adorator czy perfidny podrywacz

Problemy z partnerami.

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 6 sie 2014, o 20:26

beta501 napisał(a):Dzisiaj z synem wspólne oglądanie filmu ...w środe kino w sobote zoo.....no prosze to wiecej niz przez ostatnie kilka lat....


Liczy na przychylność sądu, jaki to tatuś dobry.
A co z córką? Małą się nie zajmuje?
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 6 sie 2014, o 21:35

Z mala do zoo w sobote no i codziennie przyjezdza.....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 6 sie 2014, o 21:36

Do sadu to raz a dwa gra teraz dziecmi zebym pozwolila mu wrocic....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 6 sie 2014, o 21:38

beta501 napisał(a):Do sadu to raz a dwa gra teraz dziecmi zebym pozwolila mu wrocic....


Więc nie pozwól aby nimi manipulował.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 6 sie 2014, o 22:16

Chodzi mi o to ze taki troskliwy tatus sie zrobil...syna nie jest w stanie zmanipulowac...jedynie coreczke....bede rozmawiala w jej sprawie z psychologiem bo lepiej zebym ja pierwsza z nia porozmawiala.......nastepna kwestia to moja tesciowa.......byla dzisiaj..bardzo mi wspolczuje i rozumie mnie oraz radzi psychoterapie ale tylko i wylacznie u psychologa-ksiedza....zeby mi wytlumaczyl wartosc rodziny zebym przebaczyla jej synowi a najlepiej przyjela z otwartymi ramionami ze wzgledu na dzieci bo co teraz z nimi bedzie..takie biedne bez taty.....no a ukladanie sobie zycia z kims innym???!!!! Jak to ???!!! To niemozliwe przeciez jestesmy poslubieni to by bylo zycie w grzechu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ........qrwa( przeprasza).....a jej synek przez 18 lat w czym zyl jak nie w grzechu!!!!!!?? Nie qrwa ..on jest chory! On musi sie leczyc! A ja?? Mam mowic rozaniec codziennie i sluchac kazan w necie...........glowa mi peka...CHCE MI SIE WYĆ
...
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 6 sie 2014, o 22:20

Beta, moja znajoma, która się rozwodzi była u takiego psychologa. Mąż miał sporo kochanek, udowodniła 3, a kobieta mówi jej, że musi nieść swój krzyż hehe

A w ogóle po co rozmawiasz z teściową? Po co rozmawiasz z nim i słuchasz o jego ekscesach?

To jest jakiś masochizm Beto.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 6 sie 2014, o 22:49

Dlatego postanowilam juz....tak jak dzisiaj powiedzialam jej ze nie interesuje mnie jak on teraz sie wybiela i gra ofiare, nie interesuje mnie jego leczenie, moze kiedys mu wybacze ale na pewno z nim nie bede, nie wyobrazam sobie isc z nim do łóżka, jako mezczyzna jest dla mnie skonczony....tak samo nastepnym razem kiedy mnie
odwiedzi uslyszy ze nie zycze juz sobie rozmow ani o jej synu ani o mojej powinnosci religijnej!
.
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 8 sie 2014, o 08:06

Zadzwonila wczoraj z placzem zebym go chociaz na rok....przyjela i zobacze jak on sie bedzie staral....argumenty?....." bo ON jest taaki zalamany"..." bo..JA jestem przede wszystkim matka i mam myslec o dzieciach a dzieci sa taaakie biedne i taaak beda cierpialy jak ja sie rozwiode".......on jest zalamany..!!!!!!!!! On???......mnie tu w ogole nie ma, nie licze sie.....sama ma jeszcze dwie corki....... ...jak nie on to ona..ale wzieli mnie w obroty....wykoncza mnie
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez impresja77 » 8 sie 2014, o 08:52

Pisalam Ci ,nie rozmaeiaj z nimi. Ogranicz się do niezbędnego minimum. Ucinaj rozmowy,jak przyjdzie to wychodź załatwić pilna sprawę nie umawiaj się na "rozmowy" . Nie masz czasu i nic więcej do powiedzenia na ten temat. Nie daj się wciągać e jakiekolwiek dyskusje z kimkolwiek .
Wychodź,zatykaj uszy,nie wpuszczaj do domu i stanowczo komunikuj ,ze juz podjeliscie decyzje i Ty jej nie zmienisz i nie będzie o tym rozmów.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez zajac » 8 sie 2014, o 09:45

Beta, to chyba kolejny argument za tym, że dobrze zrobiłaś? Skoro osoby, którymi dotąd się przejmowałaś, traktują Cię, jak się okazuje, instrumentalnie, podrzędnie, to chyba sygnał dla Ciebie, że powinnaś o siebie zawalczyć i żyć po swojemu? To nie Ty ranisz ich uczucia, to one ranią Twoje. Ty masz prawo podjąć własną decyzję, a jeśli ktoś ma problem z zaakceptowaniem tego, to... problem jest po jego stronie.
impresja77 napisał(a):Pisalam Ci ,nie rozmaeiaj z nimi. Ogranicz się do niezbędnego minimum. Ucinaj rozmowy,jak przyjdzie to wychodź załatwić pilna sprawę nie umawiaj się na "rozmowy" . Nie masz czasu i nic więcej do powiedzenia na ten temat. Nie daj się wciągać e jakiekolwiek dyskusje z kimkolwiek .
Wychodź,zatykaj uszy,nie wpuszczaj do domu i stanowczo komunikuj ,ze juz podjeliscie decyzje i Ty jej nie zmienisz i nie będzie o tym rozmów.

Pozwolę sobie dodać, że jest taka technika, która się nazywa "zdarta płyta". Tak jak zdarta płyta odtwarza wiele razy ten sam kawałek, bo się zacięła, tak Ty przygotowujesz sobie dyżurną formułkę i ją konsekwentnie wypowiadasz, gdy ktoś próbuje rozmawiać w taki np. sposób jak Twoja teściowa. Plusy: 1) zniechęcasz rozmówcę, w końcu chyba zauważy bezsens swoich działań, 2) nie męczysz siebie i nie angażujesz emocjonalnie, bo z góry wiesz, co powiedzieć, masz "procedurę", zamiast za każdym razem od nowa z wysiłkiem tłumaczyć, że to Ciebie spotkała krzywda itd.
Możesz np. (żart) zrzucić odpowiedzialność na kochankę -- tyle lat z nią był, tyle zainwestował, a ona go zostawiła, no każdy by się załamał ;)
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 8 sie 2014, o 11:31

Beto,

robią to, bo im na to pozwalasz. Nie masz granic, nie wyznaczyłaś ich. To wchodzą z butami w Twoje życie rodzinne i intymne.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 8 sie 2014, o 11:58

Wczoraj powiedzialam mojemu panu zeby przestal robic z siebie wszedzie ofiare bo to ja jestem tutaj ofiara a nie on bo mi jego rodzinka placze i jesli bedzie tak robil dalej to wszyscy poznaja prawde o nim i sie to skonczy...no i to rozkrecilo go do dyskusji do ktorej nie dalam sie wciagnac ale znow uslyszalam ze teraz jestem cwana bo mam kase ze gdyby nie on to bym biede klepala , ze mam mu we firmie pomogac bo on..zapierdala i nie ma czasu na papierki przelewy itp, a na koniec wywodow zapytal z chamskim wzrokiem " a pomyslalas moze dlaczego ja to robilem? No? Zadalas sobie kiedys to pytanie?"...............czyli ze co? Ze to moja wina ze byla kochanka i hotele z gejami?.... powiedzialam tylko ze tak wiem dlaczego....dlatego ze jest ukrytym gejem a ja nie jestem obojnakiem wiec nie moglam zapewnic mu "wszystkich " rozrywek........czulam sie fatalnie kiedy juz sobie poszedl...macie racje..psycholog powiedziala mi dokladnie to samo! Nie rozmawiac z nim z jego rodzinka..temat wyczerpany, zakonczony, decyzja podjeta i musza to uszanowac ....bo to sa ludzie dla ktorych licza sie tylko oni sami nikt wiecej.....aha a ta jego terapia to jedna wielka sciema bo on nie widzi problemu z tym co robil tylko w tym ze ja poznalam prawde i skoro nie ma powrotu do mnie to po co ma isc na terapie? Czyli juz wiem po co byla o tym mowa...tylko po to zebym do domu wpuscila a jadac na terapie tak naprawde bylby sobie z kims w hoteliku i smial sie z naiwnej idiotki co mu skarpetki pierze.........
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez impresja77 » 8 sie 2014, o 13:55

beta501 napisał(a):Wczoraj powiedzialam mojemu panu.........

On nie jest Twoim Panem tylko współmałżonkiem .
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 8 sie 2014, o 20:12

Wiem Impresjo..mowie to ironicznie bo on tak sie czuje jak moj pan i wladca....dzisiaj przyjechal powiedziec mi ze....nie przyjedzie..:)......kontroluje mnie czy co?....w kazdym razie znowu zrobil mine meczennika i znow zaczyna to samo ze on chce on prosi.....tym razem nie dalam sie wciagnac w gre i ucielam krotko ze temat zostal wyczerpany, decyzja podjeta i na ten temat juz nie bede rozmawiala ani z nim ani z jego mamusia ......on na to dalej ze on wie ale...i dalej swoje....ale ja juz ignorowalam go wiec skonczyl i sobie pojechal....a moze on tak celowo raz tak raz tak zeby mnie wykonczyc....no juz mu sie nie uda!
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez impresja77 » 9 sie 2014, o 20:32

Ależ w ogóle nie zastanawiaj się co on robi ,nie rozkminiaj ,po co cos robi. Nie śledź jego ruchów nie analizuj, nie dyskutuj. Koniec tematu i nie myśl o nim i jego działaniach ani co miał na myśli. Zakończyła związek a on niech robi figury jakie chce ,zupełnie nie zwracaj na to uwagi ,żyj swoim życiem ,a z nim tylko się kontaktuj jak z ojcem dzieci. Wymiana spraw dotyczących dzieci i rozejść się .A on niech fika jak tam chce ty nie myśl o tym .Bo .....do czego potrzebna Ci wiedza ,co on miał na myśli? Czy to zmieni Twoje decyzje? Nie. Więc nie zaprzataj sobie tym głowy .
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ehobuvoce, hbgegicelisi i 63 gości