ratunku...

Problemy z partnerami.

Re: ratunku...

Postprzez ona32 » 22 lip 2014, o 08:51

Zdalnytata,

sam sobie musisz odpowiedziec na pytanie, czy tobie taki stan rzeczy odpowiada: ciagle klotnie, przemoc fizyczna i psychiczna, brak pozytywnych uczuc. Sa osoby, ktore nie moga bez tego zyc i wsadza sie to w ramy syndromu sztockholmskiego. Skoro jednak wyprowadziles sie i poszedles do psychoterapeuty to nie rob kolejnych 10 krokow w tyl. To niczego nie zmieni,a przedluzy tylko agonie zwiazku.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: ratunku...

Postprzez zdalnytata » 22 lip 2014, o 11:16

Nie, nie chce tak zyc. Dlatego odszedlem. Czytam forum i widze mnostwo przypadkow toksycznych relacji. To jakis koszmar. Szukam sposobu na odbudowe siebie samego.
zdalnytata
 
Posty: 55
Dołączył(a): 21 lip 2014, o 09:57

Re: ratunku...

Postprzez impresja77 » 22 lip 2014, o 12:04

A jednak jest sprawiedliwość na tym świecie.
Zło ,które wyrządzałeś poprzedniej żonie wróciło do Ciebie z nawiązką.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: ratunku...

Postprzez zdalnytata » 22 lip 2014, o 12:14

Dokladnie tak Impresjo. Dokladnie.
zdalnytata
 
Posty: 55
Dołączył(a): 21 lip 2014, o 09:57

Re: ratunku...

Postprzez ona32 » 22 lip 2014, o 12:25

Karma karma zycie zyciem.
Nie ma sensu pisac i wieszac na kims psow, jaka w tym wartosc dodana.
Wyszedles z tego, wazne zebys doszedl do pewnych wnioskow i nie popelnila bledow w przyszlosci....
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: ratunku...

Postprzez zdalnytata » 22 lip 2014, o 12:29

Nie popelnie. Nie zamierzam sie z nikim juz wiazac. Skupie sie na dzieciakach i sobie. Ot i tyle...
zdalnytata
 
Posty: 55
Dołączył(a): 21 lip 2014, o 09:57

Re: ratunku...

Postprzez ona32 » 22 lip 2014, o 13:01

I wiedz, ze to najbardziej optymalne rozwiazanie w tym przypadku. Zycze powodzenia i wytrwalosci.
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: ratunku...

Postprzez biscuit » 22 lip 2014, o 13:05

ona32 napisał(a):I wiedz, ze to najbardziej optymalne rozwiazanie w tym przypadku.

ona32 wie
co najbardziej otymalne dla zdalnegotaty
coś podobnego...
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: ratunku...

Postprzez zdalnytata » 22 lip 2014, o 13:40

Dziewczyny...
zdalnytata
 
Posty: 55
Dołączył(a): 21 lip 2014, o 09:57

Re: ratunku...

Postprzez ona32 » 22 lip 2014, o 13:43

Biscuit,

zlosc pieknosci szkodzi.
A czlowiek uczy sie najlepiej na wlasnych bledach.
Za slodkie ciasteczko to z ciebie nie jest :) muuaaaaa
ona32
 
Posty: 309
Dołączył(a): 14 lis 2012, o 20:17

Re: ratunku...

Postprzez Księżycowa » 22 lip 2014, o 17:54

impresja77 napisał(a):A jednak jest sprawiedliwość na tym świecie.
Zło ,które wyrządzałeś poprzedniej żonie wróciło do Ciebie z nawiązką.



"A jak nie pójdziesz do kościoła, to się Bozia pogniewa i Cię ukarze" :roll:

zdalnytata napisał(a):Dokladnie tak Impresjo. Dokladnie.


Ty nie wierz w takie bzdury, bo sam podświadomie na siebie bata kręcisz i sam się karzesz... Podświadomość da Ci wszystko i doprowadzi Cię do wszystkiego w co wierzysz a że nie masz nad nią kontroli, to później przypisujesz jakieś "ukaranie" siebie przez jakieś moce... to bzdura do kwadratu. Wyciągnąłeś wnioski? Żałujesz? To świetnie, możesz iść teraz w dobrą stronę i odejść od takiego wzorca a nie czekać na jakieś "kary" od jakichś mocy nie wiadomo jakich...
Przejmij kontrolę a nie oddawaj jej innym ani żadnym siłom wyższym... Potem się ludzie dziwią, że im coś nie wychodzi, skoro w podświadomości spuszczają sobie manto.

Pewnie wychowanie babci i mamy przyniosło efekty, bo już na dziecka sposobu nie było, to trzeba było mu głupoty pociskać.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: ratunku...

Postprzez zdalnytata » 22 lip 2014, o 18:01

Jedno jest pewne (w tym przypadku chociaz). Zlo wraca. Rownowaga musi byc. A co teraz mam robic i co juz o sobie wiem, to insza inszosc.
zdalnytata
 
Posty: 55
Dołączył(a): 21 lip 2014, o 09:57

Re: ratunku...

Postprzez Księżycowa » 22 lip 2014, o 18:04

zdalnytata napisał(a):Jedno jest pewne (w tym przypadku chociaz). Zlo wraca. Rownowaga musi byc. A co teraz mam robic i co juz o sobie wiem, to insza inszosc.


Tak, w tym jednym jedynym przypadku na świecie ... ojej... Twoje to życie... chcesz być niewolnikiem takich pierdół, to bądź... będziesz tym złym chłopcem co mu się nic nie należy i musi "dostać karę". Jak pięciolatek...

Cóż Ci powiedzieć - Twoje życie, Twoje wybory. Chcesz być niewolnikiem zabobonów, to bądź... Życzę powodzenia, bo łatwo Ci z tym nie będzie.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: ratunku...

Postprzez biscuit » 22 lip 2014, o 18:29

tja... zło wraca :)
myślenie magiczno-życzeniowe dziecka
które chciałoby wierzyć, że świat jest sprawiedliwy
i rządzą nim jasne, przewidywalne, proste, sprawiedliwe zasady :)
lepiej wróć chłopie na terapie, bo na mądrościach impresji się opierając
wpadniesz z deszczu pod rynnę :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: ratunku...

Postprzez impresja77 » 22 lip 2014, o 18:57

A co Bis ? Do Ciebie nie wroócilo od żon tych facetów co pisalaś kiedyś,ze dopiero w ramionach kochanki poznają czym jest seks .
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 220 gości

cron