Ważny artykuł

[margo_jar]

Po co rozwodzić się nad artykułem, który nie ma podstaw naukowych?
Druga sprawa w takiej psychologii jest możliwe przeprowadzenie badań empirycznych? Tutaj nie ma czegoś takiego jak prawo, które występują w naukach przyrodniczych i jest ono nie zmieniane. Każda wypowiedź za czy przeciw podejmowaniu terapii i jej skuteczności będzie wyłącznie dywagacją określonych poglądów, których zbadać się nie da eksperymentalnie, jak to ma miejsce w naukach przyrodniczych.
Jigsaw co dla Ciebie oznacza normalna rodzina?

[Sansevieria]

Wywołała mnie Impresja do tablicy, że mianowicie artykuł dla mnie ważny ...pewnie ze można się nie rozwodzić, ale można też się poznęcać troszkę nad tekstem skoro już sie pojawił jako coś do dyskusji

[biscuit]

Każda wypowiedź za czy przeciw podejmowaniu terapii i jej skuteczności będzie wyłącznie dywagacją określonych poglądów, których zbadać się nie da eksperymentalnie, jak to ma miejsce w naukach przyrodniczych.

polecam jednolite pięcioletnie studia magisterskie
na kierunku psychologia, a najlepiej kliniczna
to się może dowiesz coś m.in. o evidence based psychology
i nie będziesz pisać bzdur w rodzaju
"WYŁĄCZNIE dywagacją określonych poglądów, których zbadać się nie da eksperymentalnie"

nawet każda byle praca magisterska na mojej uczelni musi być oparta
o samodzielnie przeprowadzone badania empiryczne
nie zamierzam robić wykładów niedouczonym dyskutantom
na temat badań eksperymentalnych, korelacyjnych czy idiograficznych
metodologii, statystyki i tak dalej
ale badan empirycznych odnośnie skuteczności psychoterapii
i to w podziale na różne nurty
to jest milion pięćset sto dziewięćset!!!

nie zabieram głosu w tym tendencyjnym wątku impresji
bo dyskusja z kimś kto ani nie jest wykształcony w tej dziedzinie
ani też nie korzystał z tego rodzaju usług
jest dla mnie jak ze ślepym o kolorach
ale ludzie zastanówcie się najpierw pliz, zanim napiszecie coś
o czym nie macie najwyraźniej zielonego pojęcia!

[Księżycowa]

O matko bis... co sie tak uniosłaś...

Przecież większość z nas tutaj to amatorzy i każdy pisze wg własnych spostrzeżeń (przynajmniej ja) moze nie trafnych, ale przecież to oczywiste, że mało kto tu ma dyplom z psychologii.

Rozumiem, ze można kogoś wprowadzić w błąd, ale to można inaczej przekazać... wyluzuj.

[biscuit]

O matko bis... co sie tak uniosłaś...

racja Księżycowa
chyba wypowiedź margo-jar była kroplą
która przelała czarę dyletanctwa nagromadzonego w tym wątku

[Księżycowa]

Rozumiem chyba Tylko w tym wątku się nikomu nic nie radzi, więc jakby mała szkodliwość dla kogoś, więc ja przynajmniej, sobie pozwoliłam popłynąć . Nie zaznaczyłam tylko co jest co...

Heh mam nadzieje, ze za bardzo nie podniosłam Ci ciśnienia .

[biscuit]

Przecież większość z nas tutaj to amatorzy i każdy pisze wg własnych spostrzeżeń (przynajmniej ja)

oczywiście
można mieć własne poglądy i opinie
ale nie można mieć własnych faktów
a tym wątku (i w artykule) - jakby nie było rozróżnienia między tymi pojęciami

zresztą
każdy kto trochę zna się na rzeczy
ma świadomość zarówno czynników leczących w psychoterapii
jak i jej ograniczeń w skuteczności
ja z premedytacją o tym nie piszę
bo jest tyle hejtu na psychoterapię na tym forum
że już nie będę się do tego dokładać i kalać własnego gniazda

[Jigsaw]

A może ten hejt wynika z zatajania ograniczeń?

[biscuit]

w procesie kształcenia nikt nie zataja ograniczeń
różnica polega na tym - kto jest odbiorcą tych informacji
gdzie pada ziarno informacji, na jaki kontekst
czy jest to osoba świadoma całokształtu oddziaływań psychoterapeutycznych
czy laik na forum - który nawet nie korzystał z tej formy pomocy
i jedyny użytek jaki zrobi z tej informacji - to kupa hejtu

[Jigsaw]

A ja chciałbym wiedziec vide moje ostatnie pytanie w wątku Witam.. bo jak to się dzieje że mimo że regularnie chodzę na terapie to kompletnie nie ma efektów.

[biscuit]

jigsaw
nie prowadzę Twojej terapii
ba, nawet nie jestem psychoterapeutą
więc odpowiedzi na swoje pytanie ode mnie nie uzyskasz

[Księżycowa]

Przecież większość z nas tutaj to amatorzy i każdy pisze wg własnych spostrzeżeń (przynajmniej ja)

oczywiście
można mieć własne poglądy i opinie
ale nie można mieć własnych faktów
a tym wątku (i w artykule) - jakby nie było rozróżnienia między tymi pojęciami

Jasne, że tak... pytanie na ile kto się wypowiedział. Możliwe, że każdy wypowiedział się wg jakichś spostrzeżeń, bo przecież nie zapomniał nagle, że niewiele wie ze strony naukowej
Pomijając jakieś elementy, które (przynajmniej u mnie) pojawiają się ze strony psychoterapeuty. Opisywanie działania jakichś mechanizmów na przykład.

[caterpillar]

odnosze wrazenie ,ze w obecnych czasach panuje maoda na podwazanie autorytetu nauki tj medycyny , psychologii astronomii ,fizyki itp
Generalnie mowiac nadszedl czas na domoroslych filozofow oraz domowe sposoby leczenia wszystkiego.

i nie ma nic zlego w szukaniu alternatywy np zamiast lykac chemie poruszac sie na swiezym powietrzu,zmienic diete ALE nie wszystko da sie takimi sposobami zalatwic.

ja jestem chora od czytania "zlotych ' metod na wszystko i wszystich przez lokalnych szamanow, ktorzy wierza ,ze jak pomogli jednej osobie to juz moga pomoc wszystkim.

mysle ,ze najwiekszym problemem dla ludzi ,ktorzy chca sie leczyc czy potrzebuja leczenia jest trafic do madrego lekarza,psychologa ect ktory madrze pokieruje, czasem nawet odesle do domu ..i kaze pic wode ..duuzo wody (tak robi moj lekarz zamiast przepisywac mi syropy czy leki jak stierdza ,ze to nic powaznego )

[Sansevieria]

Nie wiem czy jest to moda czy działanie zwyczajnego instynktu samozachowawczego... normalny człek nie jest już w stanie przerobić i poddać krytycznej ocenie potwornej ilości informacji, jakie do niego docierają. To i "ucieka z krzykiem" w coś ogarnialnego. Autorytet medycyny...jak sie nań oprzeć skoro jednego dnia profesor X publikuje coś tam, następnego dnia na ten sam temat wypowiada się profesor Y miażdżąc teorie poprzednika, trzeciego dnia czytamy wypowiedź profesora Z ktora załatwie odmownie obie poprzednie a wszystko to operuje terminologią obcą zwykłemu człowiekowi, odwołuje się do nie posiadanej przez niego wiedzy... wczoraj jajko było wrogiem zdrowia, dzis jest przyjacielem, jutro kto wie...a jajko to samo. Dziś masz dla zdrowia uprawiać jogging po to, żeby się jutro przekonać ze biegając rozwaliłeś sobie stawy oraz załatwiłeś rozedmę płuc. Pijesz dla zdrowia dużo wody - uważaj bo sobie wypłuczesz istotne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu składniki, a w sprzyjającym układzie jeszcze sie mozesz od tego picia wody uzależnić behawioralnie. Nie pijesz dużo wody - błąd, nie eliminujesz toksyn i ci zalegają zdrowie niszcząc. I badź tu mądry

[caterpillar]

no wiec rozsadny bedzie tu umiar
ja tez nie wierze we wszystkie "nowinki" zwlaszcza te pojawiajace sie w popularnych internetowych serwisach.
Jednak chodzi mi o to ,ze rozsadny lekarz nie bedzie na twoje zawolanie walil Ci syropow ,tabletek suplementow
tego mnie tutaj nauczyli, kiedy trzeba to trzeba, kiedy nie trzeba lepiej znalezc bardziej naturalna alternatywe.

podobnie powinno byc w terapii..zreszta mam podobne doswiadczenie
wracajac kiedys kiedys z terapii grupowej oczywiscie wykombinowalam sobie moj zyciowy problem na co znajoma terapeutka uciela rozmowe krotko mowiace ,ze jak bedzie taka sytuacja to wowczas bedziesz sie tym zajmowac teraz to sobie odpusc na poczatku mnie to obruszylo ,ze jak ona tak malo powaznie a ja tu z takim problemem
ale po czasie sama zrozumialam ,ze chyba popadlam w terapeutyzowanie kazdego problemu, po to ,zeby go przegadac bo to takie lecznicze i w ogole pod okiem fachowca . latwo popasc w taka pulapke ...i teraz jesli spodkamy na swojej drodze lasego na kase doktorka to bedzie nas trzymal latami w swoim gabinecie utwierdzajac w przekonaniu ,ze sami sobie nie damy rady.


p.s co do picia wody w okresie jesienno zimowym nie jestem w stanie wypic 2l i koniec i moga pisac najwieksze autorytety medycyny a moje cialo mowi swoje