pewnie, ze sporo zależy od kota...ale nie wszystko...patrząc realnie... wiadomo, ze wszystkim kociambrom nie pomożemy...niektóre wręcz trzymane w mieszkaniu bez wychodzenia są mocno nieszczęśliwe. Jeśli kot nie bedzie w stanie sam przeżyć na dworze wtedy mozna rozwazyc szukanie mu domu-co niestety przy często dzikich kotach może byc niemozliwe...czesto takie cos kończy sie uspieniem niestety...bo domy z gumy nie są...fundusze też...
jesli kot dotychczas dawał sobie rade trzeba go tylko czasem wspierać (no i wykastrować
). Ten honestowy ma domek...ma opiekunki ..ma swoj teren i pewnie sowich kocich kumpli
jakbym miała każdego kota, który sie u mnie stołuje na ogródku próbować wyadoptowac to miałabym teraz na chacie jakieś 15 sztuk
przy temacie kotów...zaczęłam moje wypuszczac na ogródek...ale mają radochę
jeden jest przywiązany na szelkach...a jeden łazi za nami jak pies i ani na kawałek sam sie nie wypuszcza...trzeci na razie obserwuje
dziś kolejna sobota gotowania....ciekawe co wymyślimy