adorator czy perfidny podrywacz

Problemy z partnerami.

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 15 lip 2014, o 21:24

To nie jest problem natury np. wynajac mieszkanie
Kupic wlasne
Czy oszczedzac mieszkajac u rodzicow czy ze wspollokatorami
Gdzie metody kartki na pol sprawdzaja sie swietnie
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 15 lip 2014, o 23:06

Tak jeszcze sie zastanawialam nad soba...i tak myslalam ze tutaj jest fajnie, pelno obcych ludzi, relaks...a jak wroce...twarda rzeczywistosc...moja matka ktora popiera jego....rodzina ktora popiera jego....znajomi, ktorzy sa bardziej jego znajomymi niz moimi....wiec jesli zostawie go na dobre to zostane tam calkiem sama w pustym domu , w ktorym nie bede miala sie do kogo odezwac......i nagle olsnilo mnie ze tak naprawde ja zawsze bylam tam sama wsrod jego znajomych nie moich....wsrod jego rodziny nie mojej....i zawsze bylam sama w pustym domu, do ktorego wracal ok 24 a nawet kiedy byl w domu to tak jakby go nie bylo bo albo siedzial godzinami w komputerze albo przed tv........a na weekendy zawsze mial swoje plany.........i teraz po tylu latach takiego zycia roztacza przede mna wizje wspolnych wieczorow, wspolnych weekendow, wspolnego zycia.....tylko czy kolejny raz mam uwierzyc albo jak twierdzi moja przyjaciolka - dac sie zmanipulowac i byc martwa za zycia?......i czy kolejny raz- tym razem tego chce?? Kiedys cokolwiek bym mu powiedziala to w duchu i tak wiedzialam ze tak nie zrobie tylko z nim bede a teraz czuje sie zupelnie inaczej, zupelnie inaczej.............widze swoja przyszlosc bez niego i chociaz jest to jeszcze slaby obraz to jednak jest......
.
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez impresja77 » 15 lip 2014, o 23:16

Może czas zmierzyć się z tą samotnością?

A tak na marginesie,czasem kobieta ucieknie od takiego życia,które uważa za martwe,a potem będąc sama jak jej się nie ułoży życie mówi ,że dopiero jest martwa. A tak przynajmniej był mąż ,jaki by nie był ,ale były kryzysy ,była chęć jego naprawy ,coś sie działo ,były dzieci .Czasem ucieczka z takiego związku nie poprawia jakości życia. Bo to raczej nie związek jest przyczyną, a skutkiem nieznajomosci siebie ,swoich potrzeb,pragnień.
Człowiek ewoluuje,zmienia się sam i zmienia sie związek.Jesteś na zakręcie .Możesz nie chcieć tak żyć i wyobrażać sobie ,że jak odejdziesz to nie wiadomo jakie szczeście na Ciebie czeka.A może zdarzyć sie tak ,że nic tam po drugiej stronie nie czeka ,taka sama samotność tylko bez uciążliwego męża. Bez przepracowania siebie ,a tylko z rzucaniem sie na przygody poturbujesz się bardziej.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 15 lip 2014, o 23:32

Całkowicie zgadzam się z Impresją.

Dodam jeszcze tylko, że myślenie "co ludzie powiedzą" czy strach przed walką o siebie, przeciwwstawieniem się choćby całej rodzinie i znajomym to prostu objaw niskiej samooceny, obawy przed krytyką i atakami.

Poza tym - zgadzam się, że rozwód to nie ucieczka.
To rozstanie i rozpoczęcie nowego życia bez męża.

Ucieczka to moim zdaniem właśnie trwanie w nieszczęsliwym związku i męczenie się.
To ucieczka od życia.

Powiem Tobie to co mnie ktoś powiedział - Marta uważaj jakie decyzje podejmujesz, bo Twoja gwiazda może niedługo zgasnąć. I to nie było miłe, ale powiedziała to życzliwa osoba i miała rację.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 16 lip 2014, o 18:28

Kolejny dzien solo....juz nie czulam sie taka "sama" na tej plazy i nawet nie zwracalam szczegolnej uwagi czy wokol mnie sa pary , rodziny czy tez nie....
.bardziej bylam skupiona na sobie zeby sie ladnie opalic i na coreczce zeby zbyt gleboko do wody nie wchodzila......nie wiedzialam ze tak mozna sie czuc.....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez zajac » 16 lip 2014, o 21:25

No to... miłych wakacji :)
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 16 lip 2014, o 22:25

Dziekuje Zajac :)
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 17 lip 2014, o 12:07

Maz wypisuje do mnie esemesy
....sa grzeczne, mile , z zainteresowaniem moja osoba...co robie itp.......mam mieszane uczucia......nie chce sie nad nim litowac nie chce zeby byl mily.....nie chce........
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 17 lip 2014, o 12:10

Wypisuje tez w szczegolach co u niego na jego wyprawie z kolega tylko ze mnie to wogole nie interesuje....kiedys potrafil przez caly tydzien bawic sie z kolegami i ani razu nie napisac nie zadzwonic.....a teraz....teraz ja juz na to nie czekam....nie chce czuc litosci chce sie uwolnic........
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez marie89 » 17 lip 2014, o 12:36

Hmm, ja tak się zastanawiam, dlaczego trudno jest rozmawiać... Zwyczajnie. Z osobami, które uznajemy za bliskie. O swoich emocjach, przemyśleniach, celach, pragnieniach, lękach. To wiele by wyjaśniło. A tak żyjąc nosząc w sobie niepewności, frustracje, nagle budzimy się i co - olśnienie? Nie chcę tam być. Nie kocham go.
Przecież to niemożliwe, by stało się z dnia na dzień.

Nie twierdzę, że to akurat Ciebie dotyczy. Nie zgłębiałam się też w temat.
Tylko po kilku zdaniach zaczęło mnie to zastanawiać...
marie89
 

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 17 lip 2014, o 13:18

Marie
Nie wierze ze nie wiesz, nie masz refleksj, hipotez
Bo nie jestes trzyletnim.dzieckiem ktore dopiero odkrywa swiat
Jestes wyksztalcona w kierunku humanisrycznym
Wiec uwazam ze to pytanie jest retoryczne
Cos Ci daje, przed czyms chroni itp.
A nie ze nie wiesz :)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 17 lip 2014, o 14:41

Alez byly rozmowy, blagania, prosby i grozby....pamietam nawet ze kiedys tak ok dwa lata temu przelalam wszystkie swoje uczucia, odczucia na papier i dalam mu do przeczytania.....przeczytal i.....i nic.....dalej robil swoje....a ja znow przeszlam nad tym do porzadku dziennego......nic nie dzieje sie z dnia na dzien to prawda....ale wybudzenie ze spiaczki i owszem...ja sie po prostu obudzilam....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez impresja77 » 17 lip 2014, o 16:52

Sama się nie wybudzilaś .Małolat przypomniał Ci ,że jesteś kobietą.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 17 lip 2014, o 18:21

Impresjo.....hmmm ...tak chyba tak...jego zainteresowanie takie jednoznaczne i wypowiedziane wprost zainicjowalo proces przebudzenia proces uwolnienia sie z uzaleznienia od meza........hmm ....to tak jakby impuls porazenie pradem , ktore mnie zresetowalo dzieki czemu nabralam sil na otwarcie powiek....natomiast obudzenie pelne zawdzieczam temu miejscu tutaj i Wam
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez impresja77 » 17 lip 2014, o 18:35

Może krzywdę Ci zrobiliśmy?.Żylabys szczęśliwa w nieświadomości
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: amejawufafik, Michaelvog i 52 gości