Zasługuję na WIĘCEJ

Problemy związane z uzależnieniami.

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Tinn » 27 cze 2014, o 12:30

caterpillar napisał(a):Ja sie wtrace co do glutenu bo panuje jakas glutenowa paranoja........................................

Mleko tak samo powoduje wielw dolegliwosci a I tak ludzie pija to litrami..teraz jest bum na gluten :bezradny:

No i sciema z cała piramidą żywnościową z której wyrzucone zostały tłuszcze, a wraz z nimi jaja, orzechy, tłusty nabiał(homogenizacja i odciaganie tłuszczu powoduje, że w sztucznych serkach np 0 % tłuszczu mamy całe morze składników chemicznych , zagestników, gum ksantanowych, soi i Bóg wie czego.Ja mleka poniżej 2%(no 1,5 w ostatniej ostateczności nie tykam), ani wszelkich 0% (bo są nafaszerowne węglowodanami szkodliwszymi dla tworzenia tkanki tłuszczowej bardziej niż normalny tłuszcz). To podobno zwycięstwo lobby producentów pszenicy w Ameryce nad producentami mięsa w latach 50-60 i skutkuje do dzisiaj-ta nagonka na tłuszcz.
Stworzono straszak holesterol i cichego zabójce margaryny i syrop glukozowo-fruktozowy + słodziki, a w szczególnosci aspartam.
Ja teraz po licznych ekscesach "sekciarskich" wróciłam do starej dobrej zasady umiar (tutaj służy mi niemodny, ale dla mnie użyteczny bilans kaloryczny) i bardzo mi pomogły zestawy zbilansowanych jadłospisów na rózne pory roku (wykorzystuje sezonowe , z własnego kraju produkty) jadłospisy od tej mojej dietetyczki.Jak ustabilizuje poziom cukru(nie mam wyrzutów insulinowych) to panuje nad kompulsami.
Nie walczę o nie wiadomo jakie osiagi bo w moim wieku jak mawia pani Beata Tyszkiewicz "albo twarz albo dupa".Mus wypośrodkować. :haha:
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez KATKA » 27 cze 2014, o 21:11

po prostu uważam, że diety ustalone z góry "dla kazdego" są złe :twisted: i zdania nie zmienie...Dukany, kopenhaskie...i wszystkie inne dziwy...
dieta to sposob odzywiania na cale zycie...nie 3 tygodnie..miesiac...pol roku...
nie twierdze, ze dietetycy sa wszyscy mażdrzy...tak samo jak wiekszosc lekarzy ejst do dupy...
ale powiedz mi jakie jest ryzyko dla dziewczyny x ....ktora bez poznania wlasnego organizmu...bez konsultacji z lekarzem...wprowadza sobie sama ksiązkową diete? myslisz, ze to zrdowe? myslisz, ze sama zauważy, ze cos źle na nia wpływa? nie ma srodków idealnych a diety "ksiazkowe" w ten sposob probuja dzialac...
myślę, że dobrego dietetyka moze byc latwiej znalezc niż dobra gotowa diete...i mysle, że ryzyko uszkodzenia zdrowia bedzie przy takiej osobie mneijsze...
nie akzdy tak jak ty ma pasje w tej dziedzinie...
aczkolwiek uwazam kwestie ciaglej kontroli zywieniowej za autoagresje...ktoa sama przetestowalam na szczescie na chwile...za to poglebily mi sie swojego czasu inne objawy

jedzenie jest niezbedne do zycia...i moze tez sprawiac przyjemnosc...obrazstwo jest choroba...tak samo ciagla kontrola nad spozywaniem posilkow...to skrajnosci...najciezej to wyposrodkowac...
pzreraza mnie ciagle rozmwaianie o odchodzaniu w przypadku dziewczyn, ktore maja nogi jak ja reke...a coraz wiecej takich spotykam...one nie robia tego zdrowotnie...to jakas moda, ktora w krotkim czasie szarpie psychike

tymczasem ide robic salatke warzywna z majonezem :twisted:
dobrego wieczoru
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez caterpillar » 27 cze 2014, o 21:16

mysle podobnie Katko ,nie kazda dieta nadaje sie dla kazdego.
warto wiedziec co moze szkodzic co nie tak jak pisala Tinn o aspartamie , odtluszczonym mleku ect.

/natomiast mysle , ba! wiem to! ,ze jesli cierpimy na jakies dolegliowsci warto sprawdzic najpierw alergie pokarmowe w tym alergie na gluten czy kandide
zamiast faszerowac sie bez konca tabletkami.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez KATKA » 27 cze 2014, o 21:41

ja to w ogiole nie znosze tabletek...wzbraniam sie ile moge przed ich braniem...
ostatnio dalam sie namowic na takie na odporonosc bo mialam juz dosc infekcji...ale wiem, że nie tedy droga...
najgorszyw tym wszystkim jest czas...
nie ma sie czasu an dbanie o zdrowie...w sumie to bardziej przedklada sie inne wartosci ponad te jedną z najwazniejszych :roll:
w jakis sposob podziwiam osoby kontrolujace pozywienie...sama umiem to robic w bardzo wielu tematach...ale ejsc po prostu lubie wiec tu niestety przyznaję sie do słabosci :twisted:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Tinn » 12 paź 2015, o 14:57

Tak się zastanawiałam czy odezwać się jeszcze w swoim dawnym wątku.
Jak wielu z nas życie i śmierć dopisało scenariusz.
Dziś mija 2 tygodnie jak zmarł mój K****.
Śmierć przyszła gdy był trzeźwy, podleczony na serce , czujący się lepiej, gotowy na ciężką zimę(zgromadził pełną piwnice drewna). Zator tętnicy płucnej, rozegrało się w kilka minut.
A ja mimo oderwania się od niego przed rokiem, mimo 3 letniej terapii , mimo tego ,że wiem , że nie mieliśmy wspólnej przyszłości czuję się jakby ktoś mi wyrwał spod stóp podporę.
Bo nawet walcząc przeciw czemuś, z kimś o coś(o siebie) zawsze miałam ten punkt odniesienia.
Teraz jest pustka , zanikają złe wspomnienia, wracają znowu jakieś idealistyczne mrzonki, jest poczucie straty, nieodwracalności, żalu, przerażenia, że z moich półek już idzie nabór do wieczności(był tylko kilka miesięcy starszy).
Jest wściekłość, za zmarnowane nałogiem szanse.
Żal do niego, żal do siebie, żal do losu.
Może ja za dużo w życiu chcę , może dostałam uczucie, przydział bycia potrzebną, ale nie byłam gotowa na poświęcenie siebie.
Gdybym nie była taka szarpiąca się o swoje prawa dotrwała bym i ten 12 rok(jak 11 poprzednich) do jego śmierci nie czując się winna , że odeszłam, że przestałam o niego walczyć. Że zajęłam się właśnie tylko swoim losem.
Ot tak mówię to co teraz czuję, ale to wszystko jest takie dynamiczne.
Już tylko moje własne samopoczucie jest w moich rękach, jest we mnie poczucie winy, a to oznacza, że w głębi serca nigdy nie odeszłam z tego związku.
Postąpiłam racjonalnie, odeszłam od osoby uzależnionej, która nie chciała się leczyć i zmienić swego sposobu postępowania, ale moje uczucia ciągle były na uwięzi.
Nie wiem jak mi się los ułoży dalej, ale wieczorami patrząc na mój milczący telefon jestem teraz strasznie obolała.
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Honest » 12 paź 2015, o 22:35

Tinn, ale dlaczego rozważasz, czy mogłaś jednak walczyć o dorosłego mężczyznę?
Skoro on nie chciał walczyć o siebie, to nikt nie powinien robić tego z niego.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Tinn » 13 paź 2015, o 13:12

Honest napisał(a):Tinn, ale dlaczego rozważasz, czy mogłaś jednak walczyć o dorosłego mężczyznę?
Skoro on nie chciał walczyć o siebie, to nikt nie powinien robić tego z niego.

Pod każdym racjonalnym względem masz rację, ale czuje się inaczej.Według mnie przesłanki uczuciowe i logiczne wychodzą z innych centrów dowodzenia w człowieku.
Przynajmniej tak się to ma w moim przypadku, może jestem "chora" może jestem "głupia", a może każdy człowiek tak ma, że mózg snuje te swoje ciągłe myśli, scenariusze , ale harmonia i spokój jest tylko w człowieku kiedy jest zgranie jednego z drugi . Tj tego czego się pragnie z tym co się realizuje.
Ja z trudem nawiązuję kontakt ze swoimi uczuciami, dopiero post factum wiem czy wybór był słuszny jak podejmowałam decyzję, czy nie.
Wytłumaczę co chcę powiedzieć.To jest tak jakby wychodzić za mąż z rozsądku i mieć 50/50% szans na wspaniały związek.
Dopiero zamężna wiedziałabym czy dobrze zrobiłam. Nie odgaduję swoich uczuć a priori, jestem mądra po szkodzie.No i w 50% żałuję dokonanych wyborów.
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Honest » 21 paź 2015, o 01:50

Tinn, pięknie ubierasz w słowa swoje motywy.
Ale czy czasem nie jest tak, że zajmując się ciągle jego życiem, nie musisz robić niczego ze swoim?
Takie odwrócenie uwagi. Bo nawet koncentrowanie myśli wokół innej osoby to sygnał jakiejś symbiozy. A jeśli ta osoba źle nas traktowała, to mamy chora symbiozę.
Można rozpamiętywać, wspominać, szukać przyczyn, motywów etc. I tak w nieskończoność.
Ale można tez żyć własnym życiem. Budować nową jakość tego życia.
Czasem aby komuś pomóc trzeba po prostu nie pomagać.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez zajac » 21 paź 2015, o 12:08

Tinn :pocieszacz:
To jest tak świeża sprawa, że różne, nawet sprzeczne myśli i emocje wydają mi się zupełnie naturalne. Jak było, tak było, ale jednak chodzi o bliską Ci w jakiś sposób osobę.
Z poczuciem winy wobec zmarłego to jest tak: wydaje nam się, że gdybyśmy inaczej postąpili, to byłoby lepiej i dla niego, i dla nas. Ale po pierwsze: podejmując decyzję, nie wiedzieliśmy przecież, co przyszłość przyniesie (można by się teoretycznie zdecydować na dotrwanie przy kimś do końca, skoro chodzi o krótki czas -- ale przecież tego końca się nie spodziewałaś, nie brałaś pod uwagę). Po drugie: mogłoby być... gorzej, a nie lepiej. Nawet z podobnych powodów. Jak byś się czuła, będąc przy nim dzień w dzień, patrząc na to wszystko i czując bezsilność? Teraz przynajmniej czujesz, że nie miałaś wobec niego zobowiązań -- a gdyby nadal był Twoim partnerem, to zapewne czułabyś, że je masz. A i tak nic byś nie mogła zrobić...
Piszesz, że on był dla Ciebie punktem odniesienia. Chyba jednym z celów żałoby jest zdefiniowanie siebie na nowo? Tylko to musi potrwać...
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez Tinn » 21 paź 2015, o 13:14

zajac napisał(a):Tinn :pocieszacz:

Piszesz, że on był dla Ciebie punktem odniesienia. Chyba jednym z celów żałoby jest zdefiniowanie siebie na nowo? Tylko to musi potrwać...

Zdefiniowanie siebie na nowo, nie myślałam o tym w takim aspekcie.Masz rację, tak się powinno stać.
Czas jest ważny, człowiek odwyka od pewnych zachowań, myślowych szlaków.
Tylko, że czas pędzący skądinąd jak oszalały tutaj w tym zapominaniu jakoś pełznie.
Porobiłam plany wyjazdowe na wiosnę(do USA), po głowie chodzi mi mimo wieku mocno już nie szkolnego angielski.
Staram się o to inne, nowe oblicze, ale to jest takie wyrozumowane, niespontaniczne.
Tak mi trudno wziąć oddech pełną piersią i poczuć dreszcz radości, szczęścia.
Bardzo łatwo za to przypomnieć sobie rozpacz, beznadzieję i tkwić w gnuśnej apatii.
Tinn
 
Posty: 214
Dołączył(a): 19 gru 2012, o 13:17

Re: Zasługuję na WIĘCEJ

Postprzez zajac » 21 paź 2015, o 13:48

Tak, tempo życia nie sprzyja pochyleniu się nad takimi sprawami... Ma być planowo i skutecznie. Może na ten oddech pełną piersią też trzeba poczekać, a na razie pozwolić sobie na oddech swoim rytmem? Jeśli cenzurujemy swoje złe emocje (rozpamiętywanie przeszłości to też jakaś potrzeba czasem), to chyba blokujemy im ujście, utrzymujemy je w sobie? Może właśnie warto sobie czasem pozwolić na poczucie tego, co niefajne, bo to też jest spontaniczne? Nie da się spontanicznie przeżywać tylko tego, na co nasz racjonalny mózg wyrazi zgodę ;)
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Poprzednia strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości