Niby nic takiego się nie stało...

Problemy związane z depresją.

Niby nic takiego się nie stało...

Postprzez monika1978 » 31 maja 2007, o 16:31

Piszę tego posta już chyba trzeci raz.Ręce trochę się trzęs±,może tym razem kliknę na "wy¶lij"...

Kilka razy w życiu usłyszałam słowa:"za wszystko co nas w życiu spotyka,sami jeste¶my odpowiedzialni".Być może ja je zle rozumiem,bo dudni± mi w głowie i wzbudzaj± poczucie winy.
Miałam może 10, może 12 lat.Ojciec alkoholik,więc w domu wódki nie brakowało,nie brakowało krzyków,kłótni...brakowało rozmów,blisko¶ci,normalno¶ci,spokoju.
Odwiedził nas brat mamy,pili on i ojciec,został na noc,bo za pózno,by wracał do domu.Spał na łóżku brata,brat ze mn±.Wujek zacz±ł wołać moje imię,widziałam jak sie onanizuje,potem na kolanach podchodzi do mnie i zaczyna bł±dzić rękami po kołdrze,któr± szczelnie się oplotłam, ze strachu.
Znajduje jak±¶ lukę,wsuwa ręce pod kołdrę,drętwieję ze strachu,głos zamiera w gardle.Nagle słyszę jak brat woła mamę do pokoju,ona wchodzi,widzi co się dzieje i wyprasza wujka z domu.Ulga.Idziemy spać.
Jaki¶ czas pózniej,inny brat mamy odwiedza nasz dom.Identyczna sytuacja,wódka,pózna pora,wujek zostaje.¦pi w naszym pokoju.Na wszelki wypadek znowu oplatam się kołdr± i nie zasypiam.Historia lubi się powtarzać...podchodzi,zaczyna dotykać,szukać...brat woła mamę.Ona wchodzi,pyta co się dzieje,brat opowiada.Tym razem rodzice nie wypraszaj± wujka z domu.¦pię w pokoju rodziców na podłodze i słyszę od ojca,że przesadzam,że nic się nie dzieje,płaczę.
...zabrakło poczucia bezpieczeństwa.

Niby nic takiego się nie stało...
Kolejne noce już nigdy nie były spokojne...to nie działo się co noc,ale do¶ć często,scenariusz?...prawie zawsze taki sam.Czekam aż on za¶nie,słyszę spokojny oddech...¶pi.Zasypiam.Czuję jak wkłada ręce pod kołdrę,dotyka,bł±dzi rękami wszędzie,po całym ciele.Odkrywa kołdrę,rozbiera mnie,dotyka,wkłada palce...kładzie się na mnie...
Co robię?...udaję,że ¶pię,leżę drętwa,sztywna,sparaliżowana ze strachu...
Nie ma kto zawołać mamy...bo to on,mój starszy brat.

Przecież nic takiego się nie stało...a ja ci±gle czuję się winna,bo mogłam zawołać mamę,mogłam nie udawać że ¶pię.

W dorosłym życiu,były dwa przypadki,kiedy zachowałam się tak jak wtedy,kiedy byłam dzieckiem.Znów kto¶ przekroczył granice,a ja nie potrafiłam powiedzieć"nie".Znowu to drętwienie,ten strach,wstyd...nienawidzę siebie za to.

Depresja po urodzeniu dziecka,dół,my¶li samobójcze(bo po co się meczyć)
Leczenie i namowy lekarza na terapię grupow±.Nie idę bo nie mam siły.Po lekach jest lepiej,więc rezygnuję z dalszego leczenia.

Moja córka bardzo wstydzi się mężczyzn,jest jeszcze mała.Lekarz uprzedzał,ze mogę w niej nie¶wiadomie wzbudzić ten wstyd a nawet nienawi¶ć do nich.Wła¶nie tak się dzieje.Kiedy¶,kiedy będzie dorosła nie będzie rozumiała dlaczego tak jest,a to będzie tylko moja wina.

Niedawno wszystko wróciło,wyparte wspomnienia.Udawałam,że nic się nie stało,że tego nie było."Odgrzebałam" wszystko,najpierw przed sob±,potem opisałam to komu¶.Było ciężko,dzi¶ jest lepiej,bo sporo zrozumiałam.
Niedawno stałam przy oknie,paliłam papierosa...czwarte piętro,znów te my¶li,tak kusz±ce...skoczyć i będzie po wszystkim,nie będzie poczucia winy,wstydu.

Chyba dotarło...sama sobie nie poradzę,chciałabym i¶ć na terapię,otworzyć się,wyrzucić to i pomóc sobie.
monika1978
 
Posty: 15
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 15:50
Lokalizacja: Kraków

Postprzez bunia » 31 maja 2007, o 23:39

Witaj Moniko....najpierw chce Ci podziekowac za szczerosc bo wiem jak trudny temat dla siebie poruszylas.
To wszystko koszmar,ktory Tobie sie przydarzyl,teraz jestes dorosla osoba odpowiedzialna za siebie i swoja coreczke.
Jestes swiadoma wielu konsekwencji z Twojej niezawinionej przeszlosci a to juz bardzo wiele.
Nie mozesz przekreslac z tego powodu swojej i dzieciaka przyszlosci dlatego staraj sie za wszelka cene o terapie indywidualna,mozna z tego dolka sie wydostac na powierzchnie ale wymaga to czasu,wysilku.
Moze rowniez skontaktujesz sie z lekarzem jesli kiepsko sie czujesz,czesto okresowa podpora farmakologiczna jest potrzebna aby ten trudny okres przezyc.
Czeka Cie dluga droga ale zapewniam Cie,ze potem odczujesz ulge,nauczysz sie z tym zyc chodz nie zapomnisz ale latwiej bedzie Ci funkcjonowac w zyciu rodzinnym i zawodowym,bedziesz silniejsza i odzyskasz tak bardzo Ci potrzebny spokoj.
Zycze Ci tego z calego serca....cieplo pozdrawiam.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Abssinth » 1 cze 2007, o 13:15

nie weim tak naprawde co moglabym Ci napisac, Moniko....jak Bunia, dziekuje za szczerosc, dziekuje za otwarcie sie.

Jest tu duzo osob, ktore przeszly ten sam koszmar co Ty. Na pewno predzej czy pozniej bedziesz mogla z nimi porozmawiac...jakos, lepiej lub gorzej, radza sobie.

Ci, ktorzy radza sobie lepiej, powiedza Ci najprawdopodobniej, ze terapia jest najwazniejsza, nie mozesz tabletkami 'zaglaskac' bolu, cierpienia, nienawisci do gwalcicieli, poczucia winy i nienawisci do siebie. Jest wielka szansa, ze bedzie lepiej dla Ciebie i Twojej coreczki. Nie poddawaj sie tylko.

A to, ze jestesmy odpowiedzialni za wszystko w naszym zyciu....Nie mozesz byc odpowiedzialna, jesli nie wiesz, jak byc odpowiedzialna. Nie mozesz byc odpowiedzialna, jesli jest ktos w poblizu, kto powinien byc odpowiedzialny za Ciebe (mysle tu o rodzicach, o bracie ktory powinien sie Toba opiekowac..).
Moesz stac sie odpowiedzialna teraz. Isc do lekarza, na terapie, porozmawiac. POdjelas juz te kroki, niesamowite kroki na drodze ku wyleczeniu- opowiedzialas o Swoim koszmarze. Zrozumialas, ze to sie stalo, wiele ososb przez dlugie lata uwaza to za sen, wymysl, nie nie chca przyjac do wiadomosci realnosci tej sytuacji. TY juz wiesz, ze stalo sie w Twoim zyciu cos zlego, i , ze trzeba z tego wyjsc.

Podziwiam Twoja sile, Moniko. Trzymam kciuki, oby znalezli sie ludzie, ktorzy Cie wespra w tym procesie odzyskiwania kontroli do konca.

przytulam cieplo.

Abssinth.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez coma4v » 2 cze 2007, o 01:56

Witaj Monika
Wierz mi -czytałam twojego posta i łzy same płyneły mi po policzkach ponieważ znam takie sytuacje z własnego dzieciństwa Podziwiam cie i szanuje za twoj± szczero¶ć i naprawdę wiem co czujesz nawet teraz pisz±c te słowa-płyn± łzy Moje życie też od dzieciństwa nie Było nawet w połowie takie jakie powinno być /spokoj opieka bezpieczeństwo miło¶ć/ moze dlatego nie potrafię ułożyć sobie życia Też mam córkę i pragnę jej stworzyć prawdziwy dom ale niestety to tylko moje pragnienia gdyż człowiek z którym jestem od ponad trzech lat nagle stwierdził ze chyba nie dorosł do takiego zwi±zku /PO TRZECH LATACH/ POZA TYM PROBLEMY W RODZINIE I W PRACY I ZNÓW ODŻYŁY STARE LĘKI Co¶ we mnie pękło Po wyj¶ciu Zuzy /mojej córki/ do szkoly snułam się po domu jak zwierze w klatce nie mogłam zebrac my¶li ani niczego zrobić Jakby kto¶ zwi±zal mnie niewidzialn± lin± WKOŃCU SIADALAM NA ŁOŻKU I BUJAJˇC SIĘ DO PRZODU I DO TYŁU ZACZYNALAM PŁAKAĆ JAK MAŁE DZIECKO ZOSTAWIONE SAME W DOMU Kiedy moi domownicy wracali do domu z całych sił udawalam że wszystko jest ok ALE WKOŃCU POSZLAM DO PORADNI Wyrok brzmial :nerwica i depresja przepisano mi Asentre i zotral i mam nadzieje ze pomoze bo boje się ze którego¶ dnia ....ale wiem że nie mogę się poddać Musze walczyć dla mojej Zuzy I TY TEŻ WALCZ KIEDY NIE MASZ JUŻ SILY DLA SIEBIE TO WALCZ WALCZ WALCZ DLA CORKI PRZECIEŻ NIKT JEJ TAK NIE BEDZIE KOCHĆ JAK TY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
DLATEGO MUSISZ PRZY NIEJ BYĆ I TRWAC!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
POZDRAWIAM CIĘ BARDZO BARDZO I U¦CISKAJ CÓRKE
PAPUTKI
coma4v
 
Posty: 3
Dołączył(a): 28 maja 2007, o 17:16
Lokalizacja: ŁódĽ

Postprzez monika1978 » 2 cze 2007, o 03:12

Nie wiem,jak Wam dziękować.

Napisałam tego posta,żeby się przekonać czy potrafię.Miałam ¶wiadomo¶ć,ze kto¶ to przeczyta,ale nie spodziewałam się,ze kto¶ odpisze,nie liczyłam na to.
To była chyba "próba".
Wiem,ze nie potrafię o tym mówić,próbowałam,za każdym razem tak samo...blokuję się.Kto¶ niedawno napisał mi,że przyjdzie taki moment,aż przepełni się czara goryczy i będę gotowa,żeby poprostu to powiedzieć.Czekam na ten moment.
Dzięki Waszym postom wierzę jeszcze bardziej,że da się,ze warto.Wiem też,że pocz±tki terapii nie będ± łatwe,dlatego muszę też poczekać do powrotu mojego męża(już za miesi±c),bo sama nie dam rady.Wie o tym co zrobili bracia mamy,ale nie ma pojęcia co działo się pózniej i nigdy się nie dowie,bo chyba by go zabił...a ja tak bardzo boję się,ze to wyjdzie,że w rodzinie kto¶ się dowie.
Do perfekcji nauczyłam sie udawać,ze wszystko jest ok.Nikt niczego nawet się nie domy¶la,a na pytania sk±d u mnie taka depresja(przecież masz tak poukładane życie,kochaj±cego męża,córeczkę)odpowiadam...choroba nie wybiera i każdemu może się przytrafić.

Macie rację,jestem dorosł± i teraz już odpowiedzialn± za swoje życie osob±.Jestem też ¶wiadoma tego co się stało,przestałam udawać sama przed sob±.
Chciałabym pozbyć sie poczucia winy,żalu,wstydu i zaakceptować siebie wraz ze swoj± przeszło¶ci±.

Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
monika1978
 
Posty: 15
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 15:50
Lokalizacja: Kraków

Postprzez ewka » 2 cze 2007, o 09:37

Moniko... poruszaj±ca i straszna jest Twoja historia. Zaczynasz o tym pisać i to jest już wielkim krokiem naprzód! Może potrzeba Ci jeszcze trochę czasu, by zacz±ć mówić - bardzo Ci tego życzę.
monika1978 napisał(a):Wie o tym co zrobili bracia mamy,ale nie ma pojęcia co działo się pózniej i nigdy się nie dowie,bo chyba by go zabił...a ja tak bardzo boję się,ze to wyjdzie,że w rodzinie kto¶ się dowie.

Nie znam się, nie wiem, nie chcę paln±ć głupoty... ale samo raczej nic się nie wyda, a Twoje tajemnice s± Twoimi tajemnicami - kiedy podejmiesz terapię, wyrzucisz je z siebie. I wystarczy. Rzeczy, które się stały... już się stały i niestety - nic tego już nie zmieni. Teraz jest czas, by się w tym i z tym ułożyć i zacz±ć żyć bez obci±żeń, poczucia winy, lęku. To Ciebie skrzywdzono i nie Ty musisz się bać prawd, które być może "wyjd±".

Bardzo pozdrawiam;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Aisha » 2 cze 2007, o 10:17

Witaj Moniko
Podziwiam Cię za szczero¶ć. Na Twoim miejscu poszłabym na terapię, żeby jako¶ uporać się ze wspomnieniami i wyj¶ć z depresji. Gdy jako¶ się z tym uporasz poczujesz się wolna i będziesz szczę¶liwa. Pewnie teraz wydaje Ci się to niemozliwe, ale zapewniam Cię, że je¶li podejmiesz terapię, to tak wła¶nie będzie.
Ja również mam masę wspomnień, które mimo upływu lat wci±ż bol±. Na codzień staram się o nich nie my¶leć, jednak nie zawsze mi się to udaje. Gdy te historie do mnie wracaj± czuję się jakbym z niczym nie mogła sobie poradzić. Mimo wszystko zaciskam zęby i staram się trzymać. Mówię sobie, że mój koszmar już się skończył. Teraz mam męża i córkę. Staram się tym cieszyć i żyć normalnie. Najbardziej zależy mi na tym, by nie obci±żać męża swoj± przeszło¶ci±. On miał normalne życie i tego chce dla naszej rodziny. Córka ( mam j± z poprzedniego zwi±zku ) jest zbyt mała by pamietać co przeżywały¶my. Nie jeste¶ sama ze swoim problemem. Postaraj się uchwycić jakiego¶ celu, a na pewno wszystko się zmieni.
Aisha
 
Posty: 41
Dołączył(a): 28 maja 2007, o 17:35

Postprzez Bianka » 3 cze 2007, o 23:07

Moniko, mimo ze to co spotaklo Ciebie spotkalo rowniez mnie, nie wiem co napisac, chcialabym Cie jakos pocieszyc, przytulic, ukoic, poplakac z Tob±...
Od jakiegos czasu chodze na grupe wsparcia dla ofiar przemocy seksualnej, dowiedzialam sie tam jak bardzo my (dziewczyny z grupy ktore tego doswiadczyly) jestesmy inne od reszty swiata, inaczej czujemy, reagujemy, myslimy, zyjemy...zdziwilabys sie jak dobrze Cie rozumiem w kazdym zdaniu i mysli...gdybys byla z poznania, to bardzo serdecznie zapraszam Cie na nasza grupe, jesli nie, zachecam do znalezienia takiej grupy, bardzo to duzo daje wsparcia, tak nam przeciez od zawsze brakowalo zrozumienia, wiary w to co mowimy prawda? niestety bez pomocy psychologa lub grupy "to" nie minie, ten ból, lęk, wstyd, nienawisc, zrob to prosze dla siebie i swojej córeczki...ja jeszcze jestem w lesie jesli chodzi o radzenie sobie z tym wszystkim, nadal swietnie wypieram to co sie stalo i czesto mysle sobie ze przeciez nic takiego sie nie stalo, wiem ze to taka obrona, ale nie potrafie narazie inaczej...wierze ze terapia i grupa pomoga mi sie z tym uporac, Tobie rowniez tego zycze...
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez marynia » 4 cze 2007, o 10:13

Moniczko.

Dobrze, że się odważyła¶, że nam o tym powiedziała¶, że zaczynasz wyrzucać to z siebie. Dzielna dziewczynka. Wiem, wyobrażam sobie, ile musiało Cię to kosztować.
Być może pierwszym krokiem w terapii mógłby być wła¶nie ten Twój list, być może mogłaby¶ go pokazać terapeucie, zanim odważysz się z nim porozmawiać?

Wiem, że jest Ci strasznie Ľle. Nie wiem, czy przyniesie Ci ulgę to, co teraz napiszę, ale z tego co opisała¶ - Twój brat też jest ofiar±. Tu dwoje dzieci padło ofiar± złych dorosłych, ich zachowanie zniszczyło i Twoje życie i jego. Dramat, który się rozegrał w waszym pokoju w dzieciństwie dotyczy Was obojga. Ty pozostała¶ biernie skrzywdzon±,ofiar±, on stał się jak Ci, których się bał, z którymi walczył. Mimo, że pewnie nie chciał, ale nie umiał inaczej. Jego psychika została została skrzywiona. Można tylko współczuć jemu i innym, z którymi się zwi±że.

Ty walcz o siebie. Masz wspaniał± córeczkę, męża.Wierzę, że z ich pomoc±, nasz±, terapeuty uda Ci się zmierzyć i pokonać demony z przeszło¶ci. Zapomnieć się nie da, ale można nauczyć się z tym, a raczej mimo tego pogodnie, szczę¶liwie żyć.
Możesz stworzyć swojemu dziecku dom, dzieciństwo, jakiego nie miała¶. Możesz stworzyć sobie przyszło¶ć tak±, o jakiej zawsze marzyła¶. Walcz o siebie, zasługujesz na to.
Przytulam Cię mocno, Malutka.
Trzymaj się,Słoneczko. Nie jeste¶ sama.
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez monika1978 » 4 cze 2007, o 12:59

maryniu Nie patrzyłam na to nigdy w ten sposób,on(mój brat) też był wtedy dzieckiem,być może masz rację...teraz ,kiedy o tym mysle,dociera do mnie,że cos w tym musi być.
O tym ,żeby napisać o moich wspomnieniach i dać do przeczytania terapeucie,też my¶lałam,jednak wydawało mi się to złym pomysłem,ale moze od tego mogłoby się zacz±ć,moze na pytania byłoby mi łatwiej odpowiadać.
Dziękuję Ci za to.


Bianko
Dzięki za zaproszenie na terapię,niestety nie mieszkam w Poznaniu,a szkoda,bo może miałabym więcej odwagi wybrać sie na takie spotkanie,wiedz±c,że jest tam ktos,kto wie o moim problemie.
Wiem dok±d w moim miescie udać sie po pomoc.Miałam już skierowanie od psychiatry w ręku,ale nie poszłam,wystraszyłam się,nie miałam wtedy siły.
Zawsze czułam się inna,gorsza,dlatego wiem o czym my¶lisz pisz±c"...my dziewczyny z grupy które tego do¶wiadczyły jeste¶my inne od reszty ¶wiata..."



Dziękujecie mi za szczero¶ć,podziwiacie za odwagę i siłę,a to ja Wam wszystkim dziękuję za ciepłe słowa i za słowa otuchy,to po przeczytaniu Waszych postów mam tej siły i wiary więcej :)To ja Was podziwiam,że walczycie i potraficie wspierać.Jeżeli na terapii, w grupie ma to tak wygl±dać lub podobnie,to nabieram jeszcze większej wiary,że "nie taki diabeł straszny jak go maluj±"

Ciepło Was wszystkie pozdrawiam.
monika1978
 
Posty: 15
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 15:50
Lokalizacja: Kraków


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 172 gości