błagam was o pomoc!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Problemy z partnerami.

Postprzez zizi » 26 mar 2008, o 20:31

jaka ja jestem głupia!!!!!!!!

naiwna.........

Ale jeszcze wierzę,że to nie koniec.
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez KATKA » 26 mar 2008, o 20:34

Zizi nigdy tak nie mów...nigdy jestes wyjątkowa....
A ...%$#%**&%&^% ...ON.......to on to wszystko on słyszysz!!! On nawalił....on jest ślepy...naiwny...głupi......to wszytsko on....
Zizi kochana...tak bym chciała zabrac kawałek tego smutku....ciężko tak dzwigac go w pojedynkę...... :serce2:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez bunia » 26 mar 2008, o 20:40

Nie ma sensu sie biczowac i tak jest trudna sytuacja....zrobilas to co uwazalas za sluszne i to jest najwazniejsze !!
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 27 mar 2008, o 00:29

Jesteś mocna Zizi. No serio... ja nie wytrzymałabym - ale za to trzymam mocno kciuki. I już się przestań bać, bo przecież wiesz już wszystko... boisz się, że mógłby sobie pójść? Myślisz, że byłoby gorzej? Przecież tak jak jest, to jest... no sama wiesz. Więc czego się boisz?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez echo » 27 mar 2008, o 01:44

kurczę zizi,
bądź dzielna, teraz myśl o dzieciach i o sobie. Przykre , że musisz go oglądać i to znosić. Ale wiesz co? Jak już to zniesiesz, przebolejesz, pogodzisz się , to po prostu nie będzie na Ciebie haka. Będziesz wolna, czy z nim czy bez niego. On nie jest teraz wart skakania z 10 piętra. Nie jest wart Twojej rozpaczy. To mały biedny człowieczek niestety.
Może kiedyś pożałuje i doceni, a może umrze głupi. Zastanawiam się jak sie czują tacy ludzie u schyłku życia. Chyba przerąbane, ja bym tak nie chciała. Za to Ty masz punkt do przodu, to nie Ty stchórzyłas, nie Ty uległaś pokusie, nie Ty jesteś egoistką. Ważne , żeby nie wpaść w dołek poczucia niższości i żalu. Na facecie świat się nie kończy. To jest fakt.
Nawet po takich przejściach można być szczęśliwym , zapewniam Cię .
Będę o Tobie myśleć, nie daj się bądź dzielna i walcz.

:serce2:
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez agik » 27 mar 2008, o 09:35

Zizi, jestes niesamowita
Ja bym nie wytrzymała.

Wiesz, tak sobie pomyslałam, ze próbowałas róznych rzeczy. Doprowadziłas do tego, ze wrócił do domu, choć ja sądzę, już wtedy był uwikłany w ten romans.
Próbowałas chłodu- i zadziałało - na trochę

Myśle sobie, ze on jako osoba zdradzająca ma wiele watpliwosci.
Nie może byc pewnien, czy tamta kobieta nie wybierze jednak męża.
Nie moze byc pewnien, jka poradzi sobie bez dzieci.
Może równiez sie obawiać, jak ocenią go osoby postronne- np. jego rodzina, czy tez Wasi wspolni znajomi.
Mysle sobie tez, że sam ze soba sie niezbyt dobrze czuje.
Tamtej tez nie zalezy pewnie na rozgłosie- póki czeka na męza.

I sobie myśle, ze strach przed wyjsciem na jaw różnych brudnych sprawek jest dośc silna motywacją. A kiedy sie juz wyda- nie wydaje sie taki straszny.
Ale to chyba bardziej dotyczy jej.

Ja myśle, ze teraz, jak powiesz jej, ze wiesz- to ona bedzie miała już mało do stracenia.
Jak powiesz jemu- to on cos będzie jeszcze miał do stracenia- własnie to, ze póki, co będzie mogł miec wrażenie, ze chroni kochanke.
A co on zrobi?
Kurde, gdyby to dało się przewidzieć...
To zalezy, bo jesli rzeczywiście rozwiązanie może nastapic, wtedy, kiedy wroci jej mąż- to Twój mąz na razie czeka.
Do czerwca jest jeszcze na tyle duzo czasu, ze może sie obawiac, co ze soba zrobi.

Pisałaś, że troche sie stara, jest troche lepiej- moze rzeczywiscie nie umie podjac decyzji.

A z tym wyjazdem to nie jest taki zły pomysł- może zabrałabyś dzieci na kilka dni? Albo po rozmowie z męzem- on by się nimi zająl, a Ty wyjechałabys poleczyc rozszarpaną dusze?

Jestes niesamowita Zizi.
Przytulam mocno i trzymam kciuki
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez citizen » 27 mar 2008, o 10:01

Ok, dziewczyny tutaj powspierały Cię, napisały dużo ciepłych słów, to może ja spróbuję napisać trochę brutalnej prawdy.

Zizi, masz kompletnie zaburzone poczucie własnej wartości, dopóki nic z tym nie zrobisz będziesz tak żyła na krawędzi.

Niestety mężczyźni bardzo rzadko odchodzą tak całkowicie z własnej woli. Jeśli kochanka nie wywrze na nim nacisku, to on najprawdopodobniej będzie tkwił w takim układzie jeszcze długo, a Ty się będziesz spalała.

Zadbaj o siebie, pomyśl o terapii (w dużych miastach można znależć darmowe poradnie) odbuduj własne poczucie wartości. Zrób coś dla siebie nie oglądając się na męża. Paradoksalnie to najlepszy sposób, żeby poprawić wasze wzajemne relacje. Dopóki ON a nie TY będzie centrum Twojego wszechświata, to będziesz miotała się w taki sposób jak do tej pory.
citizen
 
Posty: 102
Dołączył(a): 7 gru 2007, o 12:33

Postprzez Sanna » 27 mar 2008, o 13:09

Bardzo mądre słowa, może w tej sytuacji byłoby najlepsze powtarzać sobie jak mantrę: zajmę się sobą, zajmę się sobą,zajmę się sobą, albo: zajmę się sobą i dziećmi.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez miedziana » 27 mar 2008, o 13:41

Witaj Zizi :cmok:

Mam dla Ciebie słowa, które już na tym forum zostały napisane.

Teraz, proszę Szafirową o wybaczenie, że bez jej zgody, słów tych użyję.
Pomyślałam, że wolę to - zacytowanie fragmentu postu Szafirowej :buziaki: - niż...plagiat, ponieważ, chciałam napisać to samo :wink:

"
Dziewczyny.
Być może obrazicie sie na mnie o to co napiszę.
Nie potrafię jednak mówić i pisać inaczej niż myślę - wprost.
Choć często są to rzeczy nie takie, które chciałybyście przeczytać, to często rozdrażnia.
Ciągle jednak mam nadzieję, że być może moje spojrzenie (niestety za bardzo doświadczonej życiowo kobiety) okaże się być pomocne dla kogoś.
Słowa moje kieruję bezpośrednio do Ladorady, choć mam nadzieję, że każda z Was odnajdzie w nich coś dla siebie.

Być może sytuacje które Was teraz spotkały - te doświadczenia, z którymi stanęłyście oko w oko, są sygnałem, że nadszedł właśnie ten moment (nieodwracalny) w którym należy odmienić to życie, które do tej pory nie było najszczęśliwsze.
Co z godnością osobistą, która jest przecież tak ważna dla każdego człowieka ? Przecież to najwyższa wartość jaką każdy człowiek posiada. Kiedy ktoś lub coś, odbierze nam tą wartość, to co nam pozostanie ?
To okropne, żyć bez godności, to przecież ciągle upokorzenie, a jednak niedosyt, tęsknota za własną wartością ...
Przecież zawsze musi nadejść moment, kiedy musicie (!!!) powiedzieć sobie: DOŚĆ.

I tak - jest rozstanie, nieważne z czyjego powodu, Waszego bądź partnera, to nie ma znaczenia. Rozstajecie się, przeżywacie wszystkie nieuchronnie z tym związane emocje. Najpierw smutek, rozpacz, później przychodzi bunt, jesteście wściekłe, rozmyślacie: jak on mógł ? jak on śmiał ? dlaczego mnie to spotkało ? Wymyślacie mu, nadchodzi mściwa radość, że jednak radzicie sobie bez niego !
I tak to powinno iść. Proces żałoby po związku wcześniej czy później prowadzi do wyleczenia, prędzej czy później zaczynacie czuć, że żyjecie, jeszcze później nadchodzi wewnętrzna gotowość na inny związek.
I tak trzymać dziewczyny !..."



Zizi, przeczytałam co pisałaś od września 2007 r.
Jesteś ciągle na emocjonalnej huśtawce.
Tak nie da się żyć.
W takich klimatach, nie mogą żyć Twoje dzieci.
Fundujesz im to samo, co Ty czujesz i przeżywasz. Tak jest nawet wtedy, gdy dzieci, nie będą miały odwagi się do tego przyznać.
One wiedzą, widzą i czują więcej niż Tobie się wydaje.
Zaufaj mi, wiem to od swojej (dorosłej już) córki.

Przytulam Cię mocno i proszę, obudź się! :pocieszacz:

Szafirowa, dziękuję :buziaki:
miedziana
 
Posty: 5
Dołączył(a): 14 lut 2008, o 16:27

Postprzez MAGUSIA » 29 mar 2008, o 03:17

Zizi-bardzo mi przykro z Twojego powodu.Ja Cie doskonale rozumiem-z jednej strony rozum mowi ze twoje wysilki ida na marne,ze wszystko bez sensu,ale serce swoje!Wciaz szukasz malej niteczki ktora pozwoli miec ci nadzieje...kochana-z tego co opisujesz pozostaje byc ci dzielna dla dzieci i dla siebie przedewszystkim!!!!Porozmawiaj z nim i powiedz ze wiesz o wszysrkim!!!Po tej rozmowie na pewno wszystko bedzie jasne!!!I nie udawaj ze nic nie widzisz bo sie wykonczysz nerwowo dziewczyno!!!
Pozdrawiam Cie seecznie i pamieaj-jestesmy z Toba!!
MAGUSIA
 
Posty: 7
Dołączył(a): 11 mar 2008, o 22:20

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: uzutuayribi i 182 gości