beta501 napisał(a):Bo ja tez widze ze wiele opcji to ja juz nie mam....gdyby nie dzieci to juz by mnie nie bylo w tym zwiazku ale sa i musze o nich myslec przede wszystkim ...a miec malolata tylko do lozka? Tez juz mialam takie mysli ale moze jeden raz bym cos takiego zrobila w akcie desperacji tylko nie wiem jak bym sie po tym czula czy moglabym patrzec na siebie w lustrze? Na wiecej razy bym sie nie zdobyla bo znam siebie, predzej bym sie zabujala jak kretynka i tyle bym z tego miala z deszczu pod rynne...
beta501 napisał(a):o wsparcie a raczej malo mozliwe o ile w ogole ze samotna matka pozna wartosciowego prawdziwego mezczyzne dla ktorego to ja bylabym najwazniejsza nie koledzy nie wieczna zabawa itp..
agik napisał(a):Nie rozumiem- z czego się wyplątać? przecież nic się nie zadziało... Parę komplementów, pocałunek, może nadmierne oczekiwania, z tej, czy innej strony, o których można zreszta mówić już w czasie przeszłym.
beta501 napisał(a):tak zgadzam sie ze taki co bierze sie za czyjas zone to typ cwaniaka ktory patrzy zeby zabawic sie bez zobowiazan i tutaj u mnie zapewne tak bylo zmylil mnie wlasnie ten mlody wiek ale najwyrazniej o to mu chodzilo
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 198 gości