powiedziałam mu,że wiem ,że jest nieuczciwy...że wiem o nim i o magdzie
najpierw kpił ...pytał skąd wiem....chciał zaprzeczyć...powiedziałam,że wpadły mi w ręce listy i przeczytałam je,więc wiem ....koniec kłamstw .
A on wkurzył się...na to,że śmiałam czytać te listy...
Wiedziałam,że tak będzie.Koleżanka,psycholog mi powiedziała,że on na pewno do tego sie przyczepi.....bo jego wina jest niezaprzeczalna...a on musi bronić się,a najlepszą obroną jest atak
Na dwa dni wyprowadziłam się z domu.
on chciał wyjść.mówił,że on spieprzył,on wyprowadzi się
powiedziałam Nie teraz to ja wyjdę,a ty pomyślisz o dzieciach....
byłam juz ubrana więc szybko wyszłam
wcześniej ,wieczorem rozmawiałam z dziećmi,ze między mną a tatem dzieją się złe rzeczy,że muszę to wyjaśnić...że może będę musiała zniknąć na kilka dni...i żeby nie myślały,że coś mi się stało,albo,że opuściłam je...
Cały czas dzieci mogły do mnie zadzwonić na komórkę.
Wczoraj wieczorem wróciłam do domu.
Dzieci były z mężem w sklepie.Zadzwoniłam do nich ,spytałam czy chcą już wrócić do domu.One chciały zostać do 23ciej,do zamknięcia.
Mężowi napisałam,że wróciłam do domu,do dzieci i ,że nie chcę go tu widzieć.Przywiózł dzieci po pracy i nie wszedł do domu.O to mi chodziło...Dlaczego to ja mam sie tułać .....to on zawalił...
Wczoraj byłam w szoku.Wzięłam urlop na żądanie w pracy i wiele godzin siedziałam otumaniona w mieszkaniu przyjaciół.Nie byłam w stanie ruszyć się z fotela.
Dziś też jestem odrętwiała.
Udało mi sie jednak cos zrobić.Dałam komputer do naprawy i już działa Mogę do was pisać....
wczoraj w ciągu dnia i wieczorem mąż groził mi w esemesach,że pożałuję jak nie oddam mu listów,że mnie zniszczy....
ja zostawiłam listy na "swoim" miejscu...faktycznie kikla mam....
On boi się,że ja je wykorzystam....że pokażę je mężowi i matce tej k....y
A niech sie boi.
Odpisałam mu,żeby sie odczepił i nie straszył mnie,bo się go nie boję
Niech on sie boi......on może jeszcze wiele stracić przez swoje postępowanie.
Jestem smutna...ale chyba trochę mi ulżyło.
Dobrze,że mu powiedziałam.
Dziekuję wam za wsparcie.Bardzo tego potrzebuję.
Zobaczymuy co będzie dalej...na razie nie chcę go znać I on o tym wie....koniec proszenia......