Potrzebuje Pomocy!

[mahika]

Jigsaw nie ma raka mózgu
Ani nie napadł go bandzior.
Ale to czy czuje się załosny czy nie i co zrobi ze swoim życiem dalej zależy od niego.

Odkręcanie kota ogonem.

Nie wiem skąd się wziął w tym wątku rak mózgu i bandziory
Mówimy o depresji i jej leczeniu., a właściewie nie leczeniu przez Jigsaw.

[serotonina]

Również uważam, że nie jesteśmy odpowiedzialni za wszystko. Czasem jest potrzebny ktoś kto mniej lub bardziej świadomie będzie nas podbudowywał aby mieć siłę na podjęcie walki z własnymi problemami, zahamowaniami. Pomoże nam wyjść z dziury. Mi pomógł w ten sposób psychoterapeuta, przez cały czas nie dostrzegałam jego pomocy. Teraz gdzieś tam czuję się silniejsza i wiem, że to dzięki niemu, nie mnie. Poszłam do niego nie wiedząc czego oczekuję, a okazało się, że dał mi dużo siły. Nie wyglądało to tak, że ja decyduję dzisiaj wziąć się w garść, tylko to przypłynęło nagle skądś tam od niego.

Jigsaw napisz jak wygląda aktualnie Twój kontakt z psychologiem lub psychiatrą? Nie wiem do kogo Ty chodzisz/chodziłeś.

[Sansevieria]

Z tekstu "wszystko jest zależne od człowieka" Mahika. Nie znoszę tego uogólnienia.
Od Jigsaw też coś zależy, a coś nie. I fajnie by było, gdyby udalo mu się uwierzyc, ze cos od niego zależy.

[mahika]

Tak, czy zacznie się leczyć na poważnie to od niego zależy.
A od tego zależy jak będzie się toczyło dalsze jego życie (o którym wspomina na PT)

[Jigsaw]

Chciałbym się z Wami pożegnać...

[margo_jar]

Chciałbym się z Wami pożegnać...

Dlaczego? Co się stało?

[Jigsaw]

To jest tylko kwestia czasu.. dzisiaj Musialem wezwać policję.. przyjechali i jak zwykle wyszlo że to moja wina :/

[Księżycowa]

Ale to jak się czyta to jest aż nie prawdopodobne... w sensie, że albo masz wokół siebie manipulantów niezłych albo trafiłeś na policjantów idiotów,... co jest Twoja winą?

[Jigsaw]

ze ja wszystko spowodowalem..
awanture domowa

[Księżycowa]

I to Ci policjanci powiedzieli?

[Jigsaw]

na to wyszlo..
teraz tylko moge miec z tego klopoty :/

[impresja77]

Jigsaw ,a ja się cieszę ,ze nie poszedłeś.

[Jigsaw]

kur*&** jedna nie moge sie jeszcze poddac

(co prawda to tylko mgliste przedluzenie zludnych nadziei..)

dzwonilem przed chwila i znowu nie maja dla mnie zadnych ofert pracy
gdzie sie pytam to niby nie potrzebuja .. jakos przeraza mnie skladanie dokumentow ze zadzownia jak beda kogos potrzebowac.. juz mam dosyc stresu i niepewnosci ja p**********

[Księżycowa]

kur*&** jedna nie moge sie jeszcze poddac

(co prawda to tylko mgliste przedluzenie zludnych nadziei..)

Heh... chyba nie... to calkiem dobry znak... i jest to info dla Ciebie, ze masz siły... sporo
Wszystko jest w głowie.

Z pracą tak jest... mój facet teraz też szuka nowej pracy, póki trwa zwolnienie po wypadku. I styka się z tym samym... niestety rozsyłanie CV to nie wszystko... trzeba dzwonić, pytać, pójść i zostawić CV, trochę przycisnąć i pokazać, że nam zależy, Żeby nas zapamiętano właśnie.

Każdy poszukujący pracy to ma... ale znaleźć się da... może mniej krytycznie spójrz na siebie... Sporo trudności jakie nas przygniatają nie są spowodowane naszą beznadziejnością, tylko sytuacją jaka po prostu jest.. rynek pracy jest jaki jest...
Aczkolwiek uważam, że jak pjdziesz, zapukasz zapytasz, uzyskasz nieco inne efekty. Może nie od razu się uda,... alenabierzesz innej perspektywy... moim zdaniem.

[caterpillar]

pozyt moje dziecko tez jest kopia mojej "bratowej" coz ..wazne ,ze ladna