprzez Sansevieria » 7 sie 2014, o 22:02

biscuit napisał(a):
KATKA napisał(a): co jest złego w filmie erotycznym (nie mowie o porno)?

a co złego jest w filmie porno?


To, że występują w nich żywi ludzie. Mam uwierzyć, że są to wszystko szczęśliwi ekshibicjoności, dla których publiczne uprawianie seksu to sama frajda ? Mam uwierzyc, ze nie istnieją osoby zmuszane do "grania" w takich produkcjach, osoby dla których jest to koszmar a nie przyjemność czy nawet coś obojętnego emocjonalnie ? Czy może mam jakimś sposobem cudownym odróżnic szczęśliwych ekshibicjonistów od ofiar przemocy seksualnej, z której ktos na dodatek czerpie zyski i ogladac tylko tych ekshibicjonistów ?

Nie mam nic przeciwko temu, co napisane, namalowane, narysowane czy wykonane jakimiś technikami komputerowymi. Ale żywi ludzie - za nic. :evil:

Tak zaś przy okazji to ciekawe jest to, że w sinocentrycznym kręgu kulturowym, nad wyraz na erotykę otwartym i wielce ją ceniącym (również w kategoriach duchowych jako przeżycie natury mistycznej) akurat zachowania autoerotyczne wykonywane jednoosobowo w samotności (nie w ramach gry erotycznej z partenrem/partnerką/partnerkami) są uznawane za "nie ok" oraz szkodliwe.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Pornografia...

Postprzez Honest » 7 sie 2014, o 22:31

biscuit napisał(a):wg mnie ten wątek nie jest o pornografii
ale o wkraczaniu w cudze prywatne, intymne granice
granice cudzego ciała
rozporządzanie cudzym fjutem



Zgadzam się całkowicie.

Ponadto dla mnie to wyraz niskiej samooceny i chęci posiadania kontroli w związku. To zazdrośc o te kobiety, o ich uwagę, o to, że podniecaja partnera. To poczucie "ja już mu nie wystarczam". A jak się pary nie widzą często, to chyba jasne, że facet czy kobieta potrzebują czasem takich podniet. Niektórzy to po prostu lubią.

Ja nie widzę nic złego w tym, że mężczyzna podnieca się ogladając film, bo nie traktuje kobiety jako rywalki. Nie mam problemu z tym, że jakaś bedzie ładniejsza, bo oczywiście, są ładniejsze i brzydsze kobiety ode mnie 8)

Moim zdaniem to daleko idąca zaborczość.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Pornografia...

Postprzez Sansevieria » 7 sie 2014, o 22:54

Wchodząc w monogamiczny związek z kobietą mężczyzna dobrowolnie dokonuje samoograniczenia w zakresie "swobodnego dysponowania fiutem". Nie współżycie z kobietami innymi niż wybrana partnerka jest nader często jego samoograniczeniem. Czy kobieta oczekując iż partner będzie monogamiczny też "bezprawnie ingeruje w jego swobodę dysponowania fiutem" ?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Pornografia...

Postprzez Honest » 7 sie 2014, o 22:58

Ale masturbacja nie jest współżyciem z inną kobietą. Masturbacja to nie zdrada.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Pornografia...

Postprzez zajac » 7 sie 2014, o 23:01

Sansevieria napisał(a):
biscuit napisał(a):
KATKA napisał(a): co jest złego w filmie erotycznym (nie mowie o porno)?

a co złego jest w filmie porno?


To, że występują w nich żywi ludzie. Mam uwierzyć, że są to wszystko szczęśliwi ekshibicjoności, dla których publiczne uprawianie seksu to sama frajda ? Mam uwierzyc, ze nie istnieją osoby zmuszane do "grania" w takich produkcjach, osoby dla których jest to koszmar a nie przyjemność czy nawet coś obojętnego emocjonalnie ? Czy może mam jakimś sposobem cudownym odróżnic szczęśliwych ekshibicjonistów od ofiar przemocy seksualnej, z której ktos na dodatek czerpie zyski i ogladac tylko tych ekshibicjonistów ?

Nie mam nic przeciwko temu, co napisane, namalowane, narysowane czy wykonane jakimiś technikami komputerowymi. Ale żywi ludzie - za nic. :evil:

Tak zaś przy okazji to ciekawe jest to, że w sinocentrycznym kręgu kulturowym, nad wyraz na erotykę otwartym i wielce ją ceniącym (również w kategoriach duchowych jako przeżycie natury mistycznej) akurat zachowania autoerotyczne wykonywane jednoosobowo w samotności (nie w ramach gry erotycznej z partenrem/partnerką/partnerkami) są uznawane za "nie ok" oraz szkodliwe.

Ja o pornografii mam bardzo podobne zdanie. Nawet "szczęśliwy ekshibicjonizm" nie do końca do mnie trafia, bo nie bardzo rozumiem, czemu ktoś chce się innym pokazywać w tak intymnych sytuacjach. Ja bym nie chciała i oglądać innych też jakoś niespecjalnie chcę. A już przemoc seksualna dość mocno mi się z pornografią kojarzy i jest dla mnie twardym argumentem przeciwko korzystaniu z wytworów tego przemysłu.
Natomiast zachowania autoerotyczne w samotności nie wydają mi się niczym złym. O ile oczywiście nie są jakieś destrukcyjne (to ogólnik, wiem). Same w sobie mnie nie rażą, z użyciem pornografii -- tak.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Pornografia...

Postprzez Księżycowa » 7 sie 2014, o 23:08

zajac napisał(a):. Same w sobie mnie nie rażą, z użyciem pornografii -- tak.


I ja mam właśnie podobnie. Ale nie rażą u kogoś, skoro chce... nie robi jak uważa. Wypowiadam własne zdanie. Ja nie musze tego robić, bo "wszyscy tak robią".
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: Pornografia...

Postprzez Sansevieria » 7 sie 2014, o 23:11

Ale samoograniczenie. Nie jest tak, ża pan musi. On może oraz może nie.

Zając, w tym co napisałam o zachowaniach autoerotycznych solo mnie zaciekawiło to, że całkiem odmienne podejście do seksualności zbudowane na zupełnie innej bazie teoretycznej/filozoficznej/etycznej akurat w tej sprawie ma pogląd taki a nie inny. Oni szkodliwość takich zachowań zupełnie inaczej uzasadniają, ale efekt końcowy taki sam - to akurat jest "nie ok". Napisałam to raczej w formie pewnej ciekawostki. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Pornografia...

Postprzez zajac » 7 sie 2014, o 23:32

Sansevieria napisał(a):Ale samoograniczenie. Nie jest tak, ża pan musi. On może oraz może nie.

Zając, w tym co napisałam o zachowaniach autoerotycznych solo mnie zaciekawiło to, że całkiem odmienne podejście do seksualności zbudowane na zupełnie innej bazie teoretycznej/filozoficznej/etycznej akurat w tej sprawie ma pogląd taki a nie inny. Oni szkodliwość takich zachowań zupełnie inaczej uzasadniają, ale efekt końcowy taki sam - to akurat jest "nie ok". Napisałam to raczej w formie pewnej ciekawostki. :)

Rozumiem :) I jako laik w kwestii sinocentrycznego kręgu kulturowego spytam: jak u nich z monogamią? Jeśli dobrze się domyślam, to w sytuacji np. braku stałego partnera przez dłuższy czas oni uznają za lepszy seks z inną osobą niż solo? Słabe punkty takiego poglądu też można by wykazać. Np. ryzyko pomylenia relacji uczuciowej z czysto seksualną, oni chyba jakoś inaczej do takich dylematów podchodzą?
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Pornografia...

Postprzez janosik83 » 3 lut 2015, o 11:47

Może po prostu Twój facet ma ogromne libido i potrzebuje zaspokajać się kilka razy na dobę. Myślę, że potrzebuje też oglądać inne kobiece ciała (celowo napisałem jakbym pisał o przedmiotach), bo pewnie tak myśli o tych "laleczkach" z ekranu.
Najważniejsze, że kocha Ciebie (tym razem jako kobietę) i z Tobą uprawia realny seks. Może widok nagości innych kobiet sprawia, że nie nudzi mu się Twoje ciało. Przecież wiadomo, że namiętność w związku z czasem się wypala, a u Was jak na razie trwa. Kto wie, może te filmy mają w to swój wkład.
janosik83
 
Posty: 5
Dołączył(a): 2 lut 2015, o 09:36

Poprzednia strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 165 gości

cron