10 m nad przepaścią.......

Problemy związane z depresją.

10 m nad przepaścią.......

Postprzez Roxi » 31 mar 2008, o 08:56

za dużo problemów,
za dużo tego wszystkiego,
za dużo bezsilności.....

18 lat ciąża, dziecko,
20 lat drugie dziecko i ślub,
22 lata rozwód.
26 lat dość życia,

to krotki mój życiorys

nie daję już rady, chciałabym odpocząć od wszystkich problemów, to wszystko dzieje się za szybko, wiem że w pewnym sensie to moja wina, że takie mam życie... nie potrafię się bawić, uśmiechać, wszystko mnie drażni, użalam się nad sobą ....... nie powinnam, mam przecież kochane moje skarby.... jednak czegoś mi brakuje......chce zniknąć, wyjechać, odpocząć.......nie wyrabiam, powoli wypalam się........może ja za dużo chcę od życia...

jestem nad przepaścią, zostawiam za sobą wspomnienia, ból, smutek, żYCIE...............
Roxi
 
Posty: 46
Dołączył(a): 17 mar 2008, o 17:03

Postprzez ewa_pa » 31 mar 2008, o 10:38

Roxi są takie okresy w życiu kiedy jest nam wyjatkowo żle ale to mija ,,,nieraz by mineło musimy sie o to postarac ale warto...popracowac nad włanym szczesciem wiedz ze nie jestes sama masz dzieciaki i masz nas... :pocieszacz: a jesli tak źle sie czujesz moze warto pomylec o terapii? bys ty była szczesliwa?dzieci tez zyskaja
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez bunia » 31 mar 2008, o 10:46

Jestes poprostu zmeczona i nalezy Ci sie odpoczynek....pomysl o tym.
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez adrian86 » 31 mar 2008, o 17:37

Jak jest możliwe jakieś wsparcie terapeutyczne, udaj się tam, mimo nawet jakiś niechęci. Ważne, aby pójść (np ja 2 lata nie mogłem).
Dostrzegaj pozytywne strony dnia (mozesz je zapisywac).
A kiedy zauwazylas ze juz 'nie dajesz rady'?; to sie zaczelo w jakim okresie zycia czy dopiero teraz?

Nie wiem czy jesteś katoliczką :) Ale ja polecam jakąś wspólnotę modlitewną np Odnowę w Duchu Świętym. Przylgnięcie do Boga. Bóg uzdrawia.

pozdrawiam ciepło :)
Avatar użytkownika
adrian86
 
Posty: 8
Dołączył(a): 31 mar 2008, o 00:06
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez eta » 31 mar 2008, o 20:36

---------- 20:33 31.03.2008 ----------

Przykro mi Adrian,ale co do "Odnowy w Duchu Świętym" to ja nie radzę.Mimo że jestem katoliczką praktykującą...jestem w temacie...To bardzo niebezpieczna sekta :evil: .Więc pod tym względem bardzo,ale to bardzo się sprzeciwiam polecania tej grupy jako środka pomocy.Nie chcę naprawdę nikogo obrażać,ale moja przyjaciółka w tym była i nadal nie może się pozbierać...Pozdrawiam

---------- 20:36 ----------

Aha i przylgnięcie do Boga oraz Jego uzdrowienie może się odbyć na zasadzie relacji bardzo intymnej.I to jest wtedy bardzo dobre,piękne...Nie potrzebna jest do tego żadna grupa,a już na pewno nie taka,która ma się za nieomylną w kwestiach wiary...
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Postprzez Ventia » 31 mar 2008, o 20:56

Witaj, Twoja dorosłość bardzo szybko się zaczęła. Wnioskuję po młodym wieku, że dzieci były nieplanowane i ślub odbył się z tego powodu?
Ventia
 

Postprzez eta » 31 mar 2008, o 22:00

Hola,hola Michał,ale ja nic takiego nie napisałam.Jestem wychowana w kościele katolickim,ale miłość do innowiercy nauczyła mnie tolerancji.A co do "Odnowiy w Duchu Świętym"-to jest to sekta działająca właśnie w obrębie kościoła katolickiego,której nikt i nic na razie nie może ruszyć :uoeee: .Jest naprawdę niebezpieczna i wychodzi się z tego bardzo ciężko,często z uszczerbkiem na jakimś członku rodziny.Dlatego przestrzegam przed tą grupą.A co do innych religii-czerpię z każdej coś nowego dla swojej wiary i gdybym tylko miała w mieście meczet, kościół prawosławny czy ewangelicki czy jeszcze jakiś inny uczęszczałabym do nich.Za niedługo wybieram się do Baptystów.Każda wiara ma coś pięknego do zaoferowania.Nie chcę żyć bez Boga,bo tylko dzięki Niemu jeszcze ciągnę ten mój 26 letni wózek.Gdyby nie On już dawno bym się pocięła.Pozdrawiam
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

:(((((

Postprzez Roxi » 1 kwi 2008, o 09:05

kiedy to sie zaczęło?? w sumie to trwa cały czas, nie potrafię się dogadać z rodzicami - u nich mieszkam, powiedzieli mi kiedyś że to to był mój wybór i ja muszę ponosić koszty swojej decyzji...dlaczego wzięłam ślub?? Ventia - masz racje ze względu na dzieci - ja nie mam swojego biologicznego ojca, wychowywał mnie od 7 roku życia maż mojej mammy- a mój ojczym. rodzice pracują, nie mogę z nimi porozmawiać.....nie mam tak naprawdę z kim porozmawiać....chciałam iść szukać jakiejś pomocy....ale jak to mama mów - może zwariowałaś i powinni cię zamknąć.....tak wygląda stosunek moich rodziców do tego co dzieje sie ze mną......nie pracuje - chociaż chciała bym iść do pracy - nie mogę....dlaczego?? bo nikt nie chce być z dziećmi i tak wkółko...mam już tego dość................JEśLI TU NA ZIEMI JEST TAK ŹLE TO MOŻE FAKTYCZNIE PO ŚMIERCI JEST RAJ
Roxi
 
Posty: 46
Dołączył(a): 17 mar 2008, o 17:03

Postprzez ewa_pa » 1 kwi 2008, o 11:24

wiesz roxi trudne to wszystko ale kiedys to sie zmieni dziecki podrosna pojda do szkoly Ty do pracy ja tez miałam taki okres w zyciu kiedy z powodu stałego siedzenia przy dziecku i w domu było mi b ciezko teraz córka chodzi juz do 1 klasy a ja mam chwilke wolnego dla siebie
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez Roxi » 1 kwi 2008, o 11:27

ewa moj synek tez rozpoczal szkole, jest w pierwszej klasie - ma 7 lat, corka ma 5.......a moze poprostu uzalam sie nad soba?
Roxi
 
Posty: 46
Dołączył(a): 17 mar 2008, o 17:03

Postprzez ważka » 1 kwi 2008, o 11:54

Jeśli chodzi o odnowe w duchu świetym to uważam ze nie jest dla kazdego napewno nie dla ludzi za słaba psychika bo rzeczywiście może wyrzadzic omuś krzywde chociaż jak pewien ksiadz mi powiedział jak ktoś ma zwariowac to i tak zwarjuje no ja sie z tym niekoniecznie zgadzam!Ja była w odnowie przez pewien czas kiedyś tam i widziałam wielkie zakłamanie ludzi zreszta jak w całym kościele katolickim(a propos ostatnio widziałam Duchy Goi i Lutra polecam ).

Roxi szukaj pomocy może w jakiś organizacjach !A nie masz kolezanki z która mogłybyście wymiennie opiekowac sie dziecmi i mogłabys przcowac chociażby na pół etatu!!!!Polecam też wyjazd za granice.W Anglii majac dwójke dzieci nie musiałabyś pracowac lub tylko na pół etetu bo na kazde dziecko dostałabyś benefity a jest ich sporo ,mieszkanie socjalne za grosze.Dla samotnych matek to jest raj.Dlatego Angielki wolą rodzic dzieci niż pracowac.Leniwy naród!
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Postprzez Ventia » 1 kwi 2008, o 13:26

Twoja sytuacja nie jest łatwa, no i niestety płacisz w tym momencie za własne błędy. Nie zmienia to jednak faktu, że Twoi rodzice zachowują się w stosunku do Ciebie nie w porządku. Rozumiem ich rozgoryczenie, dwójka dzieci w tak młodym wieku, ślub z tego powodu i rozwód, ale teraz powinni Ci pomóc i swoim wnukom. Twoje pierwsze dziecko poszło do szkoły, a drugie nie chodzi do przedszkola? Do zerówki idzie w tym czy następnym roku? Jeśli w tym, to od września powinnaś mieć możliwość pracy na pół etatu, a może jakaś świetlica w szkole do tego? Jeśli dopiero w następnym to zastanów się czy nie posłać jej do zerówki rok wcześniej, potrzebna jest tutaj opinia chyba psychologa czy dziecko jest na etapie rozwoju który pozwoli mu pójść do zerówki, ale wiele dzieci w ten sposób jest posyłanych. Zastanów się nad tym i szukaj rozwiązań. A co z rodzicami Twojego męża? W końcu to tez ich wnuki, może oni byliby wstanie pomóc?
Ventia
 

Postprzez Roxi » 1 kwi 2008, o 14:50

Ventia - rodzice moje byłego męża ?? matka chora, nie ma męża - jej mąż umarł, mieszka z konkubinem, który nie ma nóg, zero pomocy.....a ojciec dzieci -- pracuje za granica zakłada własna rodzinę. koleżanki, znajomi - odeszli jak tylko założyłam rodzinę, po rozwodzie zostałam sama, mam znajomych ale to ok 70 km ode mnie, nie ma mowy o spotkaniu, jedynie z dziećmi.... nikt nie chce z dziećmi być w domu...bo jak każdy twierdzi nie ma czasu na niańczenie dzieci- (5 i 7 latka).........

już nie wyrabiam...nie wiem dlaczego teraz tak bardzo mnie to wzięło.....pomoc psychologa, terapeuty?? odpada - dlaczego?? "nie będę z dziećmi, nie mam czasu" - słowa mamy....

od rana do wieczora siedzę w domu, nie wychodzę, zajmuję się domu, piorę, sprzątam, gotuje rodzinie obiady, pomagam bratu w lekcjach, teraz właśnie wróciłam z ogrodu - (mama zadzwoniła i powiedziała :do 16 ma być pokopany ogród bo chce już siacy), GDZIE W TYM WSZYSTKICH CHWILA DLA MNIE I DLA DZIECI??? maluchy jeżdżą na rowerach - nie mogę z nimi iść na nawet na spacer, gdziekolwiek................

MAM DOść TEGO.......
Roxi
 
Posty: 46
Dołączył(a): 17 mar 2008, o 17:03

Postprzez Ventia » 1 kwi 2008, o 15:19

No to rzeczywiście masz okropną sytuację, a Twój były mąż nie płaci alimentów?

Ale wierzę że jest jakaś możliwość, jakieś wyjście. Obowiązki w domu na pewno Cię męczą, ale może spróbuj ich wykonywanie połączyć z przebywaniem z dziećmi? Np jeśli przekopujesz ogródek, wydziel dzieciom fragment i niech się nim zajmują? Może będzie to dla nich wspaniała zabawa? Może niech posadzą też własne kwiaty? Gotujesz to daj im coś do pracy? Moja nauczycielka opowiedziała mi historię swojej koleżanki, studiowała i miała malutkie dziecko, a na uczelni była najlepsza. Na pytanie jak ona to robi odpowiedziała, że nie wolno mieć pustych przebiegów, tzn jak szła z pokoju do kuchni starała się zrobić wszystko co mogła po drodze, to wyrzucić śmieci, to zabrać brudne ubrania, to zanieść filiżankę itd, wszystko za jednym razem zamiast chodzić po kilka razy. Taka organizacja czasu mogłaby wiele pomóc, dzięki temu mogłabyś znaleźć godzinę czasu tygodniowo lub dwie na terapię.

Rozważ też słowa Ważki, może wyjazd byłby dobrym pomysłem?

To co powiem to marne pocieszenie, ale spróbuj zobaczyć dobre strony sytuacji, bo mimo wszystko masz swoje ukochane dzieci i masz dach nad głową, niektóre nawet tego nie mają, więc mimo, że sytuacje masz nieciekawą, zawsze mogłoby być gorzej. Trzymaj się mocno Roxi, wierzę, że dasz sobie radę. Szukaj jakiegoś wyjścia, rozwiązania, nie poddawaj się, Nie zostawiaj swoich dzieci samych, bo będą całe życie zastanawiać się co z nimi było nie tak, że ich mama nie chciała z nimi być :(
Ventia
 

Postprzez Roxi » 2 kwi 2008, o 10:13

Ważka, Ventia, ojciec dzieci ma przysądzone alimenty 200 zł na dwóch, wyjazd za granicę - bardzo bym chciała, nie mogę - dlaczego ?? potrzebne paszporty na dzieci - on nie chce sie zgodzić,
Roxi
 
Posty: 46
Dołączył(a): 17 mar 2008, o 17:03

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 172 gości

cron