adorator czy perfidny podrywacz

Problemy z partnerami.

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 13 lip 2014, o 22:01

Tylko jak dlugo potrwa ten stan? Bo jest strasznie ciezko........wiem ze potrzebuje pomocy juz teraz to wiem......jak wroce to postaram sie o jakas terapie ale bardzo boje sie komus obcemu zaufac............i bardzo Honest boje sie tego nieznanego nowego...boje sie tego stanu dolujacej samotnosci.....bardzo bym chciala zeby taki malolat nie byl malolatem tylko mezczyzna np w okolicach mojego wieku , wolnym o ktorym moglabym pomyslec powaznie...traktowac powaznie...........czy czujac cos takiego...myslac cos takiego mozna powiedziec ze jednak kocham meza i wszystko wroci do normy jak tylko mi "przejdzie? "
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 13 lip 2014, o 22:04

Beto,

aby być z kimś, trzeba umieć być samemu.

Inaczej bedziesz brała co popadnie, od razu, byle tylko załatać tą pustkę.

Jesli nie umiesz być sama, to nie bedziesz umiała żyć w związku.
Nawet teraz to widać, nie odchodzisz bo się boisz samotności.

A nieznane - zastanawiać to się nad tym można jak się nie ma dzieci, za które odpowiadasz.
Bo one widzą zagubioną matkę, dominującego ojca i taki mają w umysle wzór rodziny.

To nie czas na myślenie o księciu z bajki. To czas na zajęcie się SOBĄ.
Masz dużo rzeczy do poukładania.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 13 lip 2014, o 22:07

I jeszcze wracając do dzieci - dla nich też to jest trudny czas.

Trzeba zdbać o nie, aby jak najmniej to odczuły.

Teraz one powinny być najwazniejsze. Nie kolejny mężczyzna, który będzie podejmował za Ciebie decyzje.

Wy macie możliwośc wyboru, a dzieci muszą przyjąć Wasze decyzje,a z racji wieku trzeba im pomóc przejśc przez te zmiany.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 13 lip 2014, o 22:09

Impresjo ... wzielam tylko rano do sniadania, slaba dawke popilam woda a potem to byly doslownie dwa male kieliszki kolorowej w roznych odstepach czasu , nawet tego w glowie nie poczulam........troche sie teraz uspokoilam
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 13 lip 2014, o 22:10

A skąd masz recepte na leki?
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 13 lip 2014, o 22:27

Honest....ech......jak wiele masz racji w tym co mowisz teraz..........dokladnie tak to wyglada teraz......byle malolat zabajerowal i ja juz zglupialam jak pierwsza naiwna idiotka a nie dojrzala kobieta......nie radze sobie z emocjami a moj maz tak naprawde zauwazyl mnie teraz dopiero teraz jak zauwazyl zainteresowanie innego faceta.....nie wie oczywiscie o malolacie ale zaczal nagle zwracac uwage na innych facetow....obserwuje mnie kiedy pisze np tutaj i zaloze sie ze mysli ze esemesuje z kims....no ale ze ma ta swoja przemiane to powstrzymuje sie i o nic nie pyta......nie wiem czy potrafie zyc sama....nie pomaga mi tez fakt ze on jest bardzo dobry dla dzieci a te tez sa w niego wpatrzone..........i tylko zastanawiam sie czy jesli by taki pozostal a ja moglabym teraz bez problemu go zdradzic to czy bede w stanie znow go pokochac? Czy tylko oszukuje sama siebie? A miec np malolata do lozka a meza do dzieci? Czy bylabym w stanie tak funkcjonowac? I co by sie ze mna stalo gdyby nagle w takim romansie powiedzial mi....sory bylo milo ale teraz to ja sie zenie wiec papa....a ja nie potrafie tak jak wiekszosc kobiet zreszta dzialac na zimno bo my raczej zawsze sie angazujemy uczuciowo.........
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 13 lip 2014, o 22:29

Honest....recepte o ironio zalatwil mi moj maz od swojego lekarza bo mu powiedzialam ze nie daje sobie rady z nerwami i chce cos takiego....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez impresja77 » 13 lip 2014, o 22:30

impresja77 napisał(a):A jak spławił Cię małolat?
poszłaś do tego hotelu i co?
A nie boisz się ,ze mąż go podstawił?

Ciekawi mnie to
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez GROSZEK » 13 lip 2014, o 22:33

Beta,coś czuję ,ze wcześniej miałaś problem z alkoholem..Nawet mnie zdziwił Twój język'dwa kieliszki kolorowej"domyslam się,ze to jakas wódka.Tak naprawdę zastanów się czego Ty tak naprawdę chcesz.Ręce opadają jak kobiety łapią się byle kogo aby tylko był.Daj szansę swoim emocjom,pobadz sama.Zmien perspektywę tego co się wyrabia w Twoim życiu.Napisałam Ci wczesniej posta,ale udajesz,ze go nie widzisz,Ciebie widocznie trzeba tylko głaskac.
GROSZEK
 
Posty: 10
Dołączył(a): 8 lip 2014, o 23:18

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez impresja77 » 13 lip 2014, o 22:40

Beta zrobiła krok w kierunku zmian i jest tym przerażona i boi sie i chce ,żeby ktoś ją przytulił ,wziął za rękę i powiedział,ze razem przez to przejdziemy i będzie obok ,gdy tylko będzie potrzebowała.
Ale niestety życie ma to do siebie,że człowieka przez takie sytuacje zwykle przechodzi sam.
Tak jak himalaiści na wysokości ponad 7 tys m są zdani tylko na siebie i niejednokrotnie strach a nawet śmierc zagląda im w oczy ,ale muszą przez to przejść .Zarócis lub iść dalej ,ale przejść .W dól iśc daleko ,w góre blisko ,ale coraz trudniej bez tlenu.Jakby nie było są sami i sami muszą zrobić krok ,w jakimkolwiek by nie był kierunku.
Beta sie najzwyczajniej boi i czuje przerażenie ,samotność i brak sił. A jakby ktos był ,jakiś przyjaciel to już łatwiej.
Skoro nie ma przyjaciela ,to psychoterapeuta moze cos poukładać w głowie.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 13 lip 2014, o 22:40

Impresjo....nie poszlam do hotelu wrecz przeciwnie...powiedzialam mu ze nie bede chodzila po hotelach bo nie jestem takim typem kobiety ze to nie bylabym ja.....ale jednoczesnie dalam mu do zrozumienia ze w nowym wakacyjnym otoczeniu to mozliwe ze.....tak.......a wlasciwie....tak.......no i on po prostu odpowiedzial ze nie odwiedzi mnie na tych " wakacjach" i dal do zrozumienia ze bardzo chetnie po...i na jego warunkach.........a wiemy dlaczego bo ma narzeczona a mi caly czas oczywiscie wciska ze jest singlem......
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 13 lip 2014, o 22:43

A swoja droga jak juz tak rozmawiamy to intryguje mnie po co on mi tak sciemnia z ta dziewczyna przeciez wiadomo ze partnerem moim nigdy nie bedzie bo za mlody.....relacja jest raczej oczywista...wiec o co mu chodzi?
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 13 lip 2014, o 22:52

Tak Impresjo ...przeraza mnie to bo pierwszy raz w zyciu zrobilam samodzielny krok...i to krok pod prad......nie Groszku nigdy nie mialam problemu z alkoholem po prostu nie pamietalam nazwy trunku to jakad whysky byla i ot cala tajemnica.....nie udaje ze nie widzialam.....bylo juz o tym wczesniej...40
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez GROSZEK » 13 lip 2014, o 22:56

Widzisz Impresjo,Ty o słupie a Beta o d... Najważniejsze sa dla niej szczegóły ze spotkanie z małolatem.A niewazne dzieci ,maż-swiadek,ze żona bierze R.Jeszcze się skonczy sprawa tak,ze zabierą jej dzieci.Może dostanę za to bana,ale uwazam ,ze ta sytuacja z Betą jest jakaś "smierdząca"
GROSZEK
 
Posty: 10
Dołączył(a): 8 lip 2014, o 23:18

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez impresja77 » 13 lip 2014, o 22:58

beta501 napisał(a):Impresjo....nie poszlam do hotelu wrecz przeciwnie...powiedzialam mu ze nie bede chodzila po hotelach bo nie jestem takim typem kobiety ze to nie bylabym ja.....ale jednoczesnie dalam mu do zrozumienia ze w nowym wakacyjnym otoczeniu to mozliwe ze.....tak.......a wlasciwie....tak.......no i on po prostu odpowiedzial ze nie odwiedzi mnie na tych " wakacjach" i dal do zrozumienia ze bardzo chetnie po...i na jego warunkach.........a wiemy dlaczego bo ma narzeczona a mi caly czas oczywiscie wciska ze jest singlem......


To jakaś pokręcona moralność .
W Hotelu nie jesteś typem kobiety TAKIM...a na wakacjach jesteś typem kobiety jakimś rozumiem lepszym.
zdrada to zdrada.
W hotelu czy na wakacjach .To i to nazywa się szmacenie.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości