adorator czy perfidny podrywacz

Problemy z partnerami.

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 12 cze 2014, o 15:57

O ile oczywiscie jego starania nie okaza sie tylko gra aktorska...wtedy nie bede miala juz zadnych sentymentow tym bardziej ze rozwod w toku wiec pozostanie tylko otwarcie drzwi wyjsciowych...i to dokladnie i dobitnie mial powiedziane...
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 12 cze 2014, o 16:05

agik napisał(a):Wiesz, mi się zdaje, że ten żal jak najbardziej trzeba wylać. Wygarnąć mu wszystko. I nie koleżanka, tylko Ty. I nie dla ratowania tego małżeństwa, tylko dla Ciebie samej.
Jakoś mam wrażenie, że on nie rozumie o co Ci chodzi. Tak mi to wyglada, jakby traktował to zupełnie niepoważnie.
Zupełnie, jakby nie dochodziła do niego powaga sytuacji, jakby myślał "mojej babie odbiło i trza przeczekać fochy księżniczki".


Też mi się wydaje, ze żal winien zostać wylany. Nie po to, żeby on zrozumiał, bo to nie w niczyjej mocy sprawić. Ale żeby żal nie zalegal, bo uniemożliwia jakikolwiek sensowny ruch, kierowana zadawnionym a nie ujawnionym żalem możesz podjać decyzję, z której będziesz niezadowolona. Z tym żalem widzisz niewyraźnie, jak człowiek co ma łzami wzrok zamglony.
Tez mam wrażenie, że on przeczekuje focha baby, co jej odbiło. Ale. Ale nie jestem nim. Mężczyźni miewają inną "instrukcję obsługi". Jako żem kobieta biorę pod uwagę także możliwość, ze w nim właśnie zachodzi jakaś ogromna przemiana wewnętrzna, choć mnie to wygląda inaczej i mnie się cos wydaje. No tu by warto z nim porozmawiać, tak z zewnatrz to na dwoje babka wróżyła. Mój osobisty mąż na przykład nijak się do przegadania róznych rzeczy nie nadaje, rozmawia to on sam ze sobą po czym wprowadza zmiany w działaniu, jakby mi przedstawiał gotowy produkt do oceny. I nie ma zmiłuj, tu go nie zmienię.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 12 cze 2014, o 19:58

Zaczyna zachowywac sie jak gdyby nigdy nic...znow razem wrocilismy z pracy i znow zaglada do garow....a ja robie swoje i mowie do niego ze skoro ugotowane jest, raczki i nozki sa to chyba umie wlozyc na talerz i podgrzac chyba umie....obruszyl sie wielce ze tylko patrzy i juz sobie robi.......a ja mysle ze mnie sprawdza! Zaglada i patrzy na moja reakcje bo dawniej to juz bym biegla, nakladala, podgrzewala i podawala mezowi siedzacemu przed tv.....czyli jednak aktor , olsnilo mnie ze on po prostu patrzy i obserwuje !, zagaduje i czeka kiedy wszystko wroci do " normy"....trwam dzieki Wam i sie nie ugne / oczywiscie obiad to tylko przyklad bo tak jest z calym jego zachowaniem ...podam kolejny: zaprosil kolege z zona do nas na kawe i mowi mi o tym oczywiscie po fakcie ze UWAGA!!- " zaprosil kolege z zona do SIEBIE.....wiec pytam czy ma jakies na miescie swoje lokum....i ze nie zycze sobie zeby zapraszal kogos do domu bez mojej wiedzy.....dawniej juz bym pichcila jakies ciasto do kawy i patrzyla na zegarek czy zdaze na czas ale nie tym razem bo tym razem jestem zmeczona po pracy , wrocilam do domu o 17.30 i odpoczywam , kupilam owoce do kawy a on biegal po cukierniach.../
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 12 cze 2014, o 20:18

No i moim zdaniem tak trzymaj :ok:
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez impresja77 » 12 cze 2014, o 22:25

beta501 napisał(a):Zaczyna zachowywac sie jak gdyby nigdy nic...znow razem wrocilismy z pracy i znow zaglada do garow....a ja robie swoje i mowie do niego ze skoro ugotowane jest, raczki i nozki sa to chyba umie wlozyc na talerz i podgrzac chyba umie....obruszyl sie wielce ze tylko patrzy i juz sobie robi.......a ja mysle ze mnie sprawdza! Zaglada i patrzy na moja reakcje bo dawniej to juz bym biegla, nakladala, podgrzewala i podawala mezowi siedzacemu przed tv.....czyli jednak aktor , olsnilo mnie ze on po prostu patrzy i obserwuje !, zagaduje i czeka kiedy wszystko wroci do " normy"....trwam dzieki Wam i sie nie ugne / oczywiscie obiad to tylko przyklad bo tak jest z calym jego zachowaniem ...podam kolejny: zaprosil kolege z zona do nas na kawe i mowi mi o tym oczywiscie po fakcie ze UWAGA!!- " zaprosil kolege z zona do SIEBIE.....wiec pytam czy ma jakies na miescie swoje lokum....i ze nie zycze sobie zeby zapraszal kogos do domu bez mojej wiedzy.....dawniej juz bym pichcila jakies ciasto do kawy i patrzyla na zegarek czy zdaze na czas ale nie tym razem bo tym razem jestem zmeczona po pracy , wrocilam do domu o 17.30 i odpoczywam , kupilam owoce do kawy a on biegal po cukierniach.../


Widzisz to? niebieskie?
Chyba nie pierwszy raz tak zaprosił znajomych ,żeby wpadli.
Dlaczego zawsze biegłaś z talerzem zupy?
Dlaczego zawsze stawałaś do pieczenia ciasta?

dlaczego nie robiłaś często tak jak dzisiaj?
beta501 napisał(a):ale nie tym razem bo tym razem jestem zmeczona po pracy , wrocilam do domu o 17.30 i odpoczywam , kupilam owoce do kawy a on biegal po cukierniach..
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez biscuit » 12 cze 2014, o 22:38

Sans napisala "tak trzymac"
Moze i tak trzymac pod wzgledem zmiany w serwisowaniu meza
Ale mnie sie nie podobaja Twoje zgryzliwe, ironiczne gadki do niego
Czy nie ma raczek i nozek, czy ma swoje lokum na miescie itp.
Bo to sa owe szpile zalegajacej, niewyrazonej konstruktywnie zlosci
Ktore mu wbijasz ukradkiem
Ja nie lubie takich zmijowatych podchodow
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez impresja77 » 12 cze 2014, o 22:43

O to to bis ,często je do mnie stosujesz. Żmijowate podchody.
Ale jest w tym racja, też mi się to nie podoba. :mrgreen:
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 12 cze 2014, o 23:33

Tez nie jestem zmijowata na codzien albo inaczej....bylam na kazde zawolanie i co z tego mialam?? Kawalera bawiacego sie z kolezankami ....i kolegami...wiec teraz nie mam problemu z tym zeby byc " zmija" moze taka doceni mnie bardziej skoro wczesniej nie potrafil...nie chcial.....?
.
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 12 cze 2014, o 23:36

Impresjo..zawsze tak bylo..nawet jak jechal sobie na wypady hobbystyczne z kolegami to tez dowiadywalam sie jak juz wszystko mial umowione....a znajomych zapraszal np na kolacje np 10 osob i zjawial sie w domu razem z nimi....nic nie pomogl....tak bywalo dawniej
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez agik » 12 cze 2014, o 23:40

A nie prościej mu wygarnąć, ale tak od serca?

Co do dzieci...
Nie tworzycie "normalnej" rodziny.
Twój syn widzi, że swoją partnerkę można traktowac lekceważąco, nie doceniać, wykorzystywać, zdradzać.
Twoja córka widzi, że trzeba partnera obsługiwać, nie trzeba rozmawiać, że powinno się trwać mimo wszystko...
Tak widzisz "dobro dzieci"?
Na co im taki ojciec, którego w ogole nie widzą?
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 12 cze 2014, o 23:49

Wiem to wszystko Agik i dlatego nie zrezygnuje z tego rozwodu ,pozew juz po niedzieli zlozy moja prawniczka do sadu a ze teraz nie jest jak dawniej to daje mu ta ostatnia szanse bycia z nami .....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 12 cze 2014, o 23:51

Beto, a ja uwazam, ze takie wygarnięcie niczego nie zmieni.
Jesli on postępował tak wiele lat, to nie dojrzy teraz swoich błędów. Poza tym nawet jakby tak się stało, to chciałabys z nim budowac wszystko od nowa?

Takie wygarnięcie nie ma moim zdaniem żadnej wartości pozytywnej. Moim zdaniem to nie ulzy Ci wcale, tylko pogłębi stan frustracji, bo kolejny raz odbijesz się od ściany.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Księżycowa » 12 cze 2014, o 23:59

Honest napisał(a):Poza tym nawet jakby tak się stało, to chciałabys z nim budowac wszystko od nowa?


A tak z ciekawości... pomyślałam.... dlaczego nie?
Skoro oboje by chcieli siebie zmienić i w jakiś sposób zakochali się raz jeszcze?
Ja wiem, że to może głupio brzmi, ale tak przecież bywa?
I tak od nowa musiałaby buodwać z kimś innym, wiec czemu nie z nim jeśli byłyby takie chęci?

Przeciez nic nie prawidłowego w tym chyba nie ma?
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Honest » 13 cze 2014, o 00:40

A gdzie ja napisałam, że jestem temu przeciwna?

Tylko jesli nie chce się z kims być to po co szerzyć dalekosięny proces zmian? Wtedy trzeba uregulowac relacje dla dobra dzieci, a to inna bajka. Niech kolejna panna uzdrawia czy obsługuje pana.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Księżycowa » 13 cze 2014, o 00:53

Zabrzmiało trochę inaczej i dlatego pytam. Nie ważne.
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 107 gości