adorator czy perfidny podrywacz

Problemy z partnerami.

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Księżycowa » 31 lip 2014, o 01:46

Swoją drogą jak można tak silne uwarunkowania wyeliminować na terapii, w kótórej nie czuje się działania? Mam na myśli psychodynamiczną teraz.


Hmm... czyli odpowiedzią na powyższe moje pytanie jest po prostu fakt, ze wszystko się dzieje na poziomie nieświadomym?
Ostatnio edytowano 31 lip 2014, o 02:19 przez Księżycowa, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Księżycowa » 31 lip 2014, o 01:46

A można jednocześnie pracować w dwóch nurtach?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 31 lip 2014, o 01:47

czyli uratujesz siebie samą
a projekcje powinny zelżeć
tym samym cierpienie psychiczne w kontakcie ze słabymi punktami się zmniejszy
ale to takie hipotezy tylko...
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 31 lip 2014, o 01:52

Księżycowa napisał(a):A można jednocześnie pracować w dwóch nurtach?

raczej nie
można stosować wybrane techniki z innych
ale to już raczej jest integracyjna, eklektyczna

psychoanalityczna i psychodynamiczna to to samo :)
z tym że psychoanalityczna to nie jest psychoanaliza
psychoanaliza to nie jest nawet już psychoterapia
ale bardziej filozofia życia :)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 31 lip 2014, o 01:54

Księżycowa napisał(a):Psychodynamiczny... nie mój ulubiony... a taką terapię prowadzi się w jeden jedyny określony sposób? Bo mnie irytowały zadawane pytania bez komentarza, bo odpowiedzi wiadomo, że nie będzie.

to też nie tak
aktywność terapeuty powinna się zmieniać w miarę postępów w terapii
i tak na początku może być większa
i dopiero w końcowych etapach terapeuta jest bardziej wycofany
przechodzi jakby do roli czystego ekranu projekcyjnego
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 31 lip 2014, o 01:56

ale generalnie nie jest to metoda dla wszystkich pacjentów
jak również dla wszystkich terapeutów
i trzeba spełniać określone przesłanki
aby zarówno pracować w tym nurcie jak i kwalifikować się jako pacjent
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Księżycowa » 31 lip 2014, o 01:59

Nie wiem... ja miałam na początku andzieję, ze to początek, terapeutka mnie poznaje i się rozkręci... ale nic się nie działo... i tak dwa lata... poza tym, że może rzeczywiście zaczynałam więcej mowić ja. Nie mogę powiedzieć, ze nic mi nie dała, bo wiele rzeczy mi dała, ale to zdecydowanie ni było to czego potrzebowałam, ponieważ miałam wrażenie, że jak ja wywalę z siebie najgorsze co mam, to ona mi zada pytanie albo przemilczy... chyba bym się załamała.

Tu nie mam tej obawy...

Jak czytałam definicję psychoanalitycznej i psychodynamicznej, to się jednak różniły. Ale pewnie sama definicja nie oddaje wszystkiego.

Mnie nie kwalifikowali wtedy... zapisali do wolnego terapeuty i już...
Ona na początku nie obgadywała ze mna nic...
Zmieniając uparłam się przy jednej teraoeutce, doktórej ciężko się było dostać i nie żałuję jak na razie.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 31 lip 2014, o 02:04

w samym nurcie psychodynamicznym jest kilka odmian
które się różnią
to nie na psychotekst już :)

tak czy owak terapeuta psychodynamiczny raczej się skręca z czasem niż rozkręca :D
kwalifikacja odbywa się podczas pierwszych kilku wstępnych sesji
ale sesje te nie różnią się jakoś specjalnie
wiadomo, enefzetowska rzeczywistość rządzi się swoimi prawami
tak czy owak
cieszę się, że trafiłaś na to, z czego jesteś zadowolona
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Księżycowa » 31 lip 2014, o 02:11

Mnie się wydawało, że właśnie rozkręca... bo miałam wrażenie, ze będzie to trwać i trwać, a ja nie wiem dokąd idę i nawet mniej więcej kiedy tam dojdę.

Obecna terapeutka działa też prywatnie, sprwadziłam czy coś o niej znajdę w necie i znalazłam :). Poza tym terapeutka L powiedziała, że jest bardzo dobrym specjalistą, co mnie jeszcze bardziej uspokoiło :)
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 31 lip 2014, o 02:12

każdy lubi jakiś odzew terapeuty
nie każdy potrafi znieść frustrację braku bieżącej responsywności terapeuty
ja w gruncie rzeczy nie wiem
dlaczego preferuję ten nurt
gdyż dzieje się to na głębszym, nieświadomym poziomie :)

interesuje mnie też psychoterapia egzystencjalna
ale jakoś nie ma ona dobrych ośrodków kształcenia w Polsce
jestem też fanem psychoterapii grupowej
ogólnie każdy nurt ma w sobie cenną perspektywę konceptualizacji psychologicznej człowieka
żaden nie oddaje w pełni i zupełnie jego złożoności
i prawda taka, wg badań
że każdy nurt prowadzony profesjonalnie
przynosi podobne efekty lecznicze
no może za wyjątkiem systemowej, która ogólnie troche słabsze
choć w niektórych kwestiach bardzo dobre
tak czy owak - sojusz terapeutyczny jest podstawą i ważny jest jednakowo w każdym nurcie
więc skoro teraz odczuwasz go w pozytywny sposób z nową terapeutką
to bardzo dobrze
bo to ważny czynnik leczący
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Księżycowa » 31 lip 2014, o 02:20

Swoją drogą jak można tak silne uwarunkowania wyeliminować na terapii, w kótórej nie czuje się działania? Mam na myśli psychodynamiczną teraz.


Hmm... czyli odpowiedzią na powyższe moje pytanie jest po prostu fakt, ze wszystko się dzieje na poziomie nieświadomym?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 31 lip 2014, o 02:20

Księżycowa,
ważne jest także zaangażowanie i nastawienie samego pacjenta
a że Ty masz teraz dobre
to też wpływa pozytywnie na efekty leczenia
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Księżycowa » 31 lip 2014, o 02:23

ECH pokręciłam w jednej z powyższyc wypowiedzi... sorry, bo będzie nieścisłość, ale już tego nie cofnę. Informuję jakby co :/
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 31 lip 2014, o 02:23

jak jest już gotowe, to wypływa na poziom świadomości
tu teorii jest kilka - m.in. deficytu i konfliktu
to nie na nasze dyskusje tutaj
toż są całe książki na temat poszczególnych modeli i oddziaływań terapeutycznych
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Księżycowa » 31 lip 2014, o 02:25

hmmm a sa takie książki dostępne dla amatorów?
Chodzi o formę w jakiej są napisane, bo te naukowe, to może poznam jeśli się na studia wybiorę a tak na teraz coś byś poleciła?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Michaelvog i 38 gości