Autorozwój

Rozmowy ogólne.

Autorozwój

Postprzez Sinuhe » 23 kwi 2014, o 14:15

Dawno mnie tu nie było...

Czy ktoś mógłby polecić jakieś materiały motywujące, coś o autotreningu.
Gnuśnieję do granic możliwości i nie mam zarazem pomysłu na siebie.

Znajomi poszli do przodu, porobili doktoraty, pozdobywali stanowiska, mają jakieś plany i dążenia a ja stwierdzam, że tak dryfuję bez sensu. Wiecie typ człowieka, który fajnie rozwiąże test, ale za cholerę nie potrafi nic zrobić ze swymi zdolnościami.
Ożeniłem się, za ścianą leży niemowlę (coś smarka i wziąłem wolne) i tak coraz większy dyskomfort wiąże mi się z tym zależeniem, zastaniem i zgnuśnieniem.
Mam jakieś wrażenie, że po uporządkowaniu się z 8-10 lat temu po historiach z depresjami i nerwicami wypełniłem to, co było we mnie kompletnie spustoszone, ale nigdy nie wróciłem do siebie młodego. Nie odrodziła się owa chęć poznawania świata, uczenia się, zdobywania wiedzy, łatwość myślenia itd., itp.
Jestem strasznie obojętny, niezaangażowany, zdekoncentrowany, rozkojarzony. Każde zdanie muszę czytać po 10 razy, bo nie rozumiem już chyba polskiego a właściwie mam problem skupić się na czas przeczytania pojedynczego zdania. Ot przebiegam wzrokiem i nawet wiedząc, że powinienem nie łapię do kupy... Co chwilę jestem taki zmulony, myśli mi uciekają i nie mogę ich zebrać do kupy. Jestem bardzo rozkojarzony, robię durne błędy. Mam wrażenie, że jestem coraz głupszy. Nieraz, jak ktoś coś do mnie mówi, to nie rozumiem. Sam mam problem znaleźć odpowiednie słowa, nieraz nie kończę rozpoczętych zdań. Wciąż jestem skonany, choć faktycznie to się opierniczam...
Kiedyś - dawno temu, robiłem testy u psychologa. Wszystko super - IQ, koncentracja niby taka, że pani psycholog jeszcze takiego poziomu nie spotkała a ja faktycznie nie mam z tym kontaktu. Zresztą minęło wiele lat - być może teraz wynik byłby żenujący. Efekty i tak dalej są identyczne.
Najlepiej czuję się bez ludzi, nie lubię rozmawiać i przeraźliwie brakuje mi samotności. Wiem, że to paskudne, ale mnie nawet nie tyle nie interesują inni, co chcę, aby we mnie nie ingerowali, nie wyrażali zdania, nie opowiadali swoich historii i do niczego nie angażowali. Mówienie do mnie czasami odbieram, jako fizyczna torturę.
Żona ok i w pełni rozumiem, że decydując się na związek mam pewne obowiązki, ale dziś stwierdzam, że drugi raz bym się nie żenił. W ogóle bym w żadnym związku nie był, bo na dłuższą metę męczy mnie to. Byłem zresztą bardzo zadowolony, gdy się zorientowałem, że za mną są młodzieńcze miłostki, porywy serca i "te sprawy" można traktować bez bycia młodym Werterem.

Ma ktoś może jakieś doświadczenia autotreningiem? Z budzeniem aktywności, motywacji itd., itp.?
Część objawów uda mi się znowu zredukować zabiegami. Ot problemy z kręgosłupem też dają swoje objawy w głowie. Ale jakaś chęć, jakieś odnalezienie siebie, jakiś plan, jakaś motywacja?

Czy w ogóle stan, który faktycznie trwa z kilkanaście lat da się zmienić?
Czy uznać, że po prostu tak ma być...
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 468
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Re: Autorozwój

Postprzez caterpillar » 23 kwi 2014, o 17:27

sinuhe witaj ! faktycznie kupe czasu Cie nie bylo :)
jesli chodzi o cele to ja juz widze jeden ..a nawet dwa
byc dobrym ojcem i mezem ,stworzyc dziecku fajna rodzine.
To nie sa ambicje na miare doktoratu ..ale moim zdaniem znacznie znacznie trudniejsze do wykonania.
cholernie wane zadanie przed Toba, nie umniejszaj tego tylko z tego wzgledu ,ze nikt Ci nie da dyplomu za bycie fajnym ojcem i mezem.


zanim zaczniesz od autorozowju ja bym na Twoim miejscu przyjzala sie swojemu cialu...
bo to co opisujesz rownie dobrze moze byc powodem zlej diety ,niedoborow lub NADMIARU (jesli lykasz syntetycznie srodki)
witamin i mikroelementow, moze byc powodem problemow z hormonami ect.

wiec zastanow sie nad tym jak funkcjonujesz na codzien ,co jesz czy uprawiasz jakis sport?
moze zamiast najpier ladowac kase i tracic czas na kursy warto uczciwie przygladnac sie "jak funkcjonuje na codzien"
ile spie ,ile sie ruszam ,co jem ,jak i kiedy jem?czy jakies jedzenie dziala na mnie szczegolne niekorzystnie? czy robilem sobie ostatnio jakies badania kontrolne np krwi?

co do kursow nie mam tu doswiadczenia wiec mam nadzieje ,ze ktos Ci cos podpowie.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Autorozwój

Postprzez biscuit » 23 kwi 2014, o 17:46

caterpillar napisał(a):jesli chodzi o cele to ja juz widze jeden ..a nawet dwa
byc dobrym ojcem i mezem ,stworzyc dziecku fajna rodzine.

trochę to propagandowe
poza tym, Ty cat zdaje się projekcyjnie widzisz w tym co napisałaś swój cel
a tu chodzi o cele Sinuhe
każdy definiuje swoje cele...

caterpillar napisał(a):To nie sa ambicje na miare doktoratu ..ale moim zdaniem znacznie znacznie trudniejsze do wykonania.

wartościowanie celu - czemu ma służyć?
co łatwiejsze, trudniejsze, lepsze, gorsze

no i cóż
chciałoby się weteranowi psychoterapii
co to już wszystkie rozumy pozjadał
poradzić
żeby znowu udał się na terapię :D

nie jest to wg mnie pozbawione sensu
bowiem nawet psychoterapeutą nie da się być dobrym
nie ponawiając co jakiś czas, regularnie
swojej psychoterapii

najwyraźniej bowiem coś jest na rzeczy...
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Autorozwój

Postprzez biscuit » 23 kwi 2014, o 17:53

Sinuhe napisał(a):Żona ok i w pełni rozumiem, że decydując się na związek mam pewne obowiązki, ale dziś stwierdzam, że drugi raz bym się nie żenił. W ogóle bym w żadnym związku nie był, bo na dłuższą metę męczy mnie to.

choćby samo to stwierdzenie
nadaje się już na materiał na psychoterapię

do tego dochodzą kolejne obszary życia
praca zawodowa, samorealizacja - i jak tu sprawy wyglądają?
pasje, hobby, zajęcia rozwojowe - tu klapa jak piszesz

bo tutaj - nie łudź się
kto Ci poświęci tyle czasu
kto ma wiedzę, umiejętności, żeby pracować z takim weteranem-superbohaterem jak Ty

a książki?
są pisane w sposób ogólny do wszystkich
a motywacja to kwestia zindywidualizowana
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Autorozwój

Postprzez Sansevieria » 23 kwi 2014, o 18:02

Ja bym Sinuhe faktycznie chyba zaczęła jednak od przelecenia przez podstawowe przynajmniej badania ciała fizycznego. Dla świętego spokoju choćby. Oraz wyeliminowania możliwosci, ze stan psychiczny się bierze z czegoś całkiem fizycznego. Tak w ramach kroku pierwszego do wyjścia z gnusności. Co najwyżej sie dowiesz, ze z pewnością nie zmulają Cię hormony, anemia, jakieś nierownowagi czegoś i inne czysto fizyczne sprawy i będziesz tu miał jasność.
A poza tym to czy sądzisz, że podrecznik i trening Cię wyciągną z tego? No nie wiem, mnie się wydaje że do stosowania sie do zaleceń podręcznika i do prowadzenia autotreningu to trzeba mieć chęć silną sporą motywacje, inaczej nici z sukcesu. A z tego co piszesz Tobie właśnie nic się nie chce oraz wszystko Ci, mówiąc mało elegancko "zwisa" (nie z Twojej winy, tak jakoś).
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: Autorozwój

Postprzez biscuit » 23 kwi 2014, o 18:03

Sinuhe napisał(a):Najlepiej czuję się bez ludzi, nie lubię rozmawiać i przeraźliwie brakuje mi samotności. Wiem, że to paskudne, ale mnie nawet nie tyle nie interesują inni, co chcę, aby we mnie nie ingerowali, nie wyrażali zdania, nie opowiadali swoich historii i do niczego nie angażowali. Mówienie do mnie czasami odbieram, jako fizyczna torturę.

rodzina - żona i dziecko odebrali Ci samotność
czy jeszcze jakieś inne osoby masz na myśli w powyższym cytacie

żeby nie było
nie uważam, żeby cenienie sobie w życiu samotności
było w jakiś sposób złe czy patologiczne
napisałam tylko, jak ja czytam Twój post
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Autorozwój

Postprzez biscuit » 23 kwi 2014, o 18:05

Sinuhe napisał(a):Jestem strasznie obojętny, niezaangażowany, zdekoncentrowany, rozkojarzony. Każde zdanie muszę czytać po 10 razy, bo nie rozumiem już chyba polskiego a właściwie mam problem skupić się na czas przeczytania pojedynczego zdania. Ot przebiegam wzrokiem i nawet wiedząc, że powinienem nie łapię do kupy... Co chwilę jestem taki zmulony, myśli mi uciekają i nie mogę ich zebrać do kupy. Jestem bardzo rozkojarzony, robię durne błędy. Mam wrażenie, że jestem coraz głupszy. Nieraz, jak ktoś coś do mnie mówi, to nie rozumiem. Sam mam problem znaleźć odpowiednie słowa, nieraz nie kończę rozpoczętych zdań. Wciąż jestem skonany, choć faktycznie to się opierniczam...

no tu też cała kupa objawów dla psychoterapeuty
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Autorozwój

Postprzez caterpillar » 23 kwi 2014, o 18:11

trochę to propagandowe
poza tym, Ty cat zdaje się projekcyjnie widzisz w tym co napisałaś swój cel
a tu chodzi o cele Sinuhe
każdy definiuje swoje cele...


nie propagandowe ale przyziemne, oczywiste wrecz trywialne ale niestety wielu ludzi nie zdaje sobie faktu jaka ciazy nad nimi odpowiedzialnosc

a ubodlo mnie dokladnie to zdanie

Żona ok i w pełni rozumiem, że decydując się na związek mam pewne obowiązki, ale dziś stwierdzam, że drugi raz bym się nie żenił. W ogóle bym w żadnym związku nie był, bo na dłuższą metę męczy mnie to.




Ożeniłem się, za ścianą leży niemowlę (coś smarka i wziąłem wolne)


ja nie jestem zdania ,ze tacierzynstwo i malzenstwo to misja zyciowa... absolutnie.

ale odnioslam wrazenie ,ze nasz kolega zapomnial o istotnej roli jaka mu przypadla i za jaka jest sam w 100% odpowiedzialny.

mam wrazenie ,ze sinuhe srednio ogarnia proze zycia ale za to juz ma ambicje na doktoraty.
:bezradny:

nie wiem czy to akurat nadadje sie na terapie natomiast apatia o jakiej pisze moze byc tez spowodowana innymi czynnikami ,ktore warto sprawdzic.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Autorozwój

Postprzez Sinuhe » 23 kwi 2014, o 20:13

a) córeczka - cud-miód miętowy-porzeczkowy! Nikogo ani niczego fajniejszego w życiu nie doznałem :) Nic nie zrobię kosztem malucha!
b) samorealizacja - machnąłem już ręką na te sraty-doktoraty. Szkoda mi trochę, ale chyba poza chęcią posiadania papierka i tym, że ludzie, których czegoś uczyłem, obłożyli się dyplomami nic innego mnie ku temu nie ciągnie. Co jakiś czas wraca, ale coraz słabiej.
c) głowa - kiedyś podobno mój prezes powiedział: Damian to materiał na prezesa. Podobno. Od tego czasu mam wieczne potknięcia z rozkojarzeniem, nieprzytomnością, błędami itd. itp. Tu chodzi o zwykłe samopoczucie i zdolność funkcjonowania. Poza tym - mała spółka poziom wyżej nie ma miejsca. A ja co chwilę, jakbym przycisk z napisem "upośledzenie" miał włączany. Wszystko na odpieprz się, byle, byle, ledwo, ledwo i nie potrafię się zmusić...
d) zdrowie - moje dolegliwości po części związane są z neurologią. Efekty zniesienia lordozy szyjnej itd., itp. Jak mam zniżkę energetyczną, to ledwie mówić potrafię, niczego nie pamiętam i nic nie kojarzę. Dość często...
e) żona - fajna kobieta, zaniedbana przeze mnie. Mówi, ma pomysły, mówi, jest emocjonalna, mówi. Pomów do mnie parę minut i ja jedyne czego chcę, to uciekać...
f) mam przeogromną potrzebę czegoś nowego.
g) proza życia - rozwala mnie to poczucie średniactwa, nijakości, niezrealizowania, braku pomysłu, braku zapału, energii, codzienności, zakupów, sprzątania, gadania, mieszkania u kogoś, spłacania kredytów, uciekania lat, poczucia ogłupienia, spadku zdolności intelektualnych, ograniczenia zainteresowań, dążeń...
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 468
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Re: Autorozwój

Postprzez impresja77 » 23 kwi 2014, o 22:32

1.
Zniechęcenie ,apatia jest skutkiem ,a nie przyczyną .Skutkiem niskiego ,a nawet żadnego poczucia wartości po uświadomieniu sobie,że jest się nikim ,gdy koledzy poszli dalej.
2.
Zrobiłeś krzywdę kobiecie ,która jest Twoją żoną ,bo jak się jest stukniętym to powinien być zakaz małżęństwa,żeby nie krzywdzić swoją pokręconą osobowością.Bo kobieta ma prawo być przez Ciebie traktowana z uważnością ,tak jak na to zasługuje pozycja żony, a nie jak uprzykrzny owad.
3.
Już nie wspomnę o dziecku.

Wszystko powstało w Twojej głowie ,jak najszybciej się ogarnij .Jak pisze Arystoteles, powinniśmy się "ukrócić" ,wyzbyć zgorzknienia. Pogodzić z tym ,ze nasze żale ,kwękania i niewygody egzystencji nie są najważniejsze na świecie.
Ogarnąć się i zająć z uważnością ,szacunkiem i aktywnie tym z kim się rozpoczęło dzielenie życia i kogo powołało na świat.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Autorozwój

Postprzez impresja77 » 23 kwi 2014, o 22:35

Cat ,a dlaczego małżeństwo i rodzicielstwo to nie misja życiowa?
jak najbardziej życiowa misja ,bo do togo biologia nas powołała ,do misji życiowej jakią jest prokreacja i wychowanie potomstwa. A ,że po drodze rozwijamy siebie ,mamy fajne prace,hobby przyjaciół ,realizujemy siebie,to nie przeszkadza w sposób wielokierunkowy spełniać misję rodzicielstwa.
To jest również powołanie.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Autorozwój

Postprzez pozytywnieinna » 23 kwi 2014, o 23:25

Sinuhe, pierwsza osoba którą zapamiętałam z forum :mrgreen:
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Autorozwój

Postprzez biscuit » 24 kwi 2014, o 00:04

impresja77 napisał(a):bo jak się jest stukniętym to powinien być zakaz małżęństwa,żeby nie krzywdzić swoją pokręconą osobowością.

no tak
biedni tu my wszyscy na forum samym obcowaniem wirtualnym z Tobą pokrzywdzeni
a co dopiero Twój mąż czy nie mąż...
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Autorozwój

Postprzez caterpillar » 24 kwi 2014, o 01:39

sinuhe czytajac Twoj pierwszy post odnioslam wrazenie ,ze "costam sie urodzilo ,costam sie w kuchni paleta...jakas zona czy cos a ty taki niepocieszony bo nie masz zadnych osiagniec"
nosz kurde




jestem zdania ,ze czlowiek z pasja /rodzic z pasja to bardzo cenna sprawa i wcale Ci nie zniechecam do poszukiwan wrecz przeciwnie.
Jednak sam piszesz ,ze na poziomie zycia odziennego popadasz juz w marazm..co ciekawsze juz na samym poczatku wlasnie tego NOWEGO zycia.

rozumiem ,ze nie jestes juz sprawny umyslowo jak kiedys ,ze masz wrazenie ,ze cos nie gra...
moja sugestia jest taka zebys zamiast ladowac kase w kursy zainteresowal sie swoim zdrowiem ,trybem zycia ect. w szeroko rozumianym pojeciu.



p.s. gratulacje mlodemu tacie :kwiatek:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Autorozwój

Postprzez caterpillar » 24 kwi 2014, o 01:51

Cat ,a dlaczego małżeństwo i rodzicielstwo to nie misja życiowa?

uwazam ,ze to jest bardzo wazna (nazwijmy to )misja.
(osobiscie chyba wole slowo priorytet....)

Jednak uwazam tez ,ze czlowiek niepowinien ograniczac sie tylko do bycia malzonkiem czy rodzicem.
kojarzy mi sie to z nadmierna koncentracja np na dziecku,moim zdaniem taka symbioza jest wrecz niezdrowa.

Wedlug mnie kazdy w rodzinie powinien miec "swoj kawalek swiata"
dziecko czy rodzic,zeby potem mogli sie spotkac przy stole i moc o czyms pogadac.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Następna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 288 gości

cron