adorator czy perfidny podrywacz

Problemy z partnerami.

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 7 lip 2014, o 12:50

Beto, czujesz się samotna i to pewnie dlatego tak reagujesz na mężczyzn.

Wróć proszę do słow Sans i Twojej reakcji na jego "fochy". To jest wazne.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 7 lip 2014, o 15:50

Wiem Honest....nie potrafie mu sie przeciwstawic...on jest taki wladczy.....czasem wolalabym zeby zamiast zastraszac walnal mnie konkretnie ...mialabym bodziec do postawienia sie....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 7 lip 2014, o 16:06

Tzn bodziec zeby powiedziec jedno zdanie..." wynos sie"
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 7 lip 2014, o 17:20

Co jeszcze zauwazylam a o czym jeszcze tutaj nie pisalam.........zawsze zalezalo mu zebym tylko nikomu nie powiedziala o jego " wybrykach"....rodzina, znajomi.....kiedys nie wytrzymalam i powiedzialam jego bratu...nie byl zadowolony z tego faktu.....teraz wie tez jego siostra , szwagier oraz jedni znajomi...oczywiscie nie wiedza wszystkiego ale zawsze cos.....byl zniesmaczony ze sie dowiedzieli........natomiast widze ze wszedzie woli wzbudzac wspolczucie tego zapracowanego znerwicowanego idealnego meza i wiem dokladnie ze gdybym dzisiaj powiedziala wszysykim ze sie rozwodze to zrobiliby wielkie oczy ze zdumienia i to ja bylabym ta zla......
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez impresja77 » 7 lip 2014, o 18:04

Ciulowa sytuacja.Siedzieć ze znienawidzonym facetem na wczasach i jeszcze go opisywać.Weź przez tą resztę urlopu wywal internet ,bo się nakręcasz i postaraj się cos dla siebie skorzystać z wywczasów. A nie nawijasz o nim.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 7 lip 2014, o 19:20

Impresjo77..juz wrocilam z wczasow...
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 8 lip 2014, o 09:07

I wyszlo szydlo z worka........malolat zlozyl mi propozycje tzn skonkretyzowal o jakie prywatne spotkanie mu chodzi.....zapytal czy spotkam sie z nim w ...hotelu........a potem czy chcialabym sie z nim....kochac......a najgorsze ze ....podobalo mi sie to co slyszalam i chociaz wiem ze nie bede biegala po hotelach tooo gdyby nadarzyla sie inna okazja ...to nie wiem czy bym nie ulegla.........i chyba byloby to z ciekawosci jak to jest z innym mezczyzna.........jestem straszna....kiedys-wczesniej nigdy nawet bym nie rozwazala o takiej mozliwosci....nie potrafilabym wyobrazic sobie nawet kogos innego /realnego ze mna w lozku.....a teraz....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 8 lip 2014, o 11:54

Beto, ale nie jesteś ze swoim mężem.

Poza tym co ze wspólnym mieszkaniem - chcesz z nim mieszkać czy separację jednak przeprowadzić po całości, czyli odrębne mieszkanie. Bo czym jest rozstanie jak mieszka się razem? To taka fikcja.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 8 lip 2014, o 12:15

Noo tak jak z mezczyzna to nie jestem ale caly czas wisi nade mna to pozwolenie na naprawe zwiazku wiec czuje sie jakbym go zdradzala a jednoczesnie nie mam wyrzutow sumienia ze swoich mysli, swoich checi.....w sumie to bardziej obawiam sie ze ktos by mnie zobaczyl z malolatem niz samego faktu bycia z nim.........troche mnie to przeraza......maz nawet nie mysli o wyprowadzeniu sie a teraz gdyby cokolwiek COKOLWIEK zauwazyl kogokolwiek zauwazyl przy mnie....chyba by mnie zabil..
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 8 lip 2014, o 14:32

To po co chcesz ratować relację z taka osobą? Z osobą, którą tak odbierasz?
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez zajac » 8 lip 2014, o 14:39

Beta, ja myślę, że po latach życia w związku, w którym nie czułyśmy się kochane, doceniane i atrakcyjne, może się pojawić potrzeba "sprawdzenia", jak traktowałby nas inny mężczyzna, jak byśmy się przy nim czuły -- czy jest w nas "to coś", czego obecny partner nie widzi.
O ile jednak potrzeba sama w sobie wydaje mi się normalna, to dążenie do jej zaspokojenia wg mnie wyklucza naprawianie związku obecnego. No chyba że chodzi Ci o model: mąż i ja mieszkamy razem i jesteśmy w poprawnych stosunkach, dzieci mają nas oboje przy sobie, a poza domem mamy swoje "życie prywatne".
Na moje oko w Tobie nie widać CHĘCI naprawy... Widzę jedynie bierne przyzwolenie na takie czy inne działania męża. Jeśli chcesz naprawiać, to może pójdź do psychoterapeuty, porozmawiaj o tym, że masz w sobie wiele złości i żalu do męża, czujesz się zastraszona przez niego -- wyrzuć te emocje z siebie takie jakie są, naucz się szczerze i konstruktywnie je wyrażać. Bez tego wg mnie nie ruszysz z miejsca, zostaniesz na etapie manipulacji, odgrywania się, udowadniania, że jeszcze nie dość się stara itp.
Jeśli nie chcesz naprawiać -- to warto wg mnie pójść do psychoterapeuty i przepracować ten strach, który Cię przy nim trzyma.
A jeśli jeszcze nie wiesz, to... idź do psychoterapeuty :) Żeby pomógł Ci się rozeznać w swoich emocjach, spojrzeć inaczej.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 8 lip 2014, o 14:54

Honest.....dla dzieci......i tak jak powiedziala Zajac....tak chyba ten model bylby idealny tylko ze on nie chce takiego modelu on chce mnie.......a mi zaimponowalo ze inny facet mnie pragnie nie dlatego zeby potwierdzic przynaleznosc wlasnosci tylko jako kobiety i co najbardziej mnie poruszylo ...ze to on chce zaimponowac , sprostac mi ,moim "potrzebom" , ......nigdy wczesniej w sytuacjach intymnych sie z takim traktowaniem nie spotkalam....jakkolwiek dziwnie to zabrzmi..to ja zawsze bylam do spelniania "zachcianek".. i na zawolanie....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 8 lip 2014, o 15:00

I jak o tym pisze to mnie taka zlosc ogarnia! Ze nigdy NIGDY nie zapytal nie zainteresowal sie moimi "pragnieniami" od poczatku narzucal swoje "checi" a ja mloda dziewczyna bez doswiadczenia w" tej" sferze ( byl moim pierwszym) godzilam sie na wszystko i myslalam ze to normalne .....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 8 lip 2014, o 15:01

Czuje sie w tym temacie mega wykorzystana
.....powiedzialam mu o tym......nic nie odpowiedzial....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 8 lip 2014, o 15:09

beta501 napisał(a):Honest.....dla dzieci......


Beto, ale nie da się pokochac kogoś dla dzieci.
Tym bardziej, ze z tego co piszesz to od początku nie było to szczęsliwe małżeństwo dla Ciebie. Czy wierzysz, ze uda Ci się go zmienić o 180 stopni? W tym wieku?
Oczkujesz, ze stanie się zupełnie innym człowiekiem niż jest.

Czy nie lepiej poszukać szczęśćia z takim człowiekiem, który będzie Tobie odpowiadał, szanował, kochał?
Bo nie myśl, ze ta przeszłośc i wiele lat ranienia tak nagle pójdą w niepamięć. Masz w sobie dużo żalu, złości. I to nie minie za pstryknięciem palcem.

I zrozum jedno, rozwód to dla dzieci nie jest dramat. Wiekszym dramatem jest twienie w chorym związku. I powie Ci to wiele osób, których rodzice podtrzymywali związek dla dobra dzieci. Np. ja.
Nie da się stworzyć rodziny dla dobra dzieci. Bo to bedzie co najwyżej wspólne mieszkanie.
Poczytaj swoje wpisy jeszcze raz, Ty naprawdę nie piszesz o tym czlowieku nic dobrego.

A może bioisz się samotności i dzięci sa jakąś wymówką by nie skończyć tego związku?

Rozwód nie oznacza utraty ojca dla dzieci.
Poza tym pisałaś, ze raczej nigdy dziećmi zbuytnio się nie interesował, więc...?
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Michaelvog i 28 gości