ja jeste szczesliwa...
chyba głownie dlatego, że od dłuzszego czasu staram sie skupiac na pozytywach i nie przejmowac zbyt długo tym co nie fajne...bilans musi wychodzić na plus...
i uwazam, ze zależy to głownie do nas...jest mnóstwo rzeczy na które wpływu nie mamy...ale na swoje myslenie owszem...to od nas zależy czy cos nas uczyni szcześliwym...
skoro to co mamy nas nie satysfakcjonuje to mozę warto skupic sie na czyms innym?
Wingoronko...to nie tak, ze jak osiągniesz te wymarzone rzeczy to bedziesz szczesliwa...szczescie to stan przejsciowy...to dzialanie a nie jedna rzecz...
ja pewnie nigdy juz szczupłanie bede...no i trudno...szkoda marnowac na to kolejne miesiace rzecia bo umartwianie mi akurat nie pomoze...owszem mozna nad tym pracowac ale nie powinno to przysłaniac innych rzeczyw koło...ktore bardzo czesto sa dobre i pewnie jak je dostrzerzemy to przysłonią negatywy rzycia
przyjaciele to też nie rzecz nabyta w drodze losowania...
poza tym nie jest to wartosc stała...nie do konca mamy wpływ na to kogo w zyciu spotkamy...
tez mi niedawno bardzo brakowalo przyjaciol...teraz postanowilam zaprzyjaznic sie ze soba...bo ta znajomosc czeka mnie do konca moich dni ;P
dobrego dnia
ps. niby dobre to wolne...ale jak pomysle ile rzeczy mi sie znow przesuwa w pracy przez kolejne swieta...to az sie odechciewa...uwazam, ze to duze straty dla gospodarki ale pewnie mam inny poglad bo nie jestem na etacie