adorator czy perfidny podrywacz

Problemy z partnerami.

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 19 cze 2014, o 21:43

Sama nie wiem tego Sens....troche na wyrost ale tez byloby czego...tak sadze bo potrafi byc porywczy i nieobliczalny
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 19 cze 2014, o 21:53

Wiesz, porywczych ludzi jest sporo, nie wszystkich od razu trzeba się bac. Są tacy, co wprawdzie dostają "piany", ale powrzeszczą , wyładuja sie i idzie porozmawiać, no wystarczy przeczekać. Są tacy, co się potrzebuja pokłócić, ale po kłótni są jako aniołki. Nieobliczalność to też pojemne słowo.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez impresja77 » 19 cze 2014, o 22:01

beta501 napisał(a):Dokladnie Senes!! ...


Beta senes to : "Senes i jego przetwory wykazują działanie przeczyszczające po 3-5 godzinach od spożycia"
Kobita ma nick sansevieria.....wiec skrót SANS ....ale moze ten senes trafniejszy ? :haha:
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 19 cze 2014, o 22:16

Impresjo, jeśli już to "kobieta" a nie "kobita" i "Sansevieria" a nie "sansevieria".

Beta, mnie tam nie przeszkadzają literowki póki jeszcze jest jasne, że coś jest skierowane do mnie. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 20 cze 2014, o 10:25

Sansevieria, Sans :oops: przepraszam i dzieki za wyrozumialosc :wink: bo ja zawsze pisze tutaj z telefonu i czasem kliknie mi sie zle... :kwiatek:
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 20 cze 2014, o 10:33

Nieobliczalny tzn hmmm rozne rzeczy juz fruwaly nade mna, rozne sie rozbijaly obok mnie...i wcale nie bylo klotni tylko odmowa wspolpracy z mojej strony...czyli np kiedy odmowilam podania mojego tel do inwigilacji posypalo sie wiele szklanych - stalych elementow wyposazenia domu...teraz niby zapisal sie na jakas terapie i bierze leki uspokajajace....no i czekam co bedzie jak zakonczy " terapie" ...czasem tylko zastanawiam sie....praca, dom, dzieci, ....maz......ciekawe jaka ja powinnam przejsc terapie...
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 20 cze 2014, o 13:58

No to się masa rzeczy wyjaśniła. Napiszę więcej później.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 20 cze 2014, o 13:59

Beto,

nie boisz się z nim żyć? Teraz szkło latało obok Ciebie.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 20 cze 2014, o 17:04

Dlatego mowie, ze sie boje.......
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 20 cze 2014, o 17:09

On potrafi byc mily, czuly, " kochajacy" ale gdy wszystko uklada sie po jego mysli i pod jego dyktando...nawet szwagierka zauwazyla na ostatniej imprezie rodzinnej ze ja nie moge miec wlasnego zdania ...musze siedziec cicho i wysluchiwac godzinnego monologu.....obrazil sie gdy to uslyszal i wyszedl....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 20 cze 2014, o 17:40

Beta, po prostu oraz jasno i otwarcie jesteś ofiarą przemocy. A Twój mąż jest sprawcą.

I teraz tak. Na plus jest to, że najwyraźniej mąż sobie uswiadomił to i owo na swoj temat. U sprawcow przemocy jest to rzadkosć. Na drugi plus jest to, ze siegnął po fachową pomoc. To jest druga rzadkość. Co z tego dalej będzie jeśli chodzi od przemocowe zachowania to zależy od wielu, wielu czynników. Do pewnego stopnia ludzie są reformowalni, zakres zmian natomiast jest raczej trudny do okreslenia i na pewno wymaga pracy i czasu. Skoro poszedł na terapie to na pewno chce sie zmienic, natomiast na ile mu sie to uda...

Nigdy zadnej ofiary przemocy nie bedę zachecała do zostania i trwania u boku sprawcy. Są osoby, ktore decyduja sie na takie trwanie o ile sprawca jest w terapii, ale to jest decyzja calkiem osobista. W tej chwili on ma silna motywację do zmiany, bo walczy o coś, na czym mu cholernie zależy. Ale jest twoja decyzją, czy mu tą motywacje pozwolisz zachować na jakiś czas (separacja zamiast rozwodu) czy nie.

Natomiast mocno Cie zachecę do siegnięcia po fachową pomoc dla siebie jako ofiary wieloletniej przemocy. To Ci pomoże zarowno zrozumieć, czemu tkwiłaś w przemocwym związku , jak i nie wejsć w następny przemocowy czy inny toksyczny czy po prostu idiotyczny związek. Musisz się nauczyć między innymi skutecznie dbać o siebie oraz stawiać granice.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 20 cze 2014, o 17:58

No wlasnie postawilam te granice teraz bo mialam wsparcie jego brata i trwam w swoim nie ugne sie nie tym razem bo tym razem po obtluczeniu domu naublizal mi przy obcych ludziach i to chyba mna wstrzasnelo....i tak jak zauwazyla Honest teraz tlucze obok mnie a skonczy na mnie...ze wzgledu ba dzieci TYLKO ze wzgledu na dzieci wzielam pod uwage ta terapie i zgodzilam sie na separacje ale jesli tylko powtorzy swoje to juz wtedy trudno jestem zdeterminowana i postanowilam ze rozwiode sie chocby nie wiem co! No i teraz czekam zawieszona w prozni na rozwoj wypadkow bo mam tez na uwadze ze to notoryczny klamca wiec obserwuje go czy przemiana nie jest udawana i czy on po prostu nie gra na zwloke....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 20 cze 2014, o 18:00

W inny zwiazek to raczej bym nie weszla tzn na pewno zadne sluby nie wchodza w gre, jedynie bez papierow...a idiotyczny to masz Sans na mysli malolata?
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 20 cze 2014, o 18:03

Bo sie czasem zastanawiam czy nie powinnam sie z nim przespac , przynajmniej mialby za co mi ublizac...
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 20 cze 2014, o 18:29

Beta, tak czytam Twój wątek od początku i zatanawiam się czy on jako maż, partner (ale nie jako ojciec!) ma tyle "plusów" przezwycieżających te "minusy" o których piszesz?

Wiesz, teraz to przypomina takie czekanie na "coś". Na jakies potwierdzenie czy będa z niego ludzie czy nie. Ale to czekanie wydaje się być nacechowane lękiem. Chcesz tak zyć? Czekac ile wytrzyma? Bo ja nie wiem czy w przypadku dorosłego człowieka stosującego przemoc można liczyć na trwała przemianę w kochającego męża :bezradny:
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 44 gości