Księżycowa napisał(a):Ale każdy ma inaczej, bo to, ze nie skupiasz się na rodzinie nie oznacza, że tam nie ma źródła... ale za to na pewnej audycji o DDA słuchałam, że nie każdemu pomoże nawet terapia- są podobno tacy, co mówią "od dziś jest inaczej, zaczynam od nowa" i udaje im się to, ale sa i tacy, co pomimo prób poradzenia sobie w taki sposób nie dają rady, ciągle coś wraca... I ja z takich osób jestem... ciągle coś wraca a ja długo nie rozumiałam, czemu ja tak mam.
Księżycowa napisał(a):że to zestaw jakichś wciśniętych mi uwarunkowań
Księżycowa napisał(a):Co do nauki, to kiedyś jak nie umiałam sobie z pewnymi rzeczami radzić, to mnie wyzywali od osłów i tępaków, więc się wypięłam i powiedziałam, że pójdę szybko do pracy.
Honest napisał(a):
Teraz się okazuje, że to nie moja wina, że w ogóle nie jestem taka jak myślałam (choć jaka jestem na prawdę, to jeszcze tez nie doszłam), że to zestaw jakichś wciśniętych mi uwarunkowań nad którymi mam kontrolę a byłam przekonana, że ktoś już zadecydował co mi wolno a co nie...
Księżycoa, a ja stojąc z boku uważam, że dużo rzeczy tłumaczysz domem rodzinnym. Zastanawiam się, czy nie za dużo.
To nie jest do końca takie proste jak 2 +2 =4.
Honest napisał(a):Księzycowa, ja mówięco widzę i nie wiem czy mam rację, czy jej nie mam. Ale tak jak pisałam, moim zdaniem zbyt wiele rzeczy tłumaczysz domem i trudnym dzieciństwem. Jakbyś bała się poznać samą siebie i swoje słabości, które ma każdy z nas i powiedzieć "kurcze, no dałam ciała, nie zrobiłam tego bo mi się nie hciało, to było nieodpowiedziualne". A z reguły jak piszesz to jest watek domu wpleciony jako wytłumaczenie.
Honest napisał(a):A nie męczy Cię to wspominanie o tym?
Honest napisał(a):To jest jednak kwestia charakteru, zycia (Ty masz cały czas kontakt z toksycznym środowiskiem), temperamentu, przezyć etc.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 104 gości