Chcę zmian - nie chcę uciekać..

Problemy z partnerami.

Re: Chcę zmian - nie chcę uciekać..

Postprzez zajac » 14 mar 2014, o 13:05

Dzięki, Honest, i wzajemnie :)
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Chcę zmian - nie chcę uciekać..

Postprzez Honest » 14 mar 2014, o 13:06

Dzięki ;)
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Chcę zmian - nie chcę uciekać..

Postprzez biscuit » 14 mar 2014, o 14:08

Maskotka napisał(a):Nie wiem co zrobię jak znów zapije..

a ja wiem
nic się nie zmieni
bo przecież on nie przestał pić
to że nastąpiła jakaś zmiana bo WCZORAJ nie pił
to jest Twoje magiczne myślenie
to Ty przyjmujesz wobec rzeczywistości złudną perspektywę zmiany
podczas gdy rzeczywistość jest taka, jaka była
Twój facet "nie chce iść na terapię bo jak już kiedyś pisałam
on nie widzi w swoim piciu jakiegoś większego problemu (przecież każdy pije)
plus nie potrzebuje terapii żeby przestać pić."
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Chcę zmian - nie chcę uciekać..

Postprzez Maskotka » 14 mar 2014, o 18:20

Zając ja wiem, że do kwietnia jest 2 tygodnie. Poszłabym już dziś na terapię ale pracuję w marcu po 12 godzin - od rana do wieczora nie ma mnie w domu - zwyczajnie nie dam rady, a chciałabym jak najszybciej. Co się musi zmienić, żebym poczuła że mam siłę odejść? Muszę uwierzyć w siebie i stracić wiarę, że coś może się zmienić.. Zaczynam sobie wyobrażać, jak wyglądałoby nasze życie bez niego.. widzę spokój, poczucie bezpieczeństwa i stabilność, której mi brakuje.
Nie wyobrażam sobie całego życia w cieniu butelki - nie godzę się na to! Jeśli nic się z jego strony nie zmieni - odejdę od niego. Chcę szczęścia mojej rodziny - dziś tego szczęścia nie ma.

p.s. dziś też nie sięgnął do butelki.
Avatar użytkownika
Maskotka
 
Posty: 23
Dołączył(a): 11 mar 2014, o 18:09

Re: Chcę zmian - nie chcę uciekać..

Postprzez Jigsaw » 14 mar 2014, o 19:28

wiesz, wejdz sobie np na watek Roxy.. zreszta z tej sytuacji co napisalem moge napisac, ze zdarzaly sie dlugie miesiace kiedy nie pil, ale to nic nie zmienia..

Bez terapi nic nie ruszy i jesli jego slowa maja byc jakos wiazace to musza byc powiedziane na trzezwo
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Chcę zmian - nie chcę uciekać..

Postprzez impresja77 » 14 mar 2014, o 21:37

impresja77 napisał(a):
Maskotka napisał(a):Mój syn ma prawie 14 lat - z moim partnerem jesteśmy razem 2 lata - tak Młody się do niego przywiązał - .

Nie długo razem będą pić :mrgreen:


NIE BOISZ SIĘ?
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Chcę zmian - nie chcę uciekać..

Postprzez biscuit » 14 mar 2014, o 21:41

Maskotka napisał(a):p.s. dziś też nie sięgnął do butelki.

maskotka
to nie chodzi tylko o butelkę
prawdziwe trzeźwienie to nie tylko abstynencja
ale korekta patologicznych mechanizmów poznawczych, emocjonalnych, behawioralnych, społecznych

tzw. suchy alkoholik, nawet jak jakimś cudem samodzielnie osiągnie abstynencję
to oznacza to wieczny DUPOŚCISK
zarówno on sam jak i cała alkoholowa rodzina (która co do zasady choruje razem z nim)
popada w mechanizmy owego dupościsku
odczuwając jego negatywne skutki

Maskotka napisał(a): Chcę szczęścia mojej rodziny - dziś tego szczęścia nie ma.

oczywiście, że lepszy "suchy" alkoholik niż alkoholik aktywny
ale o szczęściu, o którym piszesz
to wg mnie nie ma co marzyć nawet gdy będzie "suchy"
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Chcę zmian - nie chcę uciekać..

Postprzez impresja77 » 14 mar 2014, o 21:45

Wiesz ,niektóre upatrują szczęście w tym,że niech by pił i bił ,byle był.
jak niebieska np.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Chcę zmian - nie chcę uciekać..

Postprzez Maskotka » 15 mar 2014, o 12:12

taa.. owy dupościsk już odczuwam.. wszystko drażni i irytuje na głodzie.. dobrze, że teraz dużo pracuję - nie muszę tego słuchać.. A co do mojego Młodego - nie boję się że zacznie pić - wspomniałam, że to mądry chłopiec - jestem przekonana, że jest rozsądny. Dobrze go wychowałam - jedyne co mi się w życiu udało.
Avatar użytkownika
Maskotka
 
Posty: 23
Dołączył(a): 11 mar 2014, o 18:09

Re: Chcę zmian - nie chcę uciekać..

Postprzez Maskotka » 15 mar 2014, o 12:14

A co do mojego związku.. staram się spojrzeć na niego z boku.. zadaję sobie coraz więcej pytań.. co wyjdzie - zobaczymy
Avatar użytkownika
Maskotka
 
Posty: 23
Dołączył(a): 11 mar 2014, o 18:09

Re: Chcę zmian - nie chcę uciekać..

Postprzez Honest » 15 mar 2014, o 12:29

Maskotko,

masz odpowiedź na każde pytanie. I kazda z tych odpowiedzi jest utwierdzaniem samej siebie, że warto ratowac ten związek. Nie przyjmujesz do wiadomości, że alkohol to jeden z problemów, co zasugerowała Bis.
I sugestie Impresji i moje, ze Twoje dziecko jest krzywdzine też odpierasz, bo przyjęcie tej prawdy kazałoby Ci zakończyć tę znajomość.

Uciekasz przed prawdą.

Ma "dupościsk" - dobrze, ze dużo pracuję!
To może synowi też załatw pracę bo Ty uciekasz od konsekwencji "dupościsku", a co z nim?

I pewnie też zaraz napiszesz coś bardzo "racjonalnego", "przekonującego" samą siebie by tylko utrwalić swój status quo.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Chcę zmian - nie chcę uciekać..

Postprzez impresja77 » 15 mar 2014, o 12:30

Syn ma 14 lat ,od dwóch lat ogląda alkoholika i tylko takie relacje domowe zna.
Przed Wami najtrudniejszy czas dorastania syna ,jeszcze Go nie wychowałaś,jeszcze dużo lat do wychowania przed Tobą ,a alkoholik dalej prezentuje swoje "ja " w Twoim domu.
Przepraszam,ale nie umiem wykrzesać w sobie za grosz szacunku do takich kobiet,które swoje dobro przedkładają nad los dziecka.Mogę tylko czuć pogardę i absolutnie nie wzrusza mnie Twój los.
Natomiast boli mnie i wzrusza los Twojego syna ,którego uwikłałaś w patologiczny,tragiczny i niechciany przez niego los.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Chcę zmian - nie chcę uciekać..

Postprzez Honest » 16 mar 2014, o 22:43

roxy napisał(a):Maskotka milczy-pewnie walczy o trzeżwośc-szkoda tylko ,ze nie swoją.Ehhhh



Nie wiemy co robi Maskotka. To daleko idące wnioski Roxy.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Re: Chcę zmian - nie chcę uciekać..

Postprzez zajac » 17 mar 2014, o 09:28

Maskotka napisał(a):Zając ja wiem, że do kwietnia jest 2 tygodnie. Poszłabym już dziś na terapię ale pracuję w marcu po 12 godzin - od rana do wieczora nie ma mnie w domu - zwyczajnie nie dam rady, a chciałabym jak najszybciej.

Maskotko, ja rozumiem. Zresztą często się zdarza, że na terapię trzeba poczekać, nie znajduje się jej natychmiast. Chodziło mi o to, żebyś nie stworzyła w sobie przekonania, że samo pójście na terapię rozwiąże Ci sytuację w domu.
Zrobiłaś już pierwsze kroki: zdałaś sobie z czegoś sprawę, napisałaś tutaj, nagrałaś awanturę. Zaczynasz sobie wyobrażać, jak piszesz, życie bez partnera, spokojne, bezpieczne i stabilne. O tyle jesteś już silniejsza. I tego się trzymaj, działaj dalej.
Maskotka napisał(a):Co się musi zmienić, żebym poczuła że mam siłę odejść? Muszę uwierzyć w siebie i stracić wiarę, że coś może się zmienić..

Jeśli coś ma się zmienić, to musi zacząć się zmieniać JUŻ. Nie w nieokreślonej bliżej przyszłości.

Scenariusz, który Ci tu przestawiła Impresja, nie jest jedynym możliwym. Są też inne zagrożenia, np. gdy Twój syn zacznie się buntować, partner zacznie go "wychowywać" swoimi brutalnymi metodami i może jeszcze oczekiwać od Ciebie wdzięczności, bo przecież broni Cię przed jego "bezczelnym" zachowaniem. A to już niedługo... syn, jeśli dobrze liczę, po wakacjach idzie do gimnazjum albo jest w pierwszej klasie?

Jeszcze coś mi się przypomniało a propos "wszyscy piją". W środowiskach ludzi pijących dużo i często istnieje przekonanie, że "niektórzy nie powinni pić, bo nie potrafią" (dotyczące m.in. osób, które po pijaku zamiast "iść spać" dostają małpiego rozumu i np. robią w domu awantury). Jeśli Twój partner zrozumie, że do tej grupy się zalicza, to może przestanie się głupio tłumaczyć, że "wszyscy piją". Choć, jak słusznie pisze Bis, trzeźwość to jeszcze nie wszystko. Ale na pewno bez trzeźwości nie da się zrobić niczego więcej.

Jak Ci minął weekend?
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Chcę zmian - nie chcę uciekać..

Postprzez Maskotka » 17 mar 2014, o 12:12

Jestem zdziwiona postawą niektórych osób na tym forum - jak ktoś, kto mnie osobiście nie zna może robić ze mnie złą matkę, która krzywdzi swoje dziecko?? Nie mam ochoty wysłuchiwać jaka to ze mnie patologia.. Nikt nie ma prawa oceniać na podstawie kilku zdań wyrwanych z kontekstu.. a ja nie jestem tutaj po to, aby wysłuchiwać od obcych mi osób o ich fantazjach i wyobrażeniach na temat mojego dziecka.. Łatwo jest się zagalopować w osądach..: "Przepraszam,ale nie umiem wykrzesać w sobie za grosz szacunku do takich kobiet,które swoje dobro przedkładają nad los dziecka.Mogę tylko czuć pogardę i absolutnie nie wzrusza mnie Twój los.
Natomiast boli mnie i wzrusza los Twojego syna ,którego uwikłałaś w patologiczny,tragiczny i niechciany przez niego los"
To słowa wypowiedziane przez jedną z osób na tym forum - pogarda, brak szacunku, tragizm.. ostro - no cóż może to forum nie jest dla mnie, ani dla osób które borykają się z problemami współuzależnienia, a dla tych którzy wychodząc z tego zachowują się jak bogowie i przypisują sobie prawo do oceniania innych..
Chciałam tutaj znaleźć pomoc - jakąś formę oparcia w walce o lepsze jutro - znalazłam wyzwiska i szkalowanie..

Dziękuję wszystkim tym, którzy próbowali mnie zrozumieć.. oraz roxy za wszystkie podsyłane linki.
Avatar użytkownika
Maskotka
 
Posty: 23
Dołączył(a): 11 mar 2014, o 18:09

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 253 gości

cron