czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez biscuit » 15 lip 2014, o 02:45

magosza napisał(a):Myslę, że teraz jest najlepszy czas na własną rodzinę. Jak będę mieć dziecko, to sąd na pewno weżmie to pod uwagę.. wtedy to już nie będę mieć kasy...na nich..
......

Czy takie przedmiotowe traktowanie dziecka
Nawet przyszlego
W kwestii kasy
Z czyms sie Pani kojarzy?
Prosze o swobodne skojarzenia bez ich uprzedniego ocenzurowania przez ego :)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez magosza » 15 lip 2014, o 10:58

niestety buiscuit nie zna mnie PANI by tak o mnie pisać... czasem łapię się wszystkiego, wcale nie traktuje dziecka przedmiotowo, gdyby tak dawno bym je już miała... zanim się tam wprowadzili do mojego mieszkania, po to by się nie wprowadzili. Łatwo Pani oceniać moją sytuację.. jestem w ciemnej dupie za przeproszeniem,

Powinnam się już przyzwyczaić, że na każdy forum znajdzie się ktoś życzliwy.. ktoś kto wyłapie jedno zdanie które ma na celu zgnojenie danej osoby, nie wiem w jakim celu. Nie dziecko jest tutaj problemem a cała moja sytuacja...

chyba żałuje, że tu opisałam wszystko to co sprawia, że najchętniej bym umarła..
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez pozytywnieinna » 15 lip 2014, o 12:33

Magosza, ale na forum są też ludzie, którzy praktyczną radą są w stanie czasem pomóc, faktem jest, że musisz zacząć od początku, jasno postawić cel, jeśli chcesz ich wyrzucić napisz im to, z podaniem daty do kiedy mają się wyprowadzić, a potem zobaczysz co się będzie działo
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez Honest » 15 lip 2014, o 12:58

biscuit napisał(a):
magosza napisał(a):Myslę, że teraz jest najlepszy czas na własną rodzinę. Jak będę mieć dziecko, to sąd na pewno weżmie to pod uwagę.. wtedy to już nie będę mieć kasy...na nich..
......

Czy takie przedmiotowe traktowanie dziecka
Nawet przyszlego
W kwestii kasy
Z czyms sie Pani kojarzy?
Prosze o swobodne skojarzenia bez ich uprzedniego ocenzurowania przez ego :)


Magosza,

Dlaczego komentarz Bis uważasz za nieżyczliwy?

Ona pokazuje Tobie pewną analogię. I warto się nad tym zastanowić, przeanalizować, bo może jest w tym jakieś ziarno prawdy.

Po co od razu się "boczyć"? W tym przypadku też warto pomyśleć czy kogoś Ci taka reakcja na niewygodne słowa (bo to nie jest krytyka!), na zachowanie nie przypomina Tobie kogoś z rodziny...
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez magosza » 15 lip 2014, o 17:05

ja rozumiem, że na forum komentuje się pewne rzeczy, każdy ma do tego prawo, ale co to da teraz szukanie czegoś w mojej osobie, czy to cudownie zmieni moja sytuację?... spotkałam się już z taką postawą, ze szuka się we mnie czegoś do czego można się przyczepić a moja sytuacja jest tragiczna.. jako najmłodsza z rodziny utrzymuje rodziców wraz z partnerem... mam mieszkanie, w którym mieszkac nie będę bo byłam taka dobra i pozwoliłam im tam zamieszkać, było mi ich szkoda, że stracili mieszkanie ...i ze komornik siadł na konta.. ale co ja z tego mam?.. moje zycie jest gówno warte dla nich... urodziłam się po to by płacic ich długi i by ich utrzymywać i nigdy własnej rodziny mieć nie będę..bo w tym kraju ledwo starcza na wlasną rodzinę, wiele osób się nie decyduje na wlasne dzieci, bo ich nie stać.. a ja mam dodatkowo utrzymywac rodziców, za co?

a problem buiscit jest,ze dziecko traktuje przedmiotowo..co to ma w tej chwili do rzeczy, bo naprawdę nie rozumiem..i nawet jeśli to przypomina czyjes zachowanie co to teraz zmieniw tej sytuacji? wybaczcie ale nie widzę w tym nic konstruktywnego, a raczej cos co ma mnie zaś zdołować..
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez Honest » 15 lip 2014, o 20:03

magosza napisał(a):ja rozumiem, że na forum komentuje się pewne rzeczy, każdy ma do tego prawo, ale co to da teraz szukanie czegoś w mojej osobie, czy to cudownie zmieni moja sytuację?...


Tak.

I taka moja refleksja, która zapewne Cie oburzy, ale jak zauwazyłaś "każdy ma prawo komentować".

W jednym poście piszesz o tym, że chcielibyście z chłopakiem mieć dziecko, a za chwilę, że on wyrzuca Cię z domu i wogóle to od dawna jest źle (coś w tym stylu).

W innym wątku jak napisałam Tobie, że nie nakręcaj się tą ofertą pracy, bo lepiej się miło zaskoczyć niż rozczarować to tez się obruszyłaś.

Pomyśl jak reagujesz na naprawdę neutralne i zyczliwe słowa. Bo ja nie chciałam Tobie dokopać, a zgadzam się z Bis.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez magosza » 18 lip 2014, o 18:44

chodzi o to, że ja czuje się nikim...

najchętniej bym po prostu umarła... zaś kazał mi się wynosić, ciagle się kłócimy..nie mam tak naprawdę nikogo... jestem sama... pojadę chyba do tej całej fundacji, bo jest jeszcze we mnie jakaś cząstka która chce żyć, pomimo bólu, upokorzenia, i piętrzących się problemów..
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez impresja77 » 18 lip 2014, o 21:17

Jedź.
Nie daj się życiu stłamsić.
Weź się z nim za bary.
Z każdej sytuacji jest dobre wyjście i możesz sobie pomóc.
Jak dzialasz to zachodzą zmiany.
Powodzenia:)
Na świecie fajnie jest żyć tylko wprowadź zmiany pod okiem kogoś mądrego.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez Honest » 22 lip 2014, o 20:34

magosza napisał(a):chodzi o to, że ja czuje się nikim...

najchętniej bym po prostu umarła... zaś kazał mi się wynosić, ciagle się kłócimy..nie mam tak naprawdę nikogo... jestem sama... pojadę chyba do tej całej fundacji, bo jest jeszcze we mnie jakaś cząstka która chce żyć, pomimo bólu, upokorzenia, i piętrzących się problemów..


To daj sobie pomóc...
Przyjmij pomoc fundacji, ale jednocześnie zadbaj o swój byt i powiedz rodzicom, by się wyprowadzili.

Pomijam aspekt mieszkaniowy. Ale dom / mieszkanie to też taki nasz azyl, do ktorego wraca się, w ktorym dobrze czuć się bezpiecznie, być u siebie, mieć swój kąt, swoje miejsce.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez magosza » 3 sie 2014, o 18:09

Przyjechałam na śląsk do swojego mieszkania i do nich... na tydzień. Miałam tam spędzić tydzien, ale wytrzymałam dwa dni. Od początku czułam się jak nieproszony gość. Moja matka wyszła w jednym dniu i wrocila dopiero wieczorem, w drugim to samo. Nie poswiecila mi nawet chwili. Chcialam sie polozyc wczesniej spac, a oni siedza do 1 rano. mieli pretensje,ze chce isc spac. w Pokoju w ktorym spie stoi telewizor. Mogliby się sprężyć przez tydzień czy to takie trudne?. Ledwo co przyjechalismy to juz chcieli wykorzystac mojego partnera do roznych spraw, choc on przyjechal tu odpoczac a nie latac z miejsca na miejsce. Oni maja wnuków, niech oni to za latwią. Dziś cos we mnie pękło i powiedziałam im wszystko co myślę o tej calej sytuacji. że nas nie będzie stać na to by ciągle im dopłacać, bo sami nie wiele mamy. Od ojca uslyszalam to co zwykle, że musze splacic to co we mnie zainwestowali.

ponadto na moj pomysl wyjazdu zarobkowego za granice uslyszalam jedynie, "nie poradzisz sobie" milo uslyszec cos takiego od wlasnego ojca wiele razy to slyszalam, choc dawalam rade..jednak dzieki takim slowom czuje sie jak zero.

moja matka stwierdzila,ze sama odsunelam sie od rodziny, a czego ona sie spodziewa? mam patrzeć na to, że siostra wiecznie lepiej jest traktowana ode mnie?, że wszystko kreci sie wokół jej rodziny. Moja siostra przez te dwa dni wydzwaiala 8 razem dziennie i ciagle absorbowała ojca, a on jak zwykle kompletnie mnie lekceważyl... bo wolal z nia rozmawiac niz ze mną. zapakowalam manatki i pojchalam do jego rodzicow.. skonczylo sie tak,ze powiedzialam ze maja zalatwiac wszystkie sprawy mieszkaniowe z nim, a ja nie mam juz zadnej ochoty na kontakty z nimi bo tylko źle sie po nich czuje. Moja matka w ogóle nie zareagowała spytala jedynie ojca co chce na obiad..wczesniej kazala mi po prostu wyjsc z mieszkania, zabawne, z mojego mieszkaia..

. po prostu wyszlam z mieszkania ze swoimi rzeczami..

odczulam ulge, choc jestem bliska placzu.. chcialam skonczyc szopke rodzinna, do ktorej nie nalezalam nigdy.. to bardzo boli ta swiadomosc,ze to zadna rodzina, po prostu obcy...

.....od dzis nie mam rodziny boje sie co wymyslą...

ale nie chce ich już znac.. bo lepiej nie przebywac z ludzmi, dzieki ktorym czujesz sie jak zero..
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez Księżycowa » 3 sie 2014, o 18:35

magosza napisał(a): Od ojca uslyszalam to co zwykle, że musze splacic to co we mnie zainwestowali.


:shock: Taka prawda jest, że dzieci wychowuje się dla świata a nie dla siebie... więc czy chcesz czy nie, nie masz wobec nich żadnych zobowiązań skoro tak Cię traktują.
Niech pomaga im drugie dziecko, skoro tak je wyróżniają.

magosza napisał(a):ponadto na moj pomysl wyjazdu zarobkowego za granice uslyszalam jedynie, "nie poradzisz sobie" milo uslyszec cos takiego od wlasnego ojca wiele razy to slyszalam, choc dawalam rade..jednak dzieki takim slowom czuje sie jak zero.
.


No bo miałaś się tak poczuć...przecież jak zabiją w Tobie resztki wiary w siebie, to nigdzie nie wyjedziesz i zostaniesz ich niewolnicą, na której będą mogli zerować i jeździć z nią jak z g....
Idealny wór treningowy srający kasą (przepraszam, ale się zdenerwowałam) .

To nie idzie o to, ze sobie nie poradzisz a raczej o to, ze jak się ulotnisz, to nie będą mieli z kogo ciągnąć i będą zmuszeni wziąć ospowiedzialność na siebie za siebie.
Bardzo dobrze sobie poradzisz i oni o tym wiedzą, ze jak już uciekniesz, to dno nich nie wrócisz, bo niby do czego? Nigdy nie chciał wracac do miejsca i ludzi gdzie jest tak traktowany niezależnie czy to rodzice czy nie.

magosza napisał(a):moja matka stwierdzila,ze sama odsunelam sie od rodziny, a czego ona sie spodziewa? mam patrzeć na to, że siostra wiecznie lepiej jest traktowana ode mnie?, że wszystko kreci sie wokół jej rodziny. ..


To co dają, to otrzymują... jest akcja, to i będzie reakcja.

Nie miej poczucia winy, bo nie Ty powinnaś je mieć. WIej z stamtąd z czystym sumieniem i zadbaj o siebie bez żdnych skrupułów.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez magosza » 3 sie 2014, o 20:09

ja wiem księżycowa..wszystko co napisalas to prawda, ale czuje sie jak zero... przez nich jestem worem treignowym dla innych ludzi. Ja z zaniżoną samooceną, to wypisane mam na twarzy chociażby. Wiele razy analizowalam ich zachowanie. Pomyslalam,ze moze przesadzam, ale we mnie jest coś takiego, że jak przekrocze próg mieszkania tetno przyspiesza i mam inne fizyczne objawy. Wystarczy jeden telefon od nich i czuje sie fatalnie. Raz po telefonie od matki mialam atak paniki. Zadzwonila sie pochwalic ze siostra bedzie miala 5 dziecko, żal.

Tak czy siak, jest to wszystko bardzo dla mnie przykre, czuje sie jak smieć, winę szukam w sobie, przeszlam terapie w ktorej glownym tematem byla moja rodzina.. Po niej odzyskalam sile, ale na krotko...

Powinni mi nawet odszkodowanie zaplacic, bo przez to jak mie traktowali ja dzis w zyciu kiepsko sobie radzę.

Dziekuje ci za te slowa
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez Księżycowa » 3 sie 2014, o 20:24

Wiem jak się czujesz, bo ja mam podobnie... kiedyś był dramat, ale teraz odzyskuję siebie... nie poddam się tak.
Pisałaś, ze przeszłaś terapię, która skupiała się na Twoich rodzicach. Wiesz, ona powinna skupiać się na Tobie i tylko na Tobie, na analiziwe Twoich reakcji na jakieś zachowanie i sytuacje, które miały początek z domu o poszły z Tobą w swiat dalej.

Zrozumiałam, że terapia jest zakończona - to terapeuta uznał, ze już czas, czy Ty? Bo przyznam, że nie brzmisz jak osoba po terapii, nawet chyba nie jak w jej trakcie. Miałam ochotę już w pierwszym poście, zebyś skorzystała z pomocy specjalisty, bo masz świadomość, to dobrze ale za mało.

magosza napisał(a): Powinni mi nawet odszkodowanie zaplacic, bo przez to jak mie traktowali ja dzis w zyciu kiepsko sobie radzę.


Wiesz, z tego co wiem, to jak dobrze udowodnosz, to masz spore szanse na wygraną. Sama zastanawiałam się nad tym, tylko moi i tak by nie mieli z czego płacić. Ja później doszłam do wniosku, ze nic od nikogo nie chce a jest coś i tak, o co w przyszłości w świetle prawa mam prawo się domagać, tylko muszę zaczekać jak się wyklaruje sytuacja prawna.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez Księżycowa » 3 sie 2014, o 20:48

I rozumiem Cię jak boli faworyzowanie. Gdybyś Ty rodziła szóste dziecko, to pewnie nie byłoby takim wydarzeniem.
U mnie jest podobnie. Tylko to się nie zmieni. Oni tego nei zmienią i im szybciej tą prawdę przyjmiesz tym dla Ciebie lepiej. Nie wiem... może się mylę, może pozakonczonej terapii powiem inaczej, ale myślę, że zawsze będzie przykro, że rodzic nas nie wspierał, ze nie byliśmy dla niego tak wazni jak reszta rodzeństwa. Mnie to mniej boli niż kiedyś. Jest mi tylko czasem przykro raz mocniej raz mniej, ale jest... w jakichś tam sytuacjach.
I ostatnio sobie coś uśwoadomiłam. Wiesz, moja kolezanka urodziła nie dawno dziecko. Jej mąz z tego co wiem był poza grancą, bo zarabiał. W ostatnich tyg. ciąży ona przeprowadziła się do rodziców, żeby nie być samą w tym czasie.
I pomyślałam jakoś automatycznie, gybym to ja była w ciąży, gdyby mój L wyjechał a ja zostałabym sama w domu, to musiałabym tam sama pozostać, bo w ciąży wracając do takich chorych warunków, do przemocy... nie ma szans.
I to była tylko ta jedna sytuacja pod wpływem kórej po raz pierwszy w zyciu zaczęłam się zastanawiać o ile byłoby mi łatwiej, gdybym mogła na nich liczyć, gdybym mogła porozmawiać z kimś, gdybym czuła, ze im na mnie zależy...
I za tym strzeliło za mną, że nie wiem jak to jest kogoś takiego mieć koło siebie i nigdy nie wiedziałam...
I jakoś mi się smutno zrobiło, żal samej siebie, co rzadko mi się zdarza.

Nie jesteś sama :pocieszacz:
Ja wierzę, że można znaleźć takich ludzi, an których można polegać poza rodziną i przekonałam się na własnej skórze, że całkiem obcy człowiek potrafi zrobić dla nas więcej niż rodzice.
Wierzę, ze jak pokonam swoje bariery w relacjąchz ludźmi, to nie będzie tak pusto wokół mnie.
Niezaleznie od tego czy rodzinka się zmieni czy nie.

Świat się na nich nie kończy. Nie są wyrocznią :kwiatek:
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: czy ja mam obowiązek finansować rodziców?

Postprzez magosza » 3 sie 2014, o 21:32

"Świat się na nich nie kończy. Nie są wyrocznią" no właśnie. Przykro mi,że też tak miałaś. U mnie fizycznej przemocy nie było, ale wlasnie taka psychiczna... choć trudno uchwytna. U mnie w rodzinie jeszcze siostra bardzo manipuluje rodzicami. Doszlam do wniosku,ze moja matka jest mało dojrzała i podatna na takie wplywy, ale to jej nie tłumaczy. Nigdy nie była matką z prawdziego zdarzenia, chłodna zajęta jedynie pracą.. i kochająca warunkowo. Z urodę, za sukces, za poświęcanie jej uwagi. Z pozycją roszczeniową że jej się należy.

Ja się boje tylko jednego, że wywiną mi jakiś numer z mieszkaniem, bo to na kredyt, który płacą, (jakbysmy wynajeli to ten co wynajmuje by płacił,), płacą mniej niż mieliby sami wynajmować od kogos mieszkanie, o wiele miej a my z partnerem reszte oplacamy/ Normalnie by sie to wynajęło.. boje sie,ze po tej rozmowie bardzo trudnej i nie miłej uniosą sie dumą i się wyprowadzą, albo nie zapłacą.... a ja za tydzien wyjeżdżam..

to mieszkanie to jedyna rzecz która mnie z nimi łaczy.

aha i boję się jeszcze jednego księżycowa, ze o alimenty mnie podadzą...i wowczas chcialabym udowodnic w sadzie to jak czułam sie w tej rodzinie, ale jak bez świadków... mój facet wątpie zeby zeznawał..
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości