potrzebuję anonimowej rozmowy

Problemy związane z depresją.

Re: potrzebuję anonimowej rozmowy

Postprzez aszcza_2687 » 24 gru 2013, o 16:21

mglo co masz na mysli, że kontrolowałaś swoje uczucia??i że źle na tym wyszłaś?
aszcza_2687
 
Posty: 88
Dołączył(a): 11 lis 2013, o 12:27

Re: potrzebuję anonimowej rozmowy

Postprzez pozytywnieinna » 24 gru 2013, o 16:56

aszcza_2687 napisał(a):dziękuję spróbuję zadziałać Twoją metodą..dziękuję, ale on posunął się jeszcze dalej, nie mógł pojść z zemsty w tamtą stronę, poszedł winną, podjerzewam,że bedzie chciał zabrać mi małą, bo już chodzi knuje, wymyśla szuka, wczoraj jak zabierał małą, takie rzeczy mojej niance gadał starał się cos od niej wyciagnac podpuszczał ją, pewnie nagrywał, bo jak moja niania skomentowała był ostoją spokoju, nałożył kojeną maskę, jak usłyszłam to byłam w szoku, boje się szkoda mi małej, znów bedzie mnie czekała powtórka z rozrywki, gdzie juz kiedys probował mi odebrać dziecko przy rozwodzie, teraz nawet nie wiem kiedy przywiezie małą, nie chcę nawet do niego dzownić, pisac, bo pewnie i tak nie odbierze telefonu ale nie cche tracic nerwów, nie wiem co bym mogła zrobić temu człowiekowi mam już tak go dosć


aszcza, ale to nie ma znaczenia co on robi, ty musisz się nauczyć odciąć od tego i dopiero, jak on nie zobaczy, że to w ogóle nie wpływa na twoje życie to przestanie.

MUSISZ SIĘ ODSEPAROWAĆ, nauczyć się traktować go ja fakt śniegu w Brazylii
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: potrzebuję anonimowej rozmowy

Postprzez Jigsaw » 24 gru 2013, o 18:01

Widze ze nawet w tzw. swieta to samo.. chodzilo mi o nienawisc do nowej partnerki bylego. i nie chodzi mi by wypierac uczucia, ale tez ich nakrecanie wydaje mi sie niezbyt dobre. Aszcza wiesz jakie są ustalenia sądowe. jeśli on je przekroczy to wzywasz policję i nie ma wymowek
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: potrzebuję anonimowej rozmowy

Postprzez mgła » 25 gru 2013, o 03:04

chciałam zamrozic uczucia,wejsc w prace-witr zajęc,nie pozwalałam sobie na łzy,nienawisc,miłośc.Efekt był taki ,że w pracy nagle zalewałam się łzami,bez względu czy był przy tym ktoś czy nie.Okropnośc.Myśle ,ze trzeba to przezyc ,przepłakac,pogodzic sie z końcem związku.Zły oczyszczają,a złośc można odreagowac np.na hula hopie ,sprzątanie albo basen(zawsze poprawia humor,uwielbiam pływac ,a jak juz się zmęcze wchodzę do innego basenu np.z ciepłą wodą)..I robic konsekwentnie swoje.

Nie czujesz odrobiny ulgi,że nie jestes już poniżana,bita?satysfakcji,że może i maleńkimi kroczkami ale idziesz do przodu?Wolałabyś byc z nim i znosic to piekło?Myśle,że wtedy jak opluł Twoja twarz,pokazał tym jak bardzo gardzi Tobą i Twoim ciałem,teraz może tylko jeszcze bardziej gardzic,tego nie da się cofnąc,przekroczył pewną granice.On Ciebie już nigdy nie będzie szanował,ale Ty możesz to zrobic.
Avatar użytkownika
mgła
 
Posty: 416
Dołączył(a): 11 wrz 2013, o 21:22

Re: potrzebuję anonimowej rozmowy

Postprzez mgła » 25 gru 2013, o 03:08

Dokładnie
pozytywnieinna napisał(a):aszcza, ale to nie ma znaczenia co on robi, ty musisz się nauczyć odciąć od tego i dopiero, jak on nie zobaczy, że to w ogóle nie wpływa na twoje życie to przestanie.
Avatar użytkownika
mgła
 
Posty: 416
Dołączył(a): 11 wrz 2013, o 21:22

Re: potrzebuję anonimowej rozmowy

Postprzez Jigsaw » 25 gru 2013, o 11:04

O wlasnie doskonala rada mgła! w sumie cwiczyc mozna tez w domu, a nawet z dzieckiem :-)
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: potrzebuję anonimowej rozmowy

Postprzez aszcza_2687 » 26 gru 2013, o 11:54

Mgło, ja właśnie nie próbuje ukrywać swoich uczuć, czasem się tego wstydzę, jedynie czego boję się to miłości, nie wiem czy takowe uczucie istnieje, oproćz miłosći do mego brzdąca....bardziej chodzi o miłość partnerską..czasami mam wyrzuty ze kieruje mną uczucie nienawisći, tak jak Jigsaw napisał, "chodzi o nienawiśc do partnerki byłego", tak nienawidzę jej choć nie wiem dlaczego, po tym jak osttanio śmiała się w telefon i krzycząć coś do mnie w oddali, to...nawet nie chcę opisywać tego, nie wiem dlaczego, może że tak bardzo to przerzyłam, może temu,że on ma w niej wsaprcie układa sobie życie, codziennie probuję walczyć z tym uczuciem, lecz im bardziej próbuję ta nienawiśc tym bardziej narasta:(

staram się już naprawdę odciąć się od tego wszystkiego, postanowiam pokazać mu że już jego manipulacje na mnie nie działają, udawać tak jakby się nic nie stalo, nie zwracac uwagi na jego sznataże wyzwiska będzie to ciężkie ale może i jest wykonalne

tylko ciarki mnie przechodzą jak jutro mam do niego zadzwonic bo cche sie zapytac o mala i o jej przyjazd ale wiem doskonale jak to się skonczy albo nie odbierze mojego telefonu, albo mi nic nie odpowie na ten temat
aszcza_2687
 
Posty: 88
Dołączył(a): 11 lis 2013, o 12:27

Re: potrzebuję anonimowej rozmowy

Postprzez Jigsaw » 27 gru 2013, o 00:54

mialas kiedys do czynienia z policja tam u Was?
bo ja Ci powiem, ze wbrew pozorom tam tez pracuja mili i pomocni ludzie, takze w razie jakby robil problemy to Ci pomoga
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: potrzebuję anonimowej rozmowy

Postprzez aszcza_2687 » 9 sty 2014, o 15:23

Witajcie dawno mnie tutaj nie było, troszkę się u mnie działo, mianowicie bardzo podupadłam na zdrowiu, wykryto u mnie guza w tarczycy, gdzie niegdy z tym nie miałam problemów, zrobiono mi biopsję, oczekiwanie na wynik był jak wyrok, tym bardziej ze to był pierwszy dzien moich swiat, ale okazało sie ze zmiana jest łągodna nie złośliwa:) byłam taka szczeliwa,jak nigdy, gdy usłyszłałam diagnozę, pierwszy raz, myslalam tylko o małej, co bedzie jakby nie zabrakowało, moja mam tez zmarła na raka... no ale wszystko jak narazie jest ok wyobrazam sobie co czuja kobiety gdy słyszła "to jest rak", potraktowałam to jak jakis znak od Boga ze chyba trzeba doceniac zycie a nie paplac sie w bagnie

a co do moich poprzednich spraw, zastanawiałam sie nad tym co napisał Jigsaw, o nienawiści do partnerki bylego, to prawda wczoraj na psychoterpaii uswiadomiłam to sobie, że bardziej nienawidzę jje niż jego, wiem że to uczucie jst złe chce zawalczyz z tym uczuciem, nawet jak zobaczyłam ich zdjecia razem podpisane naszym nazwiskiem to zrobiło mi się pzrykro, nie powiem scisneło za serce, a z drugiej strony on jest teraz dla mnie taki mily, jak dzwoni spokojny jak nigdy az wolałabym chyba zeby był taki jak wczesniej, bo nie wiem czy on sie zmienił, czy zapewnie kolejny raz chce tym wszystkim cos osiagnac... sama nie wiem
aszcza_2687
 
Posty: 88
Dołączył(a): 11 lis 2013, o 12:27

Re: potrzebuję anonimowej rozmowy

Postprzez smerfetka0 » 10 sty 2014, o 17:50

aszcza gratuluje. to swietna wiadomosc ze jednak nie jest zlosliwy :kwiatek:
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: potrzebuję anonimowej rozmowy

Postprzez monika_kler » 7 kwi 2014, o 16:18

Nie chcę zakładać nowego wątku. A szukam porady więc napiszę tutaj.
Sytuacja wygląda tak. Rok temu po kilku letniej i ciężkiej chorobie zmarł mój tatuś, zawsze był człowiekiem bardzo aktywnym, a choroba wymagała od niego wielu ograniczeń i wyrzeczeń. Stało się to dla niego bardzo ciężkie i oprócz jego problemów doszła do tego jeszcze ciężka nerwica i depresja. Robiłyśmy z mamą co tylko można aby mu pomóc. Ja mieszkałam daleko od rodzinnego domu bo studiowałam w innym mieście, ale przyjeżdżałam do nich kiedy się tylko dało. Gdy tata przebywał w szpitalu w Warszawie ciągle tam jeździłam, tułałam się po domach raz jednej koleżanki raz drugiej i całymi dniami przebywałam w szpitalu. Starałam się go wpisać do eksperymentalnego programu leczenia, jednak się nie kwalifikował, lekarze robili co mogli. Udało mi się nawet umówić na rozmowę do ministerstwa oraz rzecznika praw pacjenta. Jednak to nic nie dało. Później lekarka pomogła nam zdobyć te nowe leki swoimi drogami i była pewna poprawa. Jednak do tego później doszła jeszcze gorsza choroba i życie niestety tak się potoczyło.
Ale opisując mój problem. Podczas choroby taty zostałyśmy z mamą praktycznie same. Jedyne osoby jakie nam pomagały był to mój chłopak oraz siostra mojej mamy i jej mąż. Rodzina taty potrafiła tylko rozmawiać przez telefon. A jak kuzynka raz go odwiedziła w szpitalu, chociaż mieszka w Warszawie (a jest jego chrześnicą) to od razu był wielki news na całą rodzinę jaka to Agnieszka jest wspaniała. Gdy prosiłam babcię aby zimą przyjechała do nas aby po prostu w ciągu dnia gdy mama jest w pracy dotrzymać tacie towarzystwa to nie przyjechała bo zawsze było coś "to ją noga boli" "to zimą trzeba w piecu palić" i tak dalej.
Na pogrzebie cała rodzina taty zachowywała się jak jacyś książęta, w domu ciągle trzeba było im usługiwać, nawet herbaty nie potrafili sobie zaparzyć. Jakby tego było mało brat mojego taty, który jest moim chrzestnym po wszystkim powiedział mi, że na stypie było za mało jedzenia. A oni w żadnych sprawach organizacyjnych nam nie pomogli. Doszło do tego, że babcia jeszcze powiedziała, że tata miał garnitur i buty nie takie. Na jakiś czas moje i mamy kontakty z nimi w miarę się unormowały. Chociaż rozmowy telefoniczne z nimi zawsze mnie wkurzały. Dobrze wiedziały, że moja mama ma depresję bierze leki i jest jej ciężko, a jak dzwoniły to cały czas mówiły "że babcia to przeżywa najbardziej ze wszystkich". Teraz zostałyśmy zaproszone na chrzciny do dziecka mojego wujka. NIestety w tym czasie ja nie mogę jechać bo mam tego samego dnia chrzciny w rodzinie mojego narzeczonego gdzie jestem chrzestną i nie mogę już domówić. Mama beze mnie tam nie pojedzie, ponieważ nie ma prawa jazdy a jest to odległość 400 km do pokonania. Na domiar wszystkiego nie mam chęci spotykania się w moim wujkiem, ponieważ jestem z nim pokłócona. Od czasu pogrzebu zadzwonił do mnie 3 razy, nigdy nie zapytał się co u mnie i zawsze dzwonił z jakimś "interesem" i potrafił tylko docinać. Typu "kiedy ślub" "kiedy dziecko" " no ale przecież ze sobą sypiacie" i takie rzeczy. A mi nie w głowie były sprawy ślubu, ponieważ jak wiadomo byłam w żałobie. Potrafił mi jeszcze wypomnieć że teraz pewnie żyję jak pączek w maśle bo mam renetę po tacie. Gdy babaci dowiedziała się, że nie przyjedziemy a mama jej opowiedziała wszystkie historie o tym co wyprawiał mój wujek w stosunku do mnie i do niej. To zaczęła na moją mamę krzyczeć i na dodatek potrafiła wypomnieć że my się tatą nie opiekowałyśmy bo na pogrzebie ktoś tak wujkowi powiedział. A mama na to, że dobrze, że ona się zapyta wujka kto dokładnie co powiedział ale i tak w to nie wierzy bo on ciągle zmyśla. Na to babacia później zaczęła się kręcić w zeznaniach i zaczęła mówić, że to nie jemu tylko jej to ktoś powiedział. Mamę bardzo zabolały te słowa, ciągle płacze mi do telefonu a ja nie wiem jak jej pomóc. Nie mogę teraz do niej pojechać. Chciałam już zadzwonić do babci i powiedzieć jej kilka słów. Ale mama mi zabroniła, ponieważ nie chce żebym jeszcze ja się z nią pokłóciła. Nie wiem co mam robić nie mogę spać po nocach. Po śmierci taty brałam sympramol udało mi się go odstawić. Boję się, że znowu będę musiała sięgnąć po leki... W ogóle nie wiem jak ktoś mógł tak o mojej mamie powiedzieć. Ona na prawdę robiła co się dało. Nie spała po nocach i cały czas tylko pilnowała taty.
A jego rodzina cały czas myśli tylko o sobie... oni są najważniejsi i myślą, że my to nic nie przeżywamy.
monika_kler
 
Posty: 3
Dołączył(a): 7 kwi 2014, o 15:56

Re: potrzebuję anonimowej rozmowy

Postprzez Sansevieria » 7 kwi 2014, o 22:52

Chyba jednak lepiej by było, gdybyś założyła swój wątek. Nie wiem czemu nie chcesz ?
Tak czy tak pierwsze pytanie, które mi sie nasunęło to takie - po kiego utrzymywać z rodziną taty jakiekolwiek kontakty skoro same z nimi kłopoty? W obecnym stanie rzeczy chyba nie musicie, nie jesteście od nich zależne przecież?
Sansevieria
 
Posty: 4044
Dołączył(a): 10 lis 2009, o 21:57

Re: potrzebuję anonimowej rozmowy

Postprzez limonka » 8 kwi 2014, o 00:23

Sans to pierwsza myśl która mi sie nasunęła ...
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: potrzebuję anonimowej rozmowy

Postprzez Księżycowa » 8 kwi 2014, o 08:56

Pijawki parszywe :evil:

Zauważyłam, że często jest wmawiane komuś kto zapierdziela, że nic nie robi i zaniedbuje, kiedy tymczasem tacy plotkarze sami nie kiwną palcem.
To pewnie dlatego, żeby narobić szumu wokół siebie, żeby się czasem nie wydało jak jest na prawdę, to powstają takie akcje.

Ja bym też zerwała kontakt. Nie dojdziesz z kimś takim do żadnych wniosków, niczego mu nie wytłumaczysz, bo on ma swoje racje... szkoda czasu i energii.
Co zrobisz, to źle. Będziesz się starać, to Ci coś wytkną, zerwiesz kontakt, to i tak powiedzą co im wygodne. Tylko jakie to ma znaczenie? Kto kumaty, to widzi jak jest i jak było...
Avatar użytkownika
Księżycowa
 
Posty: 6236
Dołączył(a): 23 paź 2009, o 11:36
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie

Re: potrzebuję anonimowej rozmowy

Postprzez monika_kler » 9 kwi 2014, o 11:45

Pewnie byśmy z nimi żadnego kontaktu nie utrzymywały. Ale wiem, że pewnie tacie byłoby przykro gdybym zerwała kontakty z babcią... Moja mama też rozmawia z nimi pewnie ze względu na mnie i pamięć o tacie. Wcześniej miałam jakąś nadzieję, że może jakoś się zmienią albo przynajmniej "słownie" będą nas jakoś wspierać. Ale z biegiem czasu widzę, że im nic nie pasuje. Co się nie zrobi, czego się nie powie to i tak jest źle. A ja jestem niestety taka, że przejmuję się każdą głupotą. I wszystko o te jedne chrzciny. Nie potrafię tego zrozumieć. Przecież jak ktoś zaprasza na chrzest to nie muszę się tłumaczyć dlaczego mnie nie będzie. Dziękuję bardzo za zaproszenie, ale nie mogę przyjechać, może po prostu mnie nie stać na to. Nie muszę tego nikomu mówić... A oni i tak swoje
monika_kler
 
Posty: 3
Dołączył(a): 7 kwi 2014, o 15:56

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 275 gości

cron