adorator czy perfidny podrywacz

Problemy z partnerami.

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 16 cze 2014, o 20:38

Po rozwodzie bede miala prawnie przyznana opieke nad dziecmi i prawnie podzielony majatek......w domu stosunki miedzy nami sa politycznie poprawne, jego wiecej nie ma niz jest i dzieci sa przyzwyczajone do takiego stanu rzeczy....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 16 cze 2014, o 20:52

Prawne ustalenia to jeszcze trzeba wyegzekwować. Oraz praw rodzicielskich mu raczej nie zabierzesz. Czyli bez złudzeń. Jesli się boisz będziesz się miała czego bać nadal. Sorki za brutalność, ale po rozwodzie będziesz sie na przykład bała czy mu coś nie odbije, czy będzie płacił alimenty czy oleje, czy spotka sie z dziećmi czy nie, czy odwiezie je w terminie czy nie itd...zawsze jest sie czego bać. Teraz dzieci nawykły do jego nieobecności, bo w końcu jednak zawsze przychodzi - po rozwodzie bedzie temat 'czy tatus przyjdzie". Ilość rzeczy których możesz się bać jest ogromna. Sposobów, w jakie on może wywierać na Ciebie nacisk jest multum. Póki się boisz on zawsze będzie górą.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez zajac » 16 cze 2014, o 20:53

Beta, a czego się boisz? Jeśli oczywiście chcesz o tym napisać
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 16 cze 2014, o 21:46

Sens....wszystko jest wyegzekwowane i gotowe do podpisu ....o alimenty az tak bardzo sie nie martwie bo zarabiam.....licze sie z tym ze nie zechce placic.....Zajac...boje sie jego reakcji bo potrafi wpasc w porywczy amok.....a ja chce miec spokoj
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 16 cze 2014, o 22:08

A porywczy amok groził będzie zawsze. :bezradny: w każdym momencie póki będziecie musieli mieć jakikolwiek kontakt.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 16 cze 2014, o 22:44

Wiem o tym Sens..ale wtedy bede juz "wolna" osoba i nie bedzie mial nade mna wladzy ( az takiej wladzy) a przynajmniej tak sie ludze...
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 16 cze 2014, o 23:02

Władzę będzie miał póki się go boisz. Teraz chwilowo Ty masz cos na ksztalt władzy, bo on się boi ujawnienia jakiegoś "cosia". Ale to jest Twoja jedyna "broń". Jesli jej użyjesz, a moze się tak stać że będziesz musiała, to co? I czy ta twoja broń wystarczy Ci na lata ?
Władzę będzie miał, póki się go boisz - stara prawda, z którą bardzo trudno jest dotrzeć do ofiar przemocy. :bezradny: Czyli - łudzisz się.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 16 cze 2014, o 23:11

Sans,

po co potęgujesz niepokój Bety? Po co prognozujesz niczym wróżka czarne scenariusze?

Rozumiem, ze chcesz pomóc, ale to chyba za daleko idące wnioski. Nie możesz przewidzieć ruchów męża Bety na podstawie ogólnych statystyk i ogólne wzorca postepowania.

Gdybym to ja była w sytuacji bety to tylko zniechęciłyby mnie te słowa do działania.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 16 cze 2014, o 23:41

Nie prognozuję, pytam i opisuję, co "moim zdaniem". Co i rusz przypominając, ze są to moje wrazenia i mogę sie mylić. Przewidzenie czyichś zachowań jest możliwe do pewnego tylko stopnia. Zachowań meża Bety, samej Bety, sądu, rodziny, dzieci...nikt nie przewidzi na 100%. A ja nawet nie wiem, czy mąż Bety jest prawdziwym przemocowcem, którego naprawdę trzeba się bać czy też jest takim panem, co to łatwo z nim dojść do ładu choc pozornie jest groźny bardzo. Wiem tyle, że Beta sie go boi.

Rzecz nie polega na tym, zeby działać, polega na tym, żeby działać z sensem i nie samobójczo. A że strach nie pomaga sensownie działać to jest raczej truizm. Że w konflikcie przegrywa ta strona, co sie boi to też raczej znana prawda.

Beta jest dorosła, sama decyduje. I o tym co zrobi, i o tym, z kim rozmawia. Nie dala mi sygnału, żebym zamilkła, to gadam. Owszem, można to co piszę uznać za czarnowidztwo. Ale Beta ma przecież możliwosć mnie zgasić z tym snuciem wersji nieprzyjemnych acz możliwych oraz zadawaniem pytań typu "a co jeśli". Jeden Jej taki post i milknę. :)
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 16 cze 2014, o 23:48

Ale psoty czytają też inne osoby. I tak jak pisałam, mnie by to dobiło. Sam rozwód jest dużym stresem i potęgowanie lęku chyba nie jest tutaj wskazane. To jest moje zdanie,
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 16 cze 2014, o 23:57

Beta sie nie boi rozwodu tylko męża. To jest zasadnicza różnica. Rozwodu sie boi niejako wtórnie, jakby sie męża nie bala to by inaczej pisala. Nie zamierzam jej pchać kitu, że "wszysytko będzie cacy". Uczciwie pisze jak sprawę widzę. Patentu na nieomylność nie mam.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 16 cze 2014, o 23:57

a ja tu widzę same manipulacje
i gdyby były one w wykonaniu jakiejś real bitch
czarnej pantery
no to OK
wszystko trzyma się kupy - fajna sprawa
ale mamy tu raczej białą myszkę
całą obsraną ze strachu
więc niestety jawi mi się to jako totalny suchar
bo żadna z bety Alexis :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 16 cze 2014, o 23:59

Real bitch to by inaczej pisała... albo wcale. :bezradny:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 17 cze 2014, o 08:39

Ja sie bardzo ciesze z kazdego wpisu bo to mi bardzo pomaga , sa sprawy ktorych wczesniej nie bralam pod uwage a teraz biore...sa rzeczy ktorych w sobie nie widzialam a teraz widze...no i najzwyczajniej jest mi razniej bo chociaz tylko w ten sposob to jednak nie jestem calkiem sama :kwiatek:
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 17 cze 2014, o 12:26

Zaprosil mnie wlasnie do restauracji na obiad zeby........uczcic nadchodzaca rocznice slubu.................nie wiem jak mam to odbierac...? Zapytalam czy mam swietowac rozpad czy blad popelniony wychodzac za niego....po tych slowach odwolal zaproszenie.....ciekawe co bedzie w domu.....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ankesap i 93 gości