adorator czy perfidny podrywacz

Problemy z partnerami.

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 10 cze 2014, o 00:41

Nie ma sciemy..na ostatnie spotkanie dzisiaj czekalam godzine w samochodzie sam na sam z nim i obserwowalam co bedzie..NIC, ani slowem sie nie odezwal ja tez ani slowem , zadzwonila kolezanka do mnie wiec chwile z nia pogadalam w super nastroju a ten nadal siedzial naburmuszony i nadasany a na koniec dnia wypalil z tego samochodu prawie ze biegiem i ewidentnie ( musze uzyc tego slows bo oddaje dokladnie..)wkur....wiony.....
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 10 cze 2014, o 00:55

No dobrze najwyzej mnie skrytykujecie ale przyznam sie ze znow podslyszalam....tym razem jak rozmawial z kumplem tzn jego kolega mowi do niego ze widzi ze jakis taki stale wkr....wiony chodzi i ze ostro jest bo ja chyba obrazona jestem bo sie nie odzywam a TEN koledze na to ze taak jestem obrazona bo on ma juz na mnie "wyjebane" calkiem....wyglada na to ze to ja zostalam odcieta przez niego ....czyli w zasadzie problem by sie sam rozwiazal aha zapomnialam dodac ze na tym ostatnim spotkaniu oznajmilam mu ze w takiej atmosferze nie chce pracowac wiec postaram sie tak ustawic wyjazdy zeby z nim bylo minimum no i potem wylecial wkr....wiony z tego samochodu ale na te slowa nic nie odpowiedzial, grobowa cisza byla...co do pracy to on nie podlega pod mojego szefa ani moja firme to zupelnie niezalezna oddzielna firma..
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez mahika » 10 cze 2014, o 07:52

Boszz, że też chce Ci się zajmować takimi pierdolami,
Jak wyglądał, czy wkur... czy nie, jakie miał miny itd.
Masz rodzinę, a przynajmniej męża.
Skup się na tym, bo piszesz jakbyś miała 15 lat
i robila podchody na szkolnym korytarzu do chłopaka z klasy obok.

Mam wrażenie że juz byłaś na tym forum kiedyś,
ale to nic, nie istotne.

Moja rada; skup się na tym, co w Twoim życiu jest najważniejsze dla Ciebie.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 10 cze 2014, o 08:22

Nie , nie bylam tutaj wczesniej ale masz racje Mahika...chyba sie w tym wszystkim pogubilam...
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez mahika » 10 cze 2014, o 08:32

Może spróbuj ustalić sobie priorytety.
Ale to też moze byc jakis sygnał, ze brakuje Ci czegoś w zyciu.
Małolat jak małolat, pewnie sam nie wie czego chce.
Lepiej nie wdawać się dłuzej z nim w żadne gierki.
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 10 cze 2014, o 08:42

Teraz tez masz racje Mahika:) w domu tez mi sie posypalo w ostatnim czasie ...ech...i pewnie dlatego doszlo w ogole do takiego zdarzenia ale bardzo powaznie traktuje wszystkie rady i faktycznie lepiej bedzie jak calkiem sie wylacze z "gierek" z mlokosem..
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez zajac » 10 cze 2014, o 08:42

Witaj, Beta
Jakoś nie całkiem ogarniam, co piszesz, nie umiem sobie wyobrazić, o co chodzi. Mam wrażenie, że historia z tym chłopakiem to jakiś czubek góry lodowej, a tak naprawdę masz w życiu parę istotniejszych spraw do przemyślenia i uporządkowania. Jesteś zadowolona ze swojego małżeństwa, swojej pracy zawodowej, tego, jak sobie radzisz w życiu? Potrafisz stawiać granice, komunikować się z ludźmi otwarcie? W tym, co piszesz,widzę jakąś taką Twoją bezradność, poczucie, że jesteś skazana na jego towarzystwo. Widzę też jakieś Twoje próby manipulowania sytuacją (np. Twoje pytanie, czy udawać zainteresowanie nim, żeby przestał Cię obgadywać) zamiast rozwiązania sprawy wprost. No i godzenie się na jego zachowania nie fair wobec Ciebie, tylko dlatego że "oficjalnie" o nich nie wiesz. Widzę też jakiś chaos w Twoich sprawach zawodowych, np. to, że asystent wozi Cię na imprezę do koleżanki -- prywatną, służbową? Piszesz, że się upiłaś, więc zakładam, że raczej prywatna, a w takim razie po co on tam?
Zadałam dużo pytań, ale nie traktuj ich tak, jakbym oczekiwała odpowiedzi. To raczej kwestie do przemyślenia dla Ciebie, jakie mi się nasunęły.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez caterpillar » 10 cze 2014, o 11:40

Jakos mam wrazenie , ze jestes o wielw mlodsza osoba.
ale jesli jestes starsza powinnas zatytulowac swoj post 'czy myslicie ze mu sie podobam?'
I gdybys napisala wprost ze masz kryzys wieku sredniego i w sumie kreci Cie ta sytuacja ale nie chcesz wyjsc na idiotke , ktora dala sie przeleciec jakiemus gnojkowi.
to bym Ci uwierzyla . A tak?

czy tak trudno zrozumiec , ze facet strzela fochy bo zachowuje sie jak dzieciak , ktory nie moze dostac swojej zabawki?
Dalczego tak bardzo przezywasz jego humory?
Albo faktycznie masz duzy problem ze soba jak wspominala Zajac
Albo wyglupiasz siei marnujesz nasz czas.
w kazdym razie zycze Ci powodzenia .mi szkoda na to czasu.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 10 cze 2014, o 11:42

Tak sie czasem gmatwa w zyciu, wiem ze wychodze na idiotke mam tego swiadomosc...impreza byla firmowa jego asysta byla narzucona niejako z gory ale gdybym sie postarala to moglabm wrocic inaczej wiadomo...nie w tym rzecz a raczej w tym ze tak naiwnie dalam sie wkrecic zmanipulowac spoufalic, stracilam czujnosc..
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 10 cze 2014, o 11:46

No tak bylo, przeciez przyznalam ze krecila mnie ta sytuacja dopoki wierzylam ze to prawda a potem uslyszalam co uslyszalam i dostalam kubel zimnej wody na glowe..
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 10 cze 2014, o 12:21

Cos w ten desen Roxy i dlatego nie moge dokladnie opisac specyfiki tej "pracy" " wspolpracy" bo boje sie ze on to znajdzie i posklada ze to o nim wiec kraze wokol tematu ale sam temat jest prawdziwy na 100% i tez bylam zaszokowana ze taki mlody w takiej pracy...ma 24 lata
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 10 cze 2014, o 12:30

Osoba pracujaca w tego rodzaju powiedzmy firmie to zasadniczo wiedzieć powinna, że pisywanie na publicznie dostępych forach internetowych o sprawach prywatnych związanych z tym, co się dzieje w firmie, jest zachowaniem wysokiego ryzyka i robić tego w zadnym razie nie powinna. "Taka praca" ma pewne ograniczenia. Z postu na post wątek traci na wiarygodnosci. :?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 10 cze 2014, o 12:37

Ja jestem "normalna" osoba z normalna praca a on to wlasnie inna bajka....ale ludzie wszedzie sa ludzmi tylko...przeciez nie pisze nie opowiadam o specyfice " wspolpracy" tylko o moim prywatnym problemie rozterce czy jak jeszcze inaczej to nazwac i dlatego ze nie moge z nikim o tym porozmawiac napisalam wlasnie tutaj.
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez Sansevieria » 10 cze 2014, o 13:12

On to "inna bajka" no nie, osłabłam.... Albo drapieżnik seksualny znalazł podatną ofiarę w osobie Autorki (tu ewentualnie odsyłam do "Drapieżców" Anny C. Salter) albo mamy wątek trolla.
Jeśli pan sureguje, ze "on to inna bajka" to znaczy że kit pcha. Na 100%. Bo jakby był taką "inną bajką" to by na ten temat milczał jako głaz. Taka praca, ze się milczy na pewne tematy oraz udaje. Skutecznie, bo inaczej się takiej pracy w "innej bajce" nie dostaje. Można znać takiego z "innej bajki" latami i pojęcia o tym nie mieć.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: adorator czy perfidny podrywacz

Postprzez beta501 » 10 cze 2014, o 13:39

Musze miec pojecie bo z tego a nie innego tyt ze soba musimy przebywac....wiec nie rozumiem dlaczego to jest tematem teraz? Nie to jest moim problemem czym on sie zajmuje zawodowo wiec o tym przepraszam zainteresowana ale nie bede opowiadac..
beta501
 
Posty: 637
Dołączył(a): 6 cze 2014, o 18:08

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 187 gości