adorator czy perfidny podrywacz

Problemy z partnerami.

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 3 lip 2014, o 00:40

Dokladnie cos innego Honest! Wlasnie przeprowadzilam juz ostatnia rozmowe i dowiedzialam sie ze skoro przyjechalam to po cos wiecej niz tylko dla dzieci i ze nie liczyl na wiele TYLKO na czulosc........moj Boze...czulosc!? Przecierz dla kobiety a przynajmniej dla mnie czulosc to wiecej niz sex bo czulosc=milosc......w kazdym razie rozmowa byla juz bez ogrodek.....ogolnie uswiadomilam go ze teraz jest dla mnie TYLKO ojcem naszych dzieci a relacje miedzy nami buduje od zera i to jest proces a nie miesiac poprawy i juz........o dziwo nie protestowal tylko stwierdzil ze teraz juz wie jak ja zawsze sie czulam kiedy to on mnie tak traktowal czyli w domysle..kiedy to jemu nie zalezalo na mnie.........
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 3 lip 2014, o 00:46

Przepraszam "przeciez"
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 3 lip 2014, o 00:56

Dajesz mu nadzieję na bycie razem jesli będzie taki jak teraz.

On nie czyta w Twoich myślach, nie wie dokładnie czego oczekujesz. Tym bardziej, ze moim zdaniem wysyłasz sprzeczne sygnały.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 3 lip 2014, o 01:17

Bo sama nie wiem co bedzie ale powiedzialam mu to ze nie mam teraz do niego czulosci ze nie moge mu tego dac bo tego nie czuje i nie wiem co bedzie w przyszlosci bo zyje tylko terazniejszoscia....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 3 lip 2014, o 03:03

Rozumiem, że teraz nie wiesz czego chcesz i co przyniesie przyszłość.
Z czasem pewne rzeczy się klarują, ale i tak najważniejsze sa nasze decyzje. Czas nie rozwiąże problemów. Ale pozwala nabrać pewnego dystansu. Tak mi się wydaje.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 3 lip 2014, o 04:28

beta501 napisał(a):chcialabym zeby taki jak teraz byl juz zawsze czyli ja i dzieci na pierwszym miejscu....i moze w ktoryms momencie sama bym mu weszla do sypialni ale raczej nie teraz.......

beta501 napisał(a): relacje miedzy nami buduje od zera i to jest proces a nie miesiac poprawy i juz........

beta501 napisał(a):Bo sama nie wiem co bedzie ale powiedzialam mu to ze nie mam teraz do niego czulosci ze nie moge mu tego dac bo tego nie czuje i nie wiem co bedzie w przyszlosci bo zyje tylko terazniejszoscia....

"RACZEJ nie teraz"
"BUDUJĘ relację między nami"
"TERAZ nie mam czułości, ale nie wiem co będzie w przyszłości"
itd.
to jest taki sposób wyrażania się wg mnie
który brzmi w wersji eleganckiej jak:
"odmawiam, ale niech Pan nalega"
albo w wersji prymitywnej:
"tera nie, ale się dowiaduj"
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 3 lip 2014, o 10:45

Bo tak naprawde nic sie we mnie nie zmienilo od poczatku jego " starania" tzn nadal to cale budowanie naprawianie relacji i czekanie jest tylko i wylacznie dla dzieci .......i ze wzgledu na dzieci stoje w miejscu i pozwalam zeby czas pokazal co bedzie...........nie wiem tylko czy i jak sobie z tym poradze jesli z czasem jego przemiana okaze sie prawdziwa a we mnie nic sie nie obudzi........
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 3 lip 2014, o 11:09

wg mnie
męczy to, że on nalega
jawnie czy w sposób ukryty domaga się czułości, odwzajemnienia starań itp.
wg mnie brakuje jasnego komunikatu
"nie nalegaj, nie inicjuj kontaktów intymnych
jeżeli się coś zmieni z mojej strony, pierwszy się o tym dowiesz
a teraz stawiam granice o zastopowanie tego typu aktywności intymnej"

wiesz
facet musi sobie radzić ze swoimi oczekiwaniami, potrzebami
to nie jest niemowlę, które domaga się gratyfikacji i zaspokojenia natychmiast
dojrzały człowiek potrafi odraczać gratyfikację
tolerować sytuacje niedomknięte
akceptować granice innych osób
i tak dalej
tu jest wg mnie niedojrzałości po jego stronie
restrukturyzacja osobowości w zintegrowaną, dojrzałą nie odbywa się w takim tempie
o jakim piszesz Ty
to czasami trwa lata - procesy dogłębnej a nie powierzchownej przemiany
że po prostu zachowuje się inaczej
zachowanie to powierzchnia, fasada
zmiany głębokie, trwała przemiana struktury osobowości trwa długi czas

także ja widzę przemianę z punktu widzenia trwałych, głębokich zmian w osobowości
wskutek procesu dojrzewania w trakcie terapii
a nie o zmianie zachowań w celu uzyskania szybkiej gratyfikacji (seks, intymność)
i to jeszcze pod wpływem aktywności prawnej (rozwód, separacja)
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 3 lip 2014, o 15:15

No wlasnie wczoraj dostal jasny komunikat : nie dotykaj mnie , nie licz na zblizenie, jesli sie cos zmieni to ja sama do ciebie przyjde, tego co bylo juz nie ma i nie ma do tego powrotu, zaczynasz od zera , doroslam wiem jakie mam wymagania wobec mezczyzny i tego oczekuje, niczego nie moge obiecac.......chyba juz jasniej nie mozna....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez zajac » 3 lip 2014, o 17:38

Mnie się jeszcze jedna rzecz nasuwa, ale nie wiem, jak to opisać. Twoje zachowanie, Beto, które opisujesz, może wyglądać na "sama w tej chwili nie wiem, czego chcę", ale być może pod nim kryje się coś jeszcze. Mianowicie czekanie na to, aż on zacznie Cię traktować jak podmiot, jak wolną osobę, przestanie wywierać presję, będzie gotów przyjąć Twoją decyzję, jakakolwiek by ona była. Uszanuje Twoje prawo do myślenia w kategoriach "chcę", a nie "powinnam", "pozwolę", "będzie lepiej, jeśli".
Ja nie wiem, czy on jest do tego zdolny, a jeśli tak, to jak szybko mogłoby to nastąpić. Jak dotąd, z tego co piszesz, nie wykazywał wrażliwości na Twoje potrzeby i stany emocjonalne, potrafi Cię dotykać, nie zwracając uwagi, że nie reagujesz na to pozytywnie. Przecież widać, jeśli kogoś chcemy np. przytulić, czy ta osoba to odwzajemnia, czy sztywnieje albo w ogóle odwraca się z niechęcią. Ktoś, kto nie zwraca na to uwagi, traktuje chyba drugą osobę trochę jak rzecz?
W tej chwili, mam wrażenie, czujesz, że on tylko jedną Twoją decyzję zaakceptuje, a jeśli będzie miał dzień dobroci, to ewentualnie da Ci jeszcze tydzień do namysłu. A Ty masz prawo w zgodzie ze sobą decydować. I jeśli stwierdzisz, że on Ci tego prawa odmawia, to... jest w ogóle sens cokolwiek naprawiać?
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 3 lip 2014, o 19:13

Tak jak powiedzialam wczesniej , moja obecnosc przy tym naprawianiu jest tylko dla dzieci....ewentualna chec naprawy tylko dla dzieci....tak , bardzo bym chciala zeby traktowal mnie jak wolna niezalezna osobe i jestem sklonna uwierzyc ze on zaakceptuje wszystkie moje wybory ....poza jednym........moim odejsciem........obawiam sie momentu kiedy odstawi te swoje leki uspokajajace i wroci do tematu intymnosci a ja nadal nie bede w nim widziala partnera, nadal nie bede chciala jego jako faceta....obawiam sie jego reakcji bo jestem prawie pewna ze "tego" mojego wyboru nie zaakceptuje nigdy.........
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 3 lip 2014, o 21:17

Beta, Ty się go boisz. I rozważasz budowanie życia od nowa z kimś kogo się boisz?
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 3 lip 2014, o 22:29

Rozwazam Honest bo licze pewnie naiwnie ze pozostanie juz w tej swojej przemianie ale.........tak wiem boje sie........dlatego wlasnie chce teraz rozwiazania formalnego tego zwiazku bo potem nie bede juz miala takiej szansy....potem tzn po odstawieniu leczenia ...........no chyba ze jednak to wszystko jest szczere i cos do niego poczuje ale tak czy siak bede bardziej wolna majac podpisane papiery.........
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 3 lip 2014, o 23:11

Beto, a robisz to dla dzieci czy dla siebie? Czy i dla dieci i dla siebie?
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 4 lip 2014, o 00:18

Nie wiem dokladnie o co pytasz wiec...na "Naprawe" godze sie dla dzieci a umowy, papiery robie dla siebie i dla dzieci.....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Michaelvog i 27 gości