błagam was o pomoc!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Problemy z partnerami.

Postprzez bunia » 24 mar 2008, o 23:17

Zizi....nie wpadaj w panike!!....skoro ten facet nie potrafi podjac decyzji to zrob to Ty...jesli macie byc ze soba to i tak bedziecie ale jakim prawem dajesz wodzic siebie za nos....wiem....widzisz wszedzie nadzieje ale zobacz jakie sa fakty.....daj mu odejsc i zycz szczescia....na sile nic nie zrobisz.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 25 mar 2008, o 00:19

Wiesz Zizi... byłaś bardzo cierpliwa, do czego Cię zresztą sama namawiałam. Dałaś mu szansę, dałaś mu czas... do tego też Cię namawiałam - bo wydaje mi się, że sama tak właśnie bym zrobiła - bo rozdarty, bo pogubiony. Ok, każdemu może się zdarzyć, ale ... ale chyba moja cierpliwość teraz dobiegłaby kresu. Wydaje mi się, że zażądałabym całkowitej szczerości i zdecydowanego opowiedzenia się po tej czy po tamtej stronie.

Gdybym miała "lewe" listy... rety, no nikt ich by nie mógł znaleźć i dlatego nie podoba mi się, że pozwolił, by wpadły Ci w ręce.

Może jest słaby i ciągle rozdarty i może trzeba go przycisnąć? I KAZAĆ mu podjąć jakąś decyzję ostateczną? Jemu samemu.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 25 mar 2008, o 00:54

Zizi
Jakoś tak dzisiaj moje myśli krążą koło Ciebie.

Mam wrazenie, ze chcesz, zeby Cię w walce o rodzinę utwierdzić i powiedziec, ze będzie dobrze :(
że się opamięta i zacznie walczyć...
Nie wiem Zizi :(

Rozumiem nawet, ze się boisz kazać mu wybrać... że boisz się, właśnie, ze wybierze- nie po Twojej myśli :(

Ale pomyśl Kochanie, jak zyłaś przez ostatnie miesiące- w wiecznej niepewności, w poczuciu, ze Cię odrzuca... :(

Brak bliskości...
A może to nie było jakieś zagubienie męża... Moze on po prostu nie chciał zdradzać kochanki? Bardzo Cię przepraszam, ze to piszę, wiem, ze to jest ostatnia rzecz, jaką byś chciała przeczytać :( . Ale co, jesli tak jest???

Zizi- ile jeszcze wytrzymasz?
Moze pogadaj z nim, powiedz, ze wiesz...

Mam w pamięci to, ze on Cię już raz zdradził, pisałaś , ze wtedy prosiłas go, zeby został.
Nie mam pojęcia, co on może zrobić kiedy go przyciśniesz i zażądasz wyboru...I może on czeka na to, zebys to Ty podjęła decyzję.
Ale Zizi- męza juz nie masz od jakiegoś czasu :(
żyjesz wspomnieniami, jak było kiedyś.

Jesteś piękna kobietą, ułozysz sobie życie- o ile nie będziesz patrzeć w tył.

Przytulam bardzo mocno
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez mahika » 25 mar 2008, o 07:53

Witaj ziz, na początek bardzo Cię przytulam i chciała Ci powiedzieć ze wstrząsnęło mna to co napisałaś.... Bardzo mi prykro jestem z Toba od początku :pocieszacz: i cokolwiek zrobisz nie obawiaj sie ze ktoś powie że jestes głupia. To nie głupota tylko ślepa miłość.....
Rozumiem ze masz dylemat czy p[owiedzieć mężowi o tym że wiesz czy nie
Analizując to, co może sie zdarzyć jak mu powesz, odejdzie od Ciebie, wyrzuci i powie ze nie mają znaczenia, nakrzyczy ze grzebiesz w jego rzeczach, będzie błagał o litośc.....
A jeśli mu nie powiesz ze wiesz.to będzie trwało nadal? Ty choć świadoma ze za plecami takie coś, nie możesz nic zrobić, dusisz się ze swoją wiedza, no nie wiem.
Być moze jakos rozwiązałaś tą sprawę, od wczoraj wieczora może coś sie ruszyło. Teraz przynajmniej wiemy skad ta obojętność.....
Zizi słoneczko, ja miałam zjeb**** Boże Narodzenie, a Ty Wielkanoc.
Wiesz co jest najgorsze, że ten zas świąt, przez takich skurwieli, będzie nam sie kojażył ze smutkiem i ciosem prosto w serce.....

Zyczę Ci szybkiego rozwiązania sprawy, chyba nie dasz rady utrzymać swojej wiedzy w sobie. Pękniesz, bo jestes wrażliwa i delikatna.

Naprawde mi bardzo przykro...

:pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez iwox » 25 mar 2008, o 09:52

Kochana Zizi!
Boże, jak jest mi przykro i jak bardzo Ci współczuję. Czuję ten Twój ból na sobie. Jestem w pracy i nie mogę przestać o Tobie myśleć. Jesteś wyjątkową kobietą.
Zizi! Nie chciałam wcześniej tego pisać, nie chciałam "podcinać" Twojej nadzieji i wiary, że wszystko się ułoży. facet ewidentnie nie zachowywał się jak ktoś kto chce naprawić swój błąd, prosić o wybaczenie i wrócić do normalności, do rodziny. niestety, ale ta jego obojętność w stosunku do Ciebie dla mnie była jednoznaczna z tym, że uwikłał się na dobre w inny związek. Przepraszam Zizi za to co piszę, ale mój mąż kiedy dałam mu szansę powrotu do rodziny zachowywał się bardzo podobnie. Co prawda trwało to tylko tydzień, ale ja nie mogłam znieść, że chodzi zamyślony, snuł się po domu. I zamiast mnie przekonywać do siebie, starać się załagodzić mój ból on żył w innym, swoim swiecie. jak się później okazało żył myślami o NIEJ.
Któraś z dziewczyn dobrze napisała, on unikał bliskości z Tobą bo dla niego byłaby to zdrada w stosunku do kochanki.
Zizi, jakie to wszystko okropne. Wiem, musisz coś z tym zrobić. Może kubeł zimnej wody teraz na niego by podziałał. Nie wiem. Nie znam go. Na mojego męża nie podziałał. Do dnia dzisiejszego jest z NIĄ. I tak już pewnie zostanie.
Może nie powinnam Ci radzić bo moja historia zakończyła sie dla mnie okropnie. I choć minęło 8 miesięcy czuję żal i przegrana, ale mam nadzieję, że w końcu na dobre odżyję i zacznę się uśmiechac.
Zizi! Myślę, że Twój facet jest po prostu tchórzem, który nie potrafi się określić. Jest mu tak wygodnie. Cholerny samolub. Czeka na podjęcie decyzji przez Ciebie i obarczenie Cię odpowiedzialnością .
Wiem, że zachowasz się rozsądnie, cokolwiek by to oznaczało. jesteś super babką i trzeymam mocno za Ciebie kciuki.
Może czas zacząć wszystko od nowa, bez niego. Będzie bolało, bardzo, ale ilez można żyć w cierpieniu i w takiej "bylejakości". Nie zasłużyłas na to. Niech on w końcu się przekona i doceni co stracił. Być może wówczas będzie naprawdę starał się o Ciebie i rodzine.
Zizi!
Bardzo przepraszam za moje słowa. Bądż silna i pisz, pisz, pisz. Wyrzucaj z siebie wszystkie złe emocje. Ściskam Cię bardzo, bardzo mocno. Iwona
iwox
 
Posty: 59
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 21:02

Postprzez Sanna » 25 mar 2008, o 15:02

Zizi, widzę że sytuacja jest dla Ciebie tragiczna i boli Cię dusza- ciężko jest gdy zawodzi Cię najbliższa osoba. Jeśli dasz radę żyć z tym dalej- próbuj walczyć. Ale dobra rada: na wszelki wypadek zabierz i schowaj te listy, zeszyt ze spisanymi sms-ami, spisz treść ostatnich sms-ów. Jeśli zdecydowałabyś się jednak na rozstanie to dowód na rozstanie z jego winy masz czarno na białym. A jeśli rozwód jest z winy małżonka to możesz dochodzić alimentów i na dzieci i na siebie, jeśli po rozwodzie obniży Ci się poziom życia. Taka jest proza życia.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez ważka » 25 mar 2008, o 15:11

Zizi kochana ból kiedy ktoś łamie i zdradza jest straszniejszy niż kiedy ktoś odchodzi ot tak.Mnie boli ciągle chociaż minęło ok czterech miesiecy.

Ja nie znam Twojej sytuacji do końca ale z tego co piszesz przynejmniej dla mnie wynika przepraszam ze to napisze że on już wybrał i byc może wacha sie przyznac bo boi sie o Ciebie o Twoja reakcje może boi sie Ciebie zranic chociaż i tak strasznie rani.Wiem wiara umiera ostatnia.Ja też chciałam walczyc walczyłam i tak przegrałam.A tak naprawde wygrałam bo jak mi kiedyś chyba Agik napisała czy Mahika ja całe to gówno mam za sobą a baba mojego dopiero przed soba.Co to za facet który kłamie oszukuje nie ma priorytetów niszczy a przecież przysiegał to znaczy ze kochał.Miłośc trzeba pielegnowac dopieszczac dbac o nia starac sie a nie gdy pojawiaja sie problemy nuda uciekac w romans z inna bo to nowe emocje itd
Do tego niszczy podwójnie bo nie tylko wasza rodzine a rodzine tej kobiety również.Nie chciej byc ta druga nie chciej prosic sie o ochłapy o bliskośc itd.

Ja bym postawiła sprawe jasno chocby bolało jak cholera chcesz iśc idz!
On już emocjonalnie odszedł przykro mi!Przytulam Cie mocno :pocieszacz:
Avatar użytkownika
ważka
 
Posty: 611
Dołączył(a): 7 paź 2007, o 17:36
Lokalizacja: Anglia

Postprzez KATKA » 25 mar 2008, o 15:19

Zizi jestes........Kurcze jesteś silną kobietą wiesz o tym....nie raz sobie pisałysmy przeciez :) jakaś decyzja podjęta być musi......ale to Twoja decyzja.....my możemy tylko byc i wspierać......:*
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Madzia » 25 mar 2008, o 22:15

Zizi a może już dość? Dość już tej męczarni, walki z wiatrakami.
Rozumiem że kochasz ale nikogo nie zmusisz do miłości.
Moze czas naprawdę odpuścić.
Madzia
 

Postprzez ewka » 25 mar 2008, o 23:43

Hej Zizi;) Jak się miewasz?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

ledwo żyję

Postprzez zizi » 26 mar 2008, o 20:05

Witajcie Dziewczyny!


Bardzo dziekuję,że tyle was do mnie napisało.

Jestem dalej w szoku.

Macie wiele racji pisząc,że;

_on nie chciał ze mną zdradzać kochanki :cry: :cry: :cry:
_że już dawno nie jest moim mężem
_że oddalił sie emocjonalnie
_że jest tchórzem,który nie umie podjąć decyzji


Teraz najchętniej powiedziałabym mu co wiem i wyniosła sie z domu na dwa tygodnie....albo zniknęłabym nic nie mówiąc..
Tylko kurwa ja nie mogę tak zrobić jak on.........bo co będzie z dziećmi?Będą sie bały...pomyślą,że albo coś sobie zrobiłam,albo że opuściłam je.Nie mogę im tego zrobić!!!!Przepraczam,że przeklinam,ale szlag mnie trafia...
On zawalił,on kiedyś zniknąl...a ja nie mogę......

Na razie w stosunku do męża zachowuję się "normalnie"
Jak codzień przywiozłam mu obiad do sklepu.


Wiem,że będę musiała.....raczej chciała...mu powiedzieć,że wiem.

Nie chce działać pochopnie.Muszę przemyślec co i jak...
Przede wszystkim musze być gotowa,że wywołam lawinę...i że nie koniecznie będzie tak jak bym chciala,czyli,żeby on opamietał się i wrócił do mnie naprawdę.Tak naprawde to nie wiem co będzie.

Na pewno mu powiem,że WIEM !!!!!!.Chce zobaczyć jego reakcję!!!!!Skurwiel jeden!!!!!!!

Pytacie jak to sie stało,że znalazłam te listy.

One nie sa w domu.Tylko ukryte w zakamarku w jego sklepie.On nie spodziewal sie napewno,że je znajdę.

Niedawno przetrząsnęłam jego auto i ...nic..czyste jak łza..


BOLI MNIE TO CO SIE DZIEJE!!!!!!

MOZE TO JUŻ KONIEC MOJEGO MAŁŻEMNSTWA :zalamka: :zalamka: :zalamka: :zalamka:

dziekuje,że jesteście
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez mahika » 26 mar 2008, o 20:16

cokolwiek postanowisz to jestem z Tobą.
Dobrze znać prawde, ale najgorsze jest to co z nią zrobić.
Bo co z tego ze wiesz? A nawet co z tego ze mu powiesz ze wiesz :(
Podziwiam Cię ze mlczysz, mój kłapiący pyszczek już dawno by tą lawine stoczył, naprawde jesteś dzielna i niesamowita.
:pocieszacz:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez bunia » 26 mar 2008, o 20:18

To nie wesolo...nie radze Ci zwlekac zbyt dlugo,to nic nie zmieni...gorsza jest niewiedza i podejrzenia od prawdy a Ty ja juz znasz.
Decyzja nalezy do Ciebie bo to Twoje zycie ale chyba tak dalej nie moze byc :cry:
:pocieszacz: :pocieszacz:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez zizi » 26 mar 2008, o 20:24

Boję się!!!!!!!

jeszcze zwlekam ...

może to ostatnie dni "razem"

Dziś jak przyszłam do niego z obiadem to mnie przytulił.Sam.

:zmeczony: :zmeczony: :zmeczony: :zmeczony: :zmeczony:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez KATKA » 26 mar 2008, o 20:28

:serce:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: uzutuayribi i 189 gości