Autorozwój

Rozmowy ogólne.

Re: Autorozwój

Postprzez impresja77 » 24 kwi 2014, o 07:16

biscuit napisał(a):biedni tu my wszyscy na forum samym obcowaniem wirtualnym z Tobą pokrzywdzeni
a co dopiero Twój mąż czy nie mąż...

nie musisz ,możesz iść....
impresja77 napisał(a):Cat ,a dlaczego małżeństwo i rodzicielstwo to nie misja życiowa?
jak najbardziej życiowa misja ,bo do togo biologia nas powołała ,do misji życiowej jakią jest prokreacja i wychowanie potomstwa. A ,że po drodze rozwijamy siebie ,mamy fajne prace,hobby przyjaciół ,realizujemy siebie,to nie przeszkadza w sposób wielokierunkowy spełniać misję rodzicielstwa.
To jest również powołanie.

cat umiesz czytać?
Nikt nikogo nie ogranicza.
A co misja bycia tylko żona i matką ,prowadzenie domu to obciachowe?
Można sie też tak spełniać i mieć otwarty umysł i sie rozwijać ,czy trzeba siedzieć w korporacji? Można mieć znajomych ,przyjaciół ,realizować siebie poza pracą zawodową i spokojnie prowadzić również dom ,bądź odwrotnie prowadzic spokojnie dom , mieć czas dla rodziny i realizować siebie na luzie poza pracą zawodową.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Autorozwój

Postprzez caterpillar » 24 kwi 2014, o 16:49

To Ty mnie nie rozumiesz impresja. Gdzie jest slowo nt korporacji? Gdzie jest zdanie nt ze bycie w domu do porazka zyciowa?
uwierz gdybym miala kupe kasy rzucilabym prace w cholere zajmowala sie domem i robila rzeczy za zupelna darmoche pro spolecznie takie jak lubie.plus duzo podrozy

Mi chodzi o postawe typu tyram na dziecko sobie od ust odejmuje bo poswiecam sie dla dziecka, biegne po pracy gotowac obiadkie dla meza i wyprac mu skarpetki I to jest jedyny moj cel w zyciu. A potem dzieci opuszczaja dom facet niedajboze umiera a ja nie mam dla kogo prac I gotowac bo tylko to cale zycie robilam.jestem stara sfristrowana kobieta ktora nigdy nie pomyslala aby zrobic cos w zyciu dla siebie.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Autorozwój

Postprzez caterpillar » 24 kwi 2014, o 16:54

Kazdy powinien miec swoj kawalek przestrzeni czy to bedzie dlubanie w ogrodku, sklejanie modeli czy fascynacja astronomia I astrofizyka. I wcale nie chodzi mi tu o robienie kariery
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Autorozwój

Postprzez Sansevieria » 24 kwi 2014, o 18:32

Sinuhe napisał(a):f) mam przeogromną potrzebę czegoś nowego.
g) proza życia - rozwala mnie to poczucie średniactwa, nijakości, niezrealizowania, braku pomysłu, braku zapału, energii, codzienności, zakupów, sprzątania, gadania, mieszkania u kogoś, spłacania kredytów, uciekania lat, poczucia ogłupienia, spadku zdolności intelektualnych, ograniczenia zainteresowań, dążeń...


Wiesz co, Sinuhe, jak bym miała to jednym słowem podsumować to bym napisała "ratunku, ja sie nuuuuudzę" ...
trochę jak bym czytała ujętą dorosłymi słowami skargę dziecka...
Szczerze mówiąc te wszystkie autotreningi po zwyczajnemu rzecz ujmując to jest nic innego jak narzucanie sobie dyscypliny połączone z jakąś mniej czy bardziej skuteczną automanipulacją.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Autorozwój

Postprzez Sinuhe » 24 kwi 2014, o 20:34

Nuda?
Ależ owszem...

Eh, eh - wystarczy nawet lekkie samobiczowanie pod pręgierzem relacji z żoną zrobić a od razu znajdzie się jakaś pani gotowa samce kastrować, taplać w smole a potem tarzać w pierzu, a czyni to z nieskrywanymi gniewem i agresją. Choć wszyscy najpierw się wkurzali, potem napierniczali a teraz oganiają od niechcenia, bo niby wkurza, jak brzęczy - ale... cóż znaczy :P
Moje poczucie winy związane jest z tym, że powinienem pogadać, przytulić a wolę się zamykać w sobie. Tyle.

Mam za sobą wszelakie opowieści o emocjach, dzieciństwie, rodzicach i podobne temu. Przerobione.
Fakt - może nie ma sensu grzebać w objawach. Zrobić tylko listę - niech ktoś powie: sprawa "nerwów", sprawa somatyczna, albo sprawa wrodzona i jedyny sposób to przeczekać. Psychoterapia, dieta, leki, ruch a może po prostu ogarnięcie się. Obojętne co - byle działało.
Po latach do mnie dotarło, że moje zachowania mają wspólny mianownik. W liczniku mamy książki, muzykę, internet, kiedyś alkohol, minione pasje nieudatnie realizowane.
Mianownikiem jest izolacja. Robić coś, co odgradza. Faktycznie od dzieciństwa. Tylko nie wiem - czy to wieczny mój stan taki, jak kolor oczu, czy taki, jak grypa. Panimajetie?

Gdyby to był wyłączny stan - po prostu bym się odizolował dawno temu. Ale to się uruchamia przy pogorszeniu samopoczucia.
Kilka razy dziennie dziś włączały mi się problemy z myśleniem, analizowaniem, czy po prostu rozumieniem. Na przemian z fajnym samopoczuciem. Ot ktoś robi pstryk i flaczeję, albo pstryk i działam ekstra.

O to mi chodzi - jasny, czysty umysł. Nie poczucie, jakby ktoś pierdyknął mnie w łeb, wyłączył połowę IQ a uruchomił akcelerator deficytu uwagi.
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 468
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Re: Autorozwój

Postprzez Sansevieria » 24 kwi 2014, o 20:44

Ja tak znowu zdroworozsądkowo - jak jedna osoba bardzo duzo mówi to drugiej się trudno przebić. Nawet jeśli by chciała.
Izolacja...brzmi jak forma ucieczki. I jakbyś wcale nie chciał tak naprawdę uciekać (albo jakiś kawałek nie chciał uciekać) , ale siły do nie uciekania też brak, jakiś drugi kawalek zmusza do uciekania. Tak sobie snuję, takie mi się to rozdwojone wydaje...
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Autorozwój

Postprzez Sinuhe » 24 kwi 2014, o 20:57

Kiedyś pani psycholog powiedziała:
- pierwszy raz spotykam kogoś z tak ogromną potrzebą samotności.

Chyba, zanim sam sobie to uświadomiłem.
Ale widać nie do końca to prawda. Byle dać mi deczko oddechu.
Żoncia zaś nawet wyjście do ubi musi skonsultować...

I zwykle ma jakieś długie, literackie opowieści, gdzie jednocześnie wciska gaz i hamulec a ja albo już wiem, co chce powiedzieć, albo odcinam się i w głowie brzmi mi wyłącznie "dość"... A ślubna po którejś minucie drążenia szczegółów powie: a do czego zmierzam...

Śmieszne? Ja mam ochotę wyskoczyć przez okno.

Podobno każdy ma swoją historię - w każdym razie każdy chce ją trąbić wokoło...
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 468
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Re: Autorozwój

Postprzez Sansevieria » 24 kwi 2014, o 21:10

:)
Ostatnio edytowano 24 kwi 2014, o 21:46 przez Sansevieria, łącznie edytowano 1 raz
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Autorozwój

Postprzez Sansevieria » 24 kwi 2014, o 21:12

Czyli masz ponadnormatywną potrzebę samotnosci. Samotnosci czy raczej ciszy? Bo to jest różnica.
Ja mam tak, że jeśli przebywam z kimś bardzo rozmownym to po jakimś (chyba dosyć krótkim) czasie mam wielką chętke tą osobę "wyłączyć". Nie żebym antypatii nabrała nagłej a nieuzasadnionej, ale mam wrażenie takiego "szumu informacyjnego", jakby mi sie styki przegrzewały od nadmiaru informacji i bodźców.
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Autorozwój

Postprzez impresja77 » 24 kwi 2014, o 21:44

Współczuję Ci ,jesteś bardzo biedny, okropnie musisz się męczyć sam ze sobą.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Autorozwój

Postprzez biscuit » 24 kwi 2014, o 23:33

ja jestem introwertykiem (cecha temperamentalna po prostu)
z dużą potrzebą niezależności
i też lubię samotność
ludzi też lubię
ale nadającym non stop audycję miałabym ochotę wyciągnąć baterię :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Autorozwój

Postprzez biscuit » 24 kwi 2014, o 23:43

Sinuhe napisał(a):Mam za sobą wszelakie opowieści o emocjach, dzieciństwie, rodzicach i podobne temu. Przerobione.

na psychoterapii możesz gadać o tym co się dzieje teraz
tak jak z nami tutaj
tyle że efektywniej

ja bym radziła skonsultować się już teraz
zanim sprawa nie jest jeszcze bardzo nabrzmiała
bo jeśli dłużej będziesz trzymał te wszystkie swoje emocje i myśli pod ciśnieniem
to w końcu Ci deczko wybije
i wszystko trzymane dotąd w czajniku rozbryzgnie się
i poparzy dotkliwie każdego kto się znajdzie w zasięgu rażenia
żonę, dziecko i kogo tam jeszcze masz na podorędziu

możecie też iść oboje na terapię
żeby omówić w bezpiecznych warunkach te wasze różnice temperamentalne
problemy komunikacyjne, potrzeby odnośnie Waszej relacji
wzajemne oczekiwania względem życia codziennego itp.
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Autorozwój

Postprzez biscuit » 25 kwi 2014, o 06:18

Sinuhe napisał(a):Mam za sobą wszelakie opowieści o emocjach, dzieciństwie, rodzicach i podobne temu. Przerobione.

chodzi mi o to
że w przypadku osób, które od dzieciństwa nabyły dysfunkcyjnych mechanizmów
emocjonalnych, poznawczych, behawioralnych, społecznych (w tym w zakresie relacji i bliskich związków)
nawet po intensywnej, głębokiej i długotrwałej terapii
rzadko kiedy można mówić o pełnym zdrowiu
jak u osób które nie doświadczyły tego rodzaju raniących rozwijającą się psychikę doświadczeń
osiąga się raczej taki poziom komfortu życia
że brak jest przeszkód na drodze do w miarę satysfakcjonującego życia
i odczuwane cierpienie nie jest na tyle dojmujące
że umożliwia relatywnie niezaburzone funkcjonowanie w podstawowych obszarach życia

a z drugiej strony
przyjemne wydarzenia w życiu człowieka jak ślub, narodziny dziecka
wiążą się również z ogromnym stresem
i sama ZMIANA może wywołać kryzys sytuacyjny
szczególnie o osób bardziej uwrażliwionych przez swoją historię życiową
o obniżonych możliwościach adaptacyjnych do nowych sytuacji
i być może taki właśnie kryzys sytuacyjny ma miejsce w Twoim przypadku
i obecne skorzystanie z pomocy psychologicznej
byłoby próbą przepracowania tego właśnie kryzysu
który przecież niesie ze sobą nie tylko niedogodności
ale dobrze wykorzystany może stać się źródłem nowych zasobów wewnętrznych
wg teoretycznych założeń psychologii kryzysu bowiem
każdy kryzys i jego konstruktywne przepracowanie
niesie w sobie potencjalną szansę wystąpienia wzrostu pokryzysowego
czyli możliwość wspięcia się na wyższy poziom wtajemniczenia :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Autorozwój

Postprzez biscuit » 25 kwi 2014, o 09:13

bywa też
że ludzie z trudną historią życiową od dzieciństwa
nawet po przebytej gruntownej psychoterapii
już zawsze będą musieli mieć w zanadrzu "COŚ"
co ich będzie trzymało w pionie
tak jest też na przykład z osobami lękowymi
po wyjściu ze stanów ostrych, osoby neurotyczno-introwertyczne
czy też posiadające osobowość lękową
już zawsze będą musiały dbać o to
żeby planować sobie na przykład aktywny wypoczynek w trakcie weekendu majowego
aby "COŚ" robić, być zaangażowanym
nie dla nich leżaczek i 5 dni byczenia się i rozmyślania
bo to dla nich stanowi ryzyko uruchomienia się impulsów lękowych

być może też tak jest z Tobą
nie dla Ciebie typowy związek taki bardziej z symbiotycznych
bo Ty na stałe musisz mieć swoją samotnię
swoją sprawę, w którą jesteś zaangażowany w samotności (choćby na przykład ową pracę nad doktoratem)
być może nawet oddzielny pokój i oddzielne łóżko
będzie to pełniło rolę stymulatora, akumulatora napędzającego Twoje życie
i wtedy właśnie będziesz umiał o wiele lepiej być w bliskiej relacji
i dawać bliskim fajniejsze rzeczy z siebie

to wszystko oczywiście takie luźnie skojarzenia i hipotezy
żadne diagnozy
ale może Cię do czegoś zainspirują
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Autorozwój

Postprzez agik » 25 kwi 2014, o 19:05

A ja mam zawsze gdzieś pod czaszką zapisaną przypowieść o zakopywaniu talentów w ziemi... To po pierwsze... I to budzi moje poczucie winy...
I normalnie mnie wzdryga, przed radą " idź na terapię, to się dowiesz, co tobą targa" :roll:
Krzyczeć mi się chce! że moje życie można dopasowac do instukcji życia w ogóle. Fuj.

Mnie się zdaje, że znudził Cię odpoczynek, Sinhue.
Że nie umiesz znaleźć klucza. Takiego matematycznie ścisłego.

To się chyba nazywa kryzys wieku średniego.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 292 gości

cron