kij ma dwa konce

Problemy z partnerami.

kij ma dwa konce

Postprzez selenit » 1 cze 2007, o 11:21

wiem ze macie racje po czesci,winna nigdy nie lezy po jednej srtonie.rozumiem ze musi sie zrelaksowac i ze duzo pracuje ale on nie wraca pozno wieczorem on wraca w nocy.rano wychodzi w pospiechu do pracy a jak wraca to my spimy.jego praca to pasja dla niego daje mu przyjemnosci ale codziennie po pracy musi kilka godzin.a ja siedze w domu i mam problemy z dzieckiem,dziecko ma pewne problemy,mam duzo stressu z tym ze nie mam sily juz myslec o przyjemnosciach i potrzebuje go zebysmy razem uporali sie z tym problemem.nawet jak wraca wieczorem to oglada tv w weekendy tez przewaznie gra w gry,prawie caly dzien,jest stress kiedy go prosze zeby cos zrobil.ja mam caly dzien stress z dzieckiem bo ma trudny czas,chciala bym zeby on sie nim wieczorem zajal zebym mogla miec chwilke dla siebie,dziecku tez jest potrzebny kontakt z nim.to wszystko mnie tak przytlacza ze ja nie mam sily myslec o spotkaniach z przyjaciolmi i przyjemnoosciach.Ja chcialabym odpoczac tak po prostu i wiedziec ze wroc dzis wieczorem ze zjemy razem kolacje i porozmawia ze mna troche zapyta jak minol dzien a nie pobiegnie po pilotod telewizora.Czuje ze jestemm tak tym wszystki przytloczona ze nie mam sily myslec o przyjemnosciach.Najbardziej czuje sie samotna.Przyjaciele przyjaciolmi ale rodzina jest najwazniejsza,to z rodziny powinnismy czerpac sile jeslitu wszystko funkcjonuje reszta nie jest problemem.
selenit
 
Posty: 83
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 15:28

Postprzez marynia » 1 cze 2007, o 12:58

Selenit,
Jasne, wina zawsze jest po obu stronach, swoim wczorajszym postem chciałam Ci jedynie pomóc zrozumieć zachowanie drugiej strony, postawienie się w sytuacji tej drugiej osoby często przynosi ulgę, zrozumienie, ułatwia komunikację.

Z tym co piszesz rozumiem Cię doskonale.
Jakie masz problemy z dzieckiem?Może co¶ razem wymy¶limy? Dwulatek to typowy trudny czas. Napisz.

Głowa do góry,odezwę się póĽniej, pa
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez ewka » 1 cze 2007, o 13:44

Tak nie powinno być... bo to wszystko, co jego, jest ważne i trzeba to zrozumieć, ale rodzina też jest ważna. I jej też się należy i zrozumienie, i obecno¶ć.

Postawiłabym na duż± rozmowę - a je¶li jest z tym problem... postawiłabym na duży list, który pisałabym pomaleńku, nawet kilka dni, aby nie był chaotyczny, a sensowny.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gagusia » 1 cze 2007, o 14:27

pisz selenit. mam w domu trzylatkę i doskonale cię rozumiem. napisz o co chodzi z dzidzi±.... Koniecznie porozmawiaj z mężem! może to nie będzie łatwa rozmowa, ale trzeba to z siebie wyrzucić. jeste¶cie partnerami. problem jednego z was to problem obojga. POZDRAWIAM :wink:
gagusia
 
Posty: 32
Dołączył(a): 28 maja 2007, o 10:32
Lokalizacja: okolice Warszawy

Postprzez Janina » 1 cze 2007, o 22:32

---------- 22:20 01.06.2007 ----------

Ewka ma rację, należy rozmawiać ale pod warunkiem, że ta druga osoba też jest chętna na rozmowę. W mojej sytuacji to tylko ja chciałam i nadal chcę rozmawiać, ale ta druga strona nie ma o czym. Poprstu "nic nie wie". Nie wie co się stało, nie wie co jest nie tak, (zawsze wszystko było OK) nie wie co będzie dalej, poprstu nie wie nic, i pewnie nie wie też po co żyje. Czy takiego człowieka można zaliczyć do grupy odpowiedzialnych życiowo?

---------- 22:32 ----------

Jak sugeruje ewka "pisać list", ja też pisałam - ponieważ nie miał oczym ze mn± rozmawiać - była to w pewnym sensie moja spowiedĽ i wywalenie z siebie tego co siedziało we mnie przez 35 lat i co to dało? Zupełnie nic, powiedział że nie otrzymał żadnego meila, a ja dostałam potwierdzenie. I jak to wytłumaczyć? Jedno jest wytłumaczenie - tchórzostwo, i brak poczucia własnej godno¶ci, że nie potrafi się przyznać do swoich błędów, a wręcz za swoje postępowanie obwiniać drugich. Trzymaj się mocno. JANKA
Janina
 
Posty: 17
Dołączył(a): 10 maja 2007, o 21:05
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez ewka » 1 cze 2007, o 22:38

Ten list, Janino, wydrukuj i daj mu do ręki. Hmm? I nie wierzę, że jak nie zadziała w jednym miejscu, to nie zadziała w żadnym... a nawet je¶li, to sam fakt, że WIE jest do¶ć istotny. Tak w każdym razie my¶lę.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Aisha » 2 cze 2007, o 10:38

O wszystkich problemach trzeba rozmawiać. Dlatego radzę Ci wył±czyć telewizor jak przyjdzie z pracy, usi±¶ć przed nim i powiedzieć o wszystkim co Cię boli. Zobaczysz jaka będzie reakcja i zorientujesz się czy jest szansa na poprawę.
Ile lat ma Twoje dziecko? O problemach spokojnie możesz tutaj pisać. Mam 5 letni± córkę, więc pewne etapy mamy już za sob±. W razie potrzeby służę rad±.
Aisha
 
Posty: 41
Dołączył(a): 28 maja 2007, o 17:35

Postprzez marynia » 2 cze 2007, o 13:27

Witaj Selenit!

Jak się dzisiaj czujesz? Mam nadzieję, że jeste¶ szczę¶liwa i spędzasz miło sobotę z rodzink± :)

Co do dziecka - jest tu dużo młodych mamu¶, może razem znajdziemy rozwi±zanie Twojego problemu, wymienimy się sposobami na łagodzenie czy rozwi±zywanie konkretnych problemów (bo jednak większo¶ć trudnych zachowań dziecka jest typowa dla wieku i powszechna). Ja wła¶nie wyszłam z kolejnego trudnego czasu mojego synka, trochę wcze¶niej buntowniczk± była moja córeczka, jaki¶ czas temu ich trudne zachowania pokryły się w czasie :shock: :roll: ) tak to już jest .

Gdy zaczyna się trudny czas u mojego dziecka, zaczynam panikować, zamartwiać się straszliwie. Czasem nawet sobie popłaczę z tego zmartwienia (oczywi¶cie nie przy nich). Od razu my¶lę, że to może moja wina, że maj± one jaki¶ głęboki problem, że trauma rozstania z tat± itp, sama się nakręcam:(. Ale na szczę¶cie mam parę bardzo fajnych ksi±żek dot. wychowania dzieci, jak już mam do¶ć to ratuję się literatur±, opisanych jest tam wiele "kosmicznych" nieraz zachowań dzieci, często typowych w danym okresie ich życia. Dzięki zrozumieniu pewnych prawidłowo¶ci odzyskuję spokój i cierpliwo¶ć i po prostu przeczekuję pewne wariacje, albo w odpowiedni sposób się z nimi walcżę. Czasem czytam też forum dla mam, już sama ¶wiadomo¶ć, że kto¶ "też tak ma", też przez to przechodzi - bardzo podbudowuje i daje siłę na nowy dzień.

Co do Was - pomysł z listem jest bardzo dobry. Janina była w zupełnie innej sytuacji, ona rozstała się z mężem, towarzysz± im silne złe emocje, st±d może takie a nie inne zachowanie jej męża. List jest dobrym pomysłem, bo możesz na spokojnie, konkretnie napisać, tak jak nam tutaj, w tym po¶cie, co Ty czujesz, co CIę boli, czego oczekujesz, jak odbierasz jego zachowania. Bez ataków, może metod± kija i marchewki. " Rozumiem, że ciężko pracujesz, że robisz to dla nas, doceniam to, tylko, że martwi mnie że tak mało czasu masz przez to dla nas, czuję się samotna, tęsknię, itp, itd."
To podobno najskuteczniejsza metoda dotarcia do mężczyzn. :wink:


Jeste¶ w zaawansowanej ci±ży, czujesz się może, niestety jak wiele kobiet z rosn±cym brzuszkiem - mniej atrakcyjna (a szkoda, bo to piękny stan. Jest teraz wiele ¶łicznych ubran dla przyszłych mamu¶) (o tym też napisz, bo on pewnie nie zdaje sobie sprawy z tego, ze tak się czujesz). Jeste¶ pewnie permanentnie zmęczona, zestresowana, do tego samotno¶ć - dużo tego się ponakładało. Ale to wszystko minie, zobaczysz. Zorganizuj sobie czas tak, by mieć czas dla siebie, na odpoczynek - może zatrudnij jak±¶ nianię, choć na 1 godzinę. IdĽ się przespać w tym czasie, do fryzjera, do kina. Samej też można spędzać fajnie czas, uwierz mi. IdĽ na ten plac zabaw z dzieckiem, naprawdę. To nie będzie czas stracony - dziecko się wyszaleje, wiele jego napięć, emocji się rozładuje, zbliżycie się do siebie jeszcze bardziej. Poznasz inne mamy, tematów wspólnych Wam nie brakuje, może maj± dzieci w wieku Twojego dziecka, z czasem możesz zaprosić je na kawę, potem one Ciebie, potem przyprowadz± mężów, towarzystwo się pozna - stworzysz sobie mał±, przyjazn± grupę!

NIe amykaj sie w domu i nie my¶l, to żle na Ciebie działa, no i niestety stoisz w miejscu. Nie może Twój m±ż być jedynym Ľródłem rado¶ci, rozrywki dla Ciebie. Bo to by było szkodliwe i truj±ce dla Was obojga. Zacznij działać, małymi kroczkami - ale w przód, nie w miejscu. Krok pierwszy na pocz±tek - zrób dla siebie co¶ dzięki czemu poczujesz się lepiej. Kup sobie co¶, pójdĽ na masaż, zrób sobie paznokcie. To zacznie działać, zobaczysz. Poprawi Ci się humor, zmotywuje Cię to do następnego kroczku. Może fryzjer. A teraz może co¶ dla ducha. Kino, spotkanie kulturalne, teatr. I tak sobie my¶lę, że zacznie się wszystko dzięki temu zmieniać.

I my¶lę, że gdy zmienisz troszkę swoje my¶lenie, podej¶cie do pewnych spraw, poczujesz się lepiej - a on też będzie chętniej wracać do domu, w którym czeka spełniona, pogodna kobieta, szczę¶liwa ze sob±. Taka która zamiast pretensji i oczekiwań, da mu buzi na wej¶ciu, zapyta sie jak mu dzień min±ł, a potem, gdy on wł±czy jednak ten telewizor - z u¶miechem go wył±czy i powie: o nie, musimy o Ciebie dbać, idziemy na spacer, to nam dobrze zrobi?

Może on troszkę teraz ucieka przed takim twoim stanem - Twojego rozdrażnienia, pretensji, frustracji, no troszkę takiego marudzenia?

Nie gniewaj się za to, co napisałam, sama byłam w ci±ży, dwa razy więc doskonale sobie zdaję sprawę jak kobieta się czuje, jakie ma typowe marudzenia. Ja tylko odpu¶ciłam wszelkie staranie się o pomoc, stałam się perfekcyjn± zosia-samosi±, ale zaczęłam w duszy gromadzić żale i smutek i marudzenie z powodu takiej sytuacji. To też niedobra metoda.

Trzymam mocno kciuki za Ciebie.
Wierzę w Was, wierzę w Ciebie. BuĽka.
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 611 gości

cron