Nowy wątek

Rozmowy ogólne.

Re: Nowy wątek

Postprzez zajac » 2 mar 2014, o 20:08

To ja też spróbuję filozoficznie ;) Można by spróbować spojrzeć na siebie oczami własnego dobrego, kochającego rodzica (fikcyjnego, bo z prawdziwymi różnie bywa). Taki rodzic opiekuje się dzieckiem i akceptuje je, ale też wymaga. I to nie na zmianę, ale czasem jednocześnie. Np. jeśli dziecko jest chore, to opiekuje się, podaje lekarstwa, witaminy itp., ale też wbrew pozorom wymaga -- wymaga od dziecka takich zachowań, które nie będą zakłócać jego powrotu do zdrowia (nie pozwala przeziębionemu chodzić boso, osłabionemu oglądać tv po nocach itp.). A wtedy gdy wdraża dziecko do nowych obowiązków, to nie tylko uczy i wymaga, ale też dba o to, żeby dziecko nie zrobiło sobie krzywdy, żeby nie musiało się mierzyć z zadaniami ponad swoje siły -- i pociesza, jeśli trzeba. Zatem w obu sytuacjach daje dziecku swoją uwagę i wsparcie.
I byłoby dobrze, myślę, gdybyśmy umieli tak traktować siebie. Dbać o istotne potrzeby (materialne i emocjonalne) własne i osób, za które jesteśmy odpowiedzialni, robić to, co jest konieczne, by zaspokojenie tych potrzeb było możliwe.
Użyłeś słowa "pobłażliwość", ono wydaje mi się niedobre. Po pierwsze ma wydźwięk negatywny, więc może sugerować, że akceptowanie siebie mylimy z pobłażliwością. Po drugie, jeśli odnieść to do rodzica: pobłażliwość kojarzy mi się z tym, że rodzic pozwala dziecku na różne zachowania, które nie służą niczemu oprócz zapewnienia rodzicowi świętego spokoju. Dziecko, które ma zaspokojone swoje zachcianki (nie potrzeby) nie jest uciążliwe, idzie do swojego pokoju, Facebooka itp. I czasem sami wobec siebie tak postępujemy: zachowujemy się w sposób, który nie jest ani zaspokajaniem swojej ważnej potrzeby, ani odpoczynkiem, ani pracą, ani hobby, ani robieniem czegoś dla innych. Np. czujemy się chorzy, ale nie dążymy do wyzdrowienia, tylko spędzamy jałowo czas, bo nie musimy niczego robić. Może tak się dziać z różnych powodów: zagubienia jakiegoś życiowego, przeciążenia, impulsów, które nami kierują.
Czasami nie ma innego wyjścia jak tylko zacząć od fundamentów: zadbania o swoje (oraz dzieci, jeśli się je ma) podstawowe potrzeby, takie jak sen, regularne posiłki itp. Podzielenia życia na sprawy, które muszą być zrobione, i odpoczynek. Wyjścia z "trybu zombie", jak ja to nazywam, czyli ciągłego niby-działania, niby-postanawiania, niby-myślenia. A potem stopniowo przychodzi chęć na inne rzeczy. Często życie samo przynosi odpowiedź: jeśli do tej pory komuś np. nie udawało się zasnąć, a dziś spał jak niemowlę (bez wspomagaczy ;), to widzi, że zrobił dobrze, i nie musi czytać greckich filozofów, żeby to stwierdzić. Każdy znaleziony punkt zaczepienia przenosi nas gdzieś wyżej, dalej. Jeden z tych punktów to nowi ludzie, nowe relacje, lepsze niż te toksyczne, które się ma. A po drodze jeszcze jakiś bonus od życia może się zdarzy... i jakoś pójdzie ;)
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Nowy wątek

Postprzez Jigsaw » 2 mar 2014, o 21:14

zajac napisał(a): żeby nie musiało się mierzyć z zadaniami ponad swoje siły

jak ? jak to ocenic - kiedy czesto zycie dopiero weryfikuje "trudnosc" danego dzialania albo jej ocena zalezy od punktu widzenia...
zajac napisał(a):Użyłeś słowa "pobłażliwość", ono wydaje mi się niedobre.

spytalem "jak(...) bez pobłażania sobie, ale też bez samoponiżania się?" - czyli bez popadania skrajnosci... czyli tak jak napisalas akceptacje


zajac napisał(a): I czasem sami wobec siebie tak postępujemy: zachowujemy się w sposób, który nie jest ani zaspokajaniem swojej ważnej potrzeby, ani odpoczynkiem, ani pracą, ani hobby, ani robieniem czegoś dla innych.

co prawda niezbyt ściśle w temat ale złote słowa coś mi przypomniały...

zajac napisał(a):nie ma innego wyjścia jak tylko zacząć od fundamentów: zadbania o swoje (oraz dzieci, jeśli się je ma) podstawowe potrzeby, takie jak sen, regularne posiłki itp.
... (czyli/plus bezpieczenstwo)
no i tu sie dopiero rozchodzi ... aczkolwiek moze sie wstrzymam - tylko ten sen chocby - na ile sobie pozwalac?
moze ignorowac jakies symptomy spac max 6h - przyzwyczaic sie - przejda - a moze wrecz odwrotnie - nie dopuszczac do niedoborow snu??
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Nowy wątek

Postprzez zajac » 2 mar 2014, o 21:34

Jigsaw napisał(a):
zajac napisał(a): żeby nie musiało się mierzyć z zadaniami ponad swoje siły

jak ? jak to ocenic - kiedy czesto zycie dopiero weryfikuje "trudnosc" danego dzialania albo jej ocena zalezy od punktu widzenia...[/quote="Jigsaw"]
To fakt.
zajac napisał(a):Użyłeś słowa "pobłażliwość", ono wydaje mi się niedobre.

spytalem "jak(...) bez pobłażania sobie, ale też bez samoponiżania się?" - czyli bez popadania skrajnosci... czyli tak jak napisalas akceptacje
[/quote="Jigsaw"]
A mnie właśnie chodziło o zwrócenie uwagi na fakt, że (w uproszczeniu) akceptację siebie nazwałeś pobłażliwością. Może to tylko słowo, a może sposób myślenia, Ty wiesz najlepiej.
zajac napisał(a): I czasem sami wobec siebie tak postępujemy: zachowujemy się w sposób, który nie jest ani zaspokajaniem swojej ważnej potrzeby, ani odpoczynkiem, ani pracą, ani hobby, ani robieniem czegoś dla innych.

co prawda niezbyt ściśle w temat ale złote słowa coś mi przypomniały...
[/quote="Jigsaw"]
Mam nadzieję, że nic złego.
zajac napisał(a):nie ma innego wyjścia jak tylko zacząć od fundamentów: zadbania o swoje (oraz dzieci, jeśli się je ma) podstawowe potrzeby, takie jak sen, regularne posiłki itp.
... (czyli/plus bezpieczenstwo)
no i tu sie dopiero rozchodzi ... aczkolwiek moze sie wstrzymam - tylko ten sen chocby - na ile sobie pozwalac?
moze ignorowac jakies symptomy spac max 6h - przyzwyczaic sie - przejda - a moze wrecz odwrotnie - nie dopuszczac do niedoborow snu??

Ja myślę, że jeśli jest się w złej kondycji psychofizycznej, to właśnie wysypiać się ile można. Żeby się zregenerować, inaczej spojrzeć na świat. I poczekać, aż potrzeba snu zmaleje. No chyba że chodzi o jakiś rodzaj ucieczki w sen, ale tym można się chyba zacząć martwić dopiero po jakimś czasie.

PS Coś mi nie bardzo wychodzi z cytowaniem, sorry. Mam nadzieję, że jakoś można się w tym połapać.
zajac
 
Posty: 786
Dołączył(a): 18 kwi 2009, o 23:11

Re: Nowy wątek

Postprzez margo_jar » 4 mar 2014, o 23:04

Nic się nie zmieniło, te same spory.
Pozdrawiam
margo_jar
 
Posty: 595
Dołączył(a): 13 cze 2012, o 15:50

Re: Nowy wątek

Postprzez impresja77 » 5 mar 2014, o 10:50

margo_jar napisał(a):Nic się nie zmieniło, te same spory.

A co przyszłaś z nadzieją ,że pojawią się jakieś nadzwyczajne,że jesteś taaaaka rozczarowana? :roll:
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Nowy wątek

Postprzez margo_jar » 5 mar 2014, o 16:37

impresja77 napisał(a):
margo_jar napisał(a):Nic się nie zmieniło, te same spory.

A co przyszłaś z nadzieją ,że pojawią się jakieś nadzwyczajne,że jesteś taaaaka rozczarowana? :roll:

Nawet nie pomyślałam ani nie jestem rozczarowana. Stwierdzam fakt, że długo trwa jakakolwiek zmiana, a może nigdy nie nastąpi :).
margo_jar
 
Posty: 595
Dołączył(a): 13 cze 2012, o 15:50

Re: Nowy wątek

Postprzez Jigsaw » 5 mar 2014, o 17:02

Okropne
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Nowy wątek

Postprzez impresja77 » 5 mar 2014, o 22:55

margo_jar napisał(a):
impresja77 napisał(a):
margo_jar napisał(a):Nic się nie zmieniło, te same spory.

A co przyszłaś z nadzieją ,że pojawią się jakieś nadzwyczajne,że jesteś taaaaka rozczarowana? :roll:

Nawet nie pomyślałam ani nie jestem rozczarowana. Stwierdzam fakt, że długo trwa jakakolwiek zmiana, a może nigdy nie nastąpi :).


A ta zmiana to u Ciebie tak długo trwa?
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Nowy wątek

Postprzez margo_jar » 6 mar 2014, o 17:51

impresja77 napisał(a):
A ta zmiana to u Ciebie tak długo trwa?

Jeżeli dotyczy naleciałości z okresu wcześniejszego, zwłaszcza dzieciństwa, to tak długo. W tym przypadku nie miałam tu nikogo na myśli. Było to rzucone jako wolne skojarzenie.
margo_jar
 
Posty: 595
Dołączył(a): 13 cze 2012, o 15:50

Re: Nowy wątek

Postprzez Jigsaw » 6 mar 2014, o 18:34

Czastem chyba zmiana nie jest możliwa. tylko jak żyć?
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Nowy wątek

Postprzez limonka » 6 mar 2014, o 20:05

Zaakceptować ten fakt
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Re: Nowy wątek

Postprzez Dorku » 7 mar 2014, o 12:44

Wiesz Jigsaw, świat się nie zmienia od gadania, tylko od działania....
Dorku
 
Posty: 343
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:51
Lokalizacja: Mazowsze-kraina łagodności....

Re: Nowy wątek

Postprzez Jigsaw » 7 mar 2014, o 13:47

działanie się samo z siebie nie zacznie :S
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Poprzednia strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 297 gości

cron