adorator czy perfidny podrywacz

Problemy z partnerami.

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 3 sie 2014, o 17:53

Myślę Zając, że samotnośc w związku jest najdotkliwszym rodzajem samotności. Według mnie.

W czerwcoych "Charakterach" jest fantastyczny artykuł o zmianie. A właściwie kilka artykułów. Np. że ludzie myślą, że jak zmienia swoje otoczenie to już dokonują zmiany. A w środku sa tą samą osobą.

"Przemiana wewnętrzna nie dokonuje się poprzez zmianę otoczenia lub warunków życia, aczkolwiek zmiana warunków może ją wspierac i umacniać. Przemiana wewnętrzna jest pochodną przetrawionych skutków wydarzeń życiowych, motywujących do zmiany, jest skutkiem naszej refleksji i decyzji. Prawdziwa przemiana nie polega na zmianie stylu życia lub zmianie zachowania (..). Polega na rewolucji w zakresie kryteriów wartościowania, na poprzedzonej refleksja decyzji o zmianie priorytetów życiowych(..).
Zmiany tożsamości nie sposób na sobie wymusić(..). Zmiane tożsamości mozna refleksyjnie przepracowac i prowadzić."
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 3 sie 2014, o 18:03

Beto, mnie sporo czasu zajęło zrozumienie tego. I tak staram się zyć :D

Obrazek
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez zajac » 3 sie 2014, o 18:45

Honest napisał(a):Myślę Zając, że samotnośc w związku jest najdotkliwszym rodzajem samotności. Według mnie."

Tak, ale czym innym jest samotność w związku, a czym innym odrębność, akceptacja inności -- wydaje mi się, że brak umiejętności bycia samemu może powodować właśnie mylenie jednego z drugim, czyli oczekiwanie, że związek będzie taką pełną symbiozą jak w micie o połówkach. I np. nie akceptując faktu, że on nie musi w pełni rozumieć, co ona czuje, kiedy wyhaftuje serwetkę albo skoczy ze spadochronem, można zepsuć nawet dobry związek.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 3 sie 2014, o 18:52

To o czym piszesz to też odnosi się generalnie do odmienności postrzegania pewnych rzeczy przez kobiety i mężczyzn. I masz rację, trzeba uważać na tą swoistą pułapkę - "bo on mnie nie rozumie" albo "domyśl się" :D .
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 3 sie 2014, o 18:58

Zając czasem własnie ta pelna symbioza jest wyrazem potrzeby nieustannego kontrolowania partnera w obawie przed zdradą czy robieniem czegoś nie po mysli kontrolera.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez zdalnytata » 3 sie 2014, o 19:44

Moje ostatnie 3 lata to okres najwiekszej samotnosci. W zwiazku, ale samotny.
zdalnytata
 
Posty: 55
Dołączył(a): 21 lip 2014, o 09:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 3 sie 2014, o 22:42

Nie wiem od czego zacząć.............moze od tej samotnosci....tak jak bylo opisane wczesniej czyli zeby miec kogos bliskiego obok siebie kogos szczerego, uczciwego itp nie pozostac sama z dziecmi..........a dzisiaj mozliwe ze nastapil przelom..........bylam na tej imprezie rodzinnej....czulam sie źle.....obserwowalam go......jaki prorodzinny tam byl.....nie moglam na niego patrzec....jeszcze w drodze powrotnej grozil mi przy dzieciach! Ze cos mi zagraza jesli nie podziele sprawiedliwie! nieruchomosci a ja mu na to ze jesli chce sprawiedliwosci to rozwod z orzeczeniem jego winy! ...ale sie przed tym bronil...jednak grozba ujawnienia jego prawdziwego "ja" wygrala i sie zgodzil......a przelom nastapil kiedy jego rodzice przyjechali do nas..
.....pękł przy nich i przyznal sie do WSZYSTKIEGO! Az bylam zszokowana.............i.................................... .WYPROWADZIL SIE.........az nie moge w to uwierzyc.......co za ulga




.
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 3 sie 2014, o 22:45

Czyżby znalazł w sobie jakies ostatnie poklady czlowieczenstwa??
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 3 sie 2014, o 22:47

Miał dość udawania. Teraz może rozpocząć aktywne życie, nie jako to drugie. Ale pierwsze.

Na pewno nie zrobił tego dla Ciebie. To nie ten typ człowieka. ZROBIŁ TO DLA SIEBIE.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez zajac » 3 sie 2014, o 22:57

Beta :ok:
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 3 sie 2014, o 23:39

Jasne ze nie dla mnie....kosztowalo mnie to nieruchomosc na ktorej mu tak zalezy.....nie zobaczy jej jesli cos zmieni z naszych ustalen....no i opinia ideala legnie w gruzach......
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 3 sie 2014, o 23:42

A z tym udawaniem to tez cos w tym jest.

.....wreszcie bedzie mogl balowac bez oszukiwania i klamstw..tak tak....tez tak mysle....moze dzisiaj pierwszy raz od kilku dni ze spokojem sie wyspie:)
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 3 sie 2014, o 23:56

Cieszę się, że się cieszysz :D

Może to co napisałam jest troche bolesne, ale ja własnie tak uważam. Czasem mniej bolesne jest pozbycie się złudzeń, niż karmienie siebie tymi złudzeniami.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 4 sie 2014, o 00:06

Honest..nie jest bolesne bo mam tego swiadomosc..nawet tesciom powiedzialam ze te jego lzy to kolejna gra bo robi to dla kasy dla nieruchomsci nie dla mnie....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 4 sie 2014, o 00:13

Ale.......nie sadzilam ze to powiem....mialyscie racje co do dzieci.....widze wyraznie ze syn chodzi zadowolony po domu...wyluzowany...ma ta sama ulge co ja......
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ugutapusi, ulahewej i 71 gości