Jak byśmy się znały kilka lat to nie,ja przy bliższej relacji więcej zyskuję tzn.te osoby postrzegają mnie całościowo a i ja swobodniej się wypowiadam.No chyba ze ta osoba ocenia ludzie przez ten pryzmat,to znowu mam problem.Natomiast
podczas wypowiedzi w większej grupie osób ,nie ważne na jaki temat ,nawet o moich kotach po pierwszym/drugom zdaniu zaczynam miec ze sobą problemy ,typu:piszczenie w uszach,mokre dłonie ,rozmazany obraz-plamy,rumieńce,załamany głoś-cichy,kluska w gardle i walenie a nie bicie serca jakby chciało udusic, do tego dochodzi oddalenie się od ciała i pozostawienie go na pożarcie. Póżniej bardzo się trzęsę z zimna,a w drodze do domu płaczę i niekiedy somatyzuje.Wszystkie obiawy mam przy indywidualnej prezentacji a przy wypowiedziach parę.