Ale przecież z nie obecnością alkoholika nie znikną pewne zachowania.
Przeciez masę osób leczy się jako Dorosłe Dzieci Alkoholików niemieszkające już z rodzicami właśnie dlatego, ze pewne rzeczy się utrwalają niestety.
BertaB napisał(a):w ramach wyjaśnień: w moim domu nikt nie przepija całej wypłaty, nigdy nie dzwoniłam do pracy, żeby usprawiedliwić nieobecność, nie wzywałam do domu lekarza, nie płaciłam za izbę, nie pożyczałam pieniędzy na życie od znajomych itp itd. Alkoholikami nie są tylko ludzie, którzy piją od rana do wieczora i śpią w rowach.
To akurat nie jest powód dla kórego miałyby nie zajść jakieś zmiany patologiczne.
Każde zachowanie destrukcyjne odzwierciedla się w nas, w zachowaniu, postrzeganiu itp.
Tak jak byś pisała, ze on jest "lepszym alkoholikiem" i nie robi aż takich krzywd.
Poza tym mam wrazenie jakbys przyjęła jakąś pozycję obronną przed tym co tutaj czytasz... a to nie o to chodzi,zeby się kogoś czepiać, tylko o to, żeby pomóc.
Osobiście jak ja słysze uogólnianie i minimalizowanie problemu, to mie cholera bierze, bo wiem jakie dzięki takiemu podejściu choćby mojej mamy mam teraz problemy.
I to nie ważne czy alkoholik śpi w rowie czy nie.
MOże spójrz na to w ten sposób, że jeśli sa takie silne reakcje, to są czymś uzasadnione i warto się nad powagą sytuacji zastanowić.
Dlaczego nie zasięgniesz porady terapeuty? Przeciez to żaden wstyd. Wiele osób korzysta z tego w razie potrzeby, choć jeszcze jest zachowany mit, że jak już się tam idzie, to musi być źle i trzeba bóg wie jaką choroba psychiczną mieć a to bzdura jest. Sami sobie ludzie robiąkrzuwdę takim mysleniem.