beta501 napisał(a):Wiem to wszystko Agik i dlatego nie zrezygnuje z tego rozwodu ,pozew juz po niedzieli zlozy moja prawniczka do sadu a ze teraz nie jest jak dawniej to daje mu ta ostatnia szanse bycia z nami .....
Beta, jesli nie jesteś na 100% przekonana, że nie chcesz być żonę tego pana to nie składaj pozwu rozwodowego.
Pozew to nie jest dobre narzędzie wywierania nacisku celem uzyskania zmiany zachowania męża. To jest podjecie decyzji "koniec" z nami jako małżonkami. A z zacytowanej Twojej wypowiedzi jasno widac, że tej decyzji na 100% nie podjełaś. Pozew to nie straszak, jak wniesiesz i wycofasz to potem bedziesz mogła sobie składać każdy następny, a "metoda" straci na skutecznosci. Pozew rozwodowy składa sie w momencie, w ktorym jest sie absolutnie przekonanym, że nie bedzie z tego małżeństwa NIC, chocby małżonek nagle wzbogacił sie o cnoty wszelakie w rozmiarach maksymalnych. Jak sie nie jest pewnym to się wnosi o separację.
Nie wiem co wiesz o rozwoadach tak od strony praktycznej realizacji, nie wiem czy zetknęłaś sie kiedyś z sądem w wydaniu praktycznym. To nie jest bajka, to jest naprawdę trudne i stresujące i bywa bardzo nieprzyjemne.
Tak w miarę spokojnie mozna sie w Polsce rozwieść w dwóch sytuacjach. Albo jeśli rozwodząca sie para działa zgodnie i w porozumieniu celem przekonania sądu o rozpadzie zwiazku albo jeśli sprawa jest dla sądu
ewidentna. To drugie zaś dalece potrafi odbiegać od tego, co sie człowiekowi wydaje oraz od tego, co jest ewidentne z na przykład psychologicznego punktu widzenia. Dla sądu poziom "ewidentne" to jest stwierdzone prawomocnym wyrokiem znęcanie sie nad rodziną albo jawna i
dowiedziona zdrada małżeńska czyli solidny kaliber.
W momencie, w którym złożysz pozew o rozwód wpuścisz System do swojego życia prywatnego. A to jest ostateczność. Którą się robi jak nie ma innego wyjscia albo jak jest sie zgodnym z małżonkiem, bo przy takiej zgodności da sie zminimalizować ingerencje Systemu w prywatność.
Czy próbowalaś sobie wyobrazić wersje, że mąż z Tobą zajadle walczy i na rozwód się nie chce zgodzić? Nie chce porozumienia stron albo stawia warunki finansowe niekorzystne dla Ciebie jako cenę za porozumienie stron i współpracę przy rozwodzie? Oraz czy masz wiedzę jakąś o tym jak wygląda kwestia podziału majątku? Tak ogólnie czy jesteś gotowa takze na brutalną walkę? Bo oczywiscie moze wszystko przebiegać optymistycznie, ale ...nie musi. Jak kogos postawisz pod scianą to może zareagować silną agresją.