Dylemat

Problemy z partnerami.

Dylemat

Postprzez Harry » 31 maja 2007, o 18:17

Witam
Zacznę od pocz±tku. Jestem w super udanym zwi±zku z żon± od 6 lat mamy 5 letniego syna. Żadnych po drodze przelotnych znajomo¶ci nie miałem. Niedawno pojawił się problem tzn zacz±łem zwracać uwagę na moj± przełożon± w pracy, lubię z ni± rozmawiać a do tego cholernie mnie ekscytuje seksualnie. Jest ode mnie starsza o 8 lat, jest w podobnej sytuacji rodzinnej w sensie dom pełen milo¶ci. Rozmawiałem z ni± delikatnie, wtedy powiedziała, że "lubi zdecydowanych konsekwentnych facetów". Czyżby to był sygnał dla mnie? Mniej mówić więcej działać? Powiedziała też że seks tak ale ona potrzebuje jeszcze czego¶. To oczywi¶cie była sytuacja hipotetyczna. Chciałbym z ni± jednak co¶ przeżyć.
Harry
 
Posty: 3
Dołączył(a): 31 maja 2007, o 16:52

Postprzez Loki86 » 31 maja 2007, o 18:27

Pomy¶l jak poczuła by się twoja żona i dziecko tak hipotetycznie gdyby ci się zd±żyło co¶ przeżyć i wyszło by to na jaw. Dziwi mnie, że w ten sposób o tym piszesz jakby to było nić wielkiego. Może tylko odnoszę takie wrażenie, jednak wydaje mi się że powiniene¶ się zastanowić nad sob± i nad t± sytuacj±. Osoba obok której zasypiasz co noc chyba nie znalazła się tam przypadkowo co ??
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez rai » 31 maja 2007, o 19:27

Nie no po prostu, cholera, jak czytam co¶ takiego, to zastanawiam się, gdzie popełnia się błędy, je¶li tacy ludzie wchodz± w ¶wiat "niby dojrzało¶ci"?!

Zajebiste zestawienie:

w super udanym zwi±zku z żon± od 6 lat mamy 5 letniego syna.


"lubi zdecydowanych konsekwentnych facetów". Czyżby to był sygnał dla mnie? Mniej mówić więcej działać?


:/

Jeste¶ do niczego i zdecydowanie nie wart tego "super udanego zwi±zku". Porz±dni ludzie cierpi±, a kto¶ kto "ma wszystko" próbuje rozpieprzyć, ile się da - wła¶nie, ile? Podliczyłe¶, ilu osobom jeste¶ w stanie zniszczyć życie tylko z powodu swoich "zwierzęcych potrzeb" (chociaż nawet zwierzęta bardziej się kochaj±) Was troje i jeszcze jej rodzina - hm, to sporo...

Agrr, masakra, co się dzieje z ludĽmi... Sorki, że się uniosłem i mam nadzieję, że jeste¶ jakim¶ gówniarzem, który podnieca się prowokacjami, a je¶li to na serio - to nie mam pytań, szkoda w takim ¶wiecie żyć...


Życzę szczę¶cia i powodzenia <ironia>
rai
 
Posty: 13
Dołączył(a): 28 maja 2007, o 12:12

Postprzez z » 31 maja 2007, o 20:14

Ja Ci proponuje porozmawiac z zona. Powiedziec jej , ze pociaga Cie seksualnie przelozona i ze chcialbys miec z nia seks. Co ona na to ?
Moze dojdziecie do porozumienia. Moze i ja pociaga jakis inny mezczyzna i bedziecie sobie mogli obydwoje za obopolna zgoda poigrac ?

Jesli zas nie masz nawet odwagi o tym porozmawiac, to moze wyobraz sobie, ze to twoja zona chce Cie zdradzic, ze to ona ma taki dylemat. Jak sie wtedy czujesz ?

Jesli nic , nie czujesz, to cos jest nie tak w waszym zwiazku i byc moze to tylko twoje subiektywne zdanie, ze jest taki szczesliwy ?

Gdzie tu szczescie, jesli partner marzy o zdradzie ?
Ja widze raczej zagrozenie.

Straty moga byc nieodwracalne.
Poczytaj sobie watek Oli23.
z
 
Posty: 226
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:04

Postprzez ewka » 31 maja 2007, o 21:00

Harry napisał(a):Rozmawiałem z ni± delikatnie, wtedy powiedziała, że "lubi zdecydowanych konsekwentnych facetów". Czyżby to był sygnał dla mnie?

Witaj;)
Dziwi± mnie Twoje dylematy. Przekaz jest bardzo czytelny, jednoznaczny, prosz±cy, pobudzaj±cy, podniecaj±cy - prawdziwy maczo już dawno by... przełożona? To wręcz obowi±zek :!: :!: :!: :D :D :D

Sorry, to szyderka była. A serio - zważ zyski i straty... chyba, że liczysz tylko na zyski, a to ¶wiadczyłoby o Twojej wielkiej naiwno¶ci. Wybór jest jednak Twój.

Trafnego życzę :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez bunia » 31 maja 2007, o 23:16

A co bys powiedzial na to gdyby Twoja zona byla tak zafascynowana swoim szefem :?:
Zastanow sie "w co sie bawisz".
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez marynia » 31 maja 2007, o 23:33

Din! Din! Din! Dzwoneczek ostrzegawczy w głowie dzwoni! Red Alert!
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez Harry » 1 cze 2007, o 08:34

Przepraszam Was, ale potrzebna mi była opinia różnych ludzi do mojej pracy badawczej odno¶nie zdrad małżeńskich. Sytuacja moja jak opisałem, nie mam zamiaru nic zmieniać, jestem jak mał kto bardzo szczę¶liwy w moim zwi±zku. Dzięki za szczere odpowiedzi, z którymi ja też się zgadzam i się podpisuję.
Pozdrawiam
Harry
 
Posty: 3
Dołączył(a): 31 maja 2007, o 16:52

Postprzez ewka » 1 cze 2007, o 08:36

A to sobie zagrałe¶ z nami. I co? Ładnie to tak?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Harry » 1 cze 2007, o 08:44

Gdybym powiedział, że to hipotetyczna sytuacja nie odpowiedzieliby¶cie tak żywiołowo. :D
Harry
 
Posty: 3
Dołączył(a): 31 maja 2007, o 16:52

Postprzez ewka » 1 cze 2007, o 08:52

W to "hipo..." nie dowierzam, ale co mi tam - nie moja to broszka;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez marynia » 1 cze 2007, o 09:05

Szczerze mówi±c, przyszło mi do głowy, że albo masz nieĽle w czubku pisz±c te słowa albo to jaka¶ prowokacja, dlatego się zbytnio nie rozpisywałam.
Twój wpis był tak bezuczuciowy, tak wyrachowany, zimny. Jeste¶ sprytny, bo gdyby¶ zapytał wprost, Admin zablokowałby temat.

Cieszę się, że to było tylko badanie, że jeste¶ szczę¶liwy i oby tak pozostało.

Szkoda tylko, że nie pomy¶lałe¶ o ludziach, którzy po¶więcili Ci swój czas, uczucia, zatrzymali się chwilę nad Twoj± hipotetyczn± histori±. Trochę to nie fair. Temat zdrady, naszego stosunku do niej, pojawia się tu w co drugim temacie, czy te informacje Ci nie wystarczyły? :( Po co dr±żyć tak bolesny temat, gdy jest go tu i tak mnóstwo, w naszych historiach z rzeczywistego życia. Jakiej informacji CI zabrakło???:(
Przemy¶l to sobie proszę na przyszło¶ć.

Pozdrawiam.
marynia
 
Posty: 314
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 10:43

Postprzez echo » 1 cze 2007, o 10:38

totalny brak wyczucia, taktu , kultury itde.

Jesli masz byc psycholgiem - lepiej zmień zawód. Cierpisz na zupełny brak empatii.
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez bezsenna » 1 cze 2007, o 11:38

Zawsze wydawało mi sie, ze aby psycholog był skuteczny, zeby mógł pomoc, musi zdobyc zaufanie swojego pacjenta.
Powiedz mi prosze- jesli wy wszyscy zaczniecie w taki podstepny sposób zbierac opinie do swoich prac i badan- jak ludzie, ktorzy potrzebuja pomocy maja wam zaufać???
Ja bym sie bała, ze w podstepny sposób zaczniecie wyciagac ode mnie rozne informacje, niekoniecznie potrzebne do tego, by mi pomoc.

Nie na darmo ludzie st±d czesto odmawiaja brania udziału w badaniach opinii do waszych prac.

Jesli chcesz byc fair- napisz o co ci chodzi i zostaw namiar do siebie.
Ktos, kto bedzie chciał skontaktuje sie z Toba.

Sposób w jaki "zebrałes informacje" był zły.
Zaczynam sie obawiac, czy pisz±c i odpowiadaj±c ludziom, którzy pisz± tu o swoich rzekomych problemach- nie natrafie na kolejnego HARREGO, który "zbiera sobie zywiołowe informacje do badan".

Wprowadzasz ferment i podejrzliwosc do grupy.
Gratuluje pomysłowo¶ci.

Jak kolezanka wyżej proponuje:
ZMIEN ZAWÓD!!!
bezsenna
 
Posty: 61
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 23:25
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez ewka » 1 cze 2007, o 11:55

My¶lę, że "badania", to wycofanie się z tematu, tzw. wymówka - tutaj można zebrać tyle materiału, że głowa mała! No i czy badacz po 3 odpowiedziach przyznałby się? Raczej ci±gn±łby temat...s±dzę wiec, że temat jest jak najbardziej prawdziwy, a Harry spłon±ł rumieńcem i czmychn±ł. Ot co!

To chyba "brudny Harry" :D :D :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 103 gości

cron