beta501 napisał(a):.to nie jest kwestia mieszkania tylko pieknego duzego domu z ogrodem...
No to- że tak powiem- dupna różnica ;> ( to tak po śląsku)
Dla pięknego domu z ogrodem- warto dać się zrobić za wycieraczkę ;> Przynajmniej to jest takie... racjonalne ;>
Mam piękny dom z ogrodem, wygodę- czego mi trzeba do szczęścia? :>
beta501 napisał(a):ja po prostu nie potrafie mu sie przeciwstawic...
I lubisz to? Lubisz tak?
Strasznie to chore. - sorry za ostre słowa, ale ewidentnie chcesz mieć ciastko i zjeść ciastko.
Dlaczego Twój mąż ma odpuścić?
DLACZEGO??? bo taki ułożyłaś scenariusz?
Jaja se robisz?
Dobra- masz umowę notarialną i wszelkie świstki, ale też masz pełno w galotach.
Wykorzystasz te wszystkie martwe drzewa? Prędzej skichasz się ze strachu!!!
Umów się z psychologiem, bo się kręcisz w kółko.
A wiesz, co jest najsmutniejsze? że w tym stanie- nic nie możesz. NIC, NIC, NIC - KOMPLETNIE NIC.
Uważasz, że jesteś zabezpieczona na wszelkie sposoby... Strasznie to smutne- BO NIE JESTEŚ! Co zrobisz, jak ( nawet kiedy będziesz miała nakaz sądowy, żeby się on wyprowadził), jak on powie- "nie, bo nie" Powiem Ci, co zrobisz
Zesrasz sie ze strachu...
Umów sie z psychologiem.
Poczytaj "moje dwie glowy"
I wiesz, co?
Strasznie przypominasz jakąś żeńską odmianę Piotrusia Pana... Samo się zrobi, samo się zadziała.
Dom z pięknym ogrodem sam sobie zostanie.
Piotrusia strzeli focha, nie da się przytulić, królewicz sam odstąpi...
Piotrusia wyśledzi, bedzie podejrzliwa, nie da się na gładkie słowka... Przecedzi komara, ale łyknie wielbłąda.
Piotrusia odpuści w błahych sprawach, ale w ważnych- się po prostu zgodzi ( choć z fochem i nieszczęściem, oraz męczeństwem wypisanym na twarzy
)
Mam wrażenie, że jesteś martwa
Nie masz żadnych swoich emocji, oprócz tych które masz wmówione, że powinnaś je mieć. Dzieci, dzieci, dzieci.
Zasłonka, ochronka przed podjęciem decyzji.
A tak naprawdę- to zastanowiłaś się CO
TY IM ROBISZ? Dlaczego IM TO FUNDUJESZ???
DLACZEGO używasz ich jako parawan, przed TWOJĄ nieumiejętnością podjećia decyzji?
Czy to nie jest asekuranctwo?
Czyż to, co zarzucasz swojemu męzowi, nie jest tak naprawdę Twoja domeną?
Jeśli NAPRAWDĘ zależy Ci na dzieciach- to idź i zrób PORZĄDEK ze sobą. Idź do psychologa. Bo to wszystko jest straszne. I przejmująco smutne. Kobieta w sile wieku, która przypomina zombi. wymalowana w barwy wojenne, ale słaba, jak słomka. I - chwiejna- jak słomka.
Bardzo to wszystko smutne.