agik napisał(a):Wiesz, mi się zdaje, że ten żal jak najbardziej trzeba wylać. Wygarnąć mu wszystko. I nie koleżanka, tylko Ty. I nie dla ratowania tego małżeństwa, tylko dla Ciebie samej.
Jakoś mam wrażenie, że on nie rozumie o co Ci chodzi. Tak mi to wyglada, jakby traktował to zupełnie niepoważnie.
Zupełnie, jakby nie dochodziła do niego powaga sytuacji, jakby myślał "mojej babie odbiło i trza przeczekać fochy księżniczki".
beta501 napisał(a):Zaczyna zachowywac sie jak gdyby nigdy nic...znow razem wrocilismy z pracy i znow zaglada do garow....a ja robie swoje i mowie do niego ze skoro ugotowane jest, raczki i nozki sa to chyba umie wlozyc na talerz i podgrzac chyba umie....obruszyl sie wielce ze tylko patrzy i juz sobie robi.......a ja mysle ze mnie sprawdza! Zaglada i patrzy na moja reakcje bo dawniej to juz bym biegla, nakladala, podgrzewala i podawala mezowi siedzacemu przed tv.....czyli jednak aktor , olsnilo mnie ze on po prostu patrzy i obserwuje !, zagaduje i czeka kiedy wszystko wroci do " normy"....trwam dzieki Wam i sie nie ugne / oczywiscie obiad to tylko przyklad bo tak jest z calym jego zachowaniem ...podam kolejny: zaprosil kolege z zona do nas na kawe i mowi mi o tym oczywiscie po fakcie ze UWAGA!!- " zaprosil kolege z zona do SIEBIE.....wiec pytam czy ma jakies na miescie swoje lokum....i ze nie zycze sobie zeby zapraszal kogos do domu bez mojej wiedzy.....dawniej juz bym pichcila jakies ciasto do kawy i patrzyla na zegarek czy zdaze na czas ale nie tym razem bo tym razem jestem zmeczona po pracy , wrocilam do domu o 17.30 i odpoczywam , kupilam owoce do kawy a on biegal po cukierniach.../
beta501 napisał(a):ale nie tym razem bo tym razem jestem zmeczona po pracy , wrocilam do domu o 17.30 i odpoczywam , kupilam owoce do kawy a on biegal po cukierniach..
Honest napisał(a):Poza tym nawet jakby tak się stało, to chciałabys z nim budowac wszystko od nowa?
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 100 gości