biscuit napisał(a):KATKA napisał(a): co jest złego w filmie erotycznym (nie mowie o porno)?
a co złego jest w filmie porno?
To, że występują w nich żywi ludzie. Mam uwierzyć, że są to wszystko szczęśliwi ekshibicjoności, dla których publiczne uprawianie seksu to sama frajda ? Mam uwierzyc, ze nie istnieją osoby zmuszane do "grania" w takich produkcjach, osoby dla których jest to koszmar a nie przyjemność czy nawet coś obojętnego emocjonalnie ? Czy może mam jakimś sposobem cudownym odróżnic szczęśliwych ekshibicjonistów od ofiar przemocy seksualnej, z której ktos na dodatek czerpie zyski i ogladac tylko tych ekshibicjonistów ?
Nie mam nic przeciwko temu, co napisane, namalowane, narysowane czy wykonane jakimiś technikami komputerowymi. Ale żywi ludzie - za nic.
Tak zaś przy okazji to ciekawe jest to, że w sinocentrycznym kręgu kulturowym, nad wyraz na erotykę otwartym i wielce ją ceniącym (również w kategoriach duchowych jako przeżycie natury mistycznej) akurat zachowania autoerotyczne wykonywane jednoosobowo w samotności (nie w ramach gry erotycznej z partenrem/partnerką/partnerkami) są uznawane za "nie ok" oraz szkodliwe.