KATKA napisał(a):u mnie też sie nie przytulało dużo...i lubiłam misie...lubie do dzis...tulę sie tylko do moich zwierzat i mojego faceta...no i jesli chce okazac komus radość czy wdziecznosć...nie lubie "słodko pierdzacego" tulenia do wszystkich...nie kaceptuję też naruszania "mojego terenu" bez mojej zgodyi za nic bym tego nie zmieniła w sobie
Ja też tego nienawidzę... jest to dla mnie takie sztuczne. W poprzedniej firmie były takie zwyczaje... okropność a ja czułam się jak jakiś odmieniec... ale nie rozumiałam i do tej pory nie rozumiem czemumiałoby mi to słuzyc.
Tych psów Ci zazdroszczę... to musi bycraj na ziemi
Dlatego ja marzę o owczarku długowosym... takim olbrzymie. Znalazłam nawet hodowlę... i zmierzam jechać na śląsk po psa
Dziś L był u klientów co mieli takiego puchacza... opowiadał o nim achhh...
KATKA napisał(a):Ksieżycowa ja uwazam, że tak samo jak rodzic kształtuje dziecko tak dziecko kształtuje rodzica...
Ja myślę, ze z tym się można zgodzić na płaszczyźnie jakiegoś doświadczenia bycia rodzicem - doświadczenie kształtuje go, zmienia jako osobę.
Ale co do patologii i zaburzeń w ogóle się z tym nie zgodzę, bo dziecko wg patologicznych zwyczajów funkcjonuje całkowicie zdane i bezradne w tym w czym musi żyć.
Tak sami jest zdane w zdrowej rodzinie, tylko efekty są zupełnie inne w tych dwóch przypadkach.