Problem z chłopakiem

Problemy z partnerami.

Problem z chłopakiem

Postprzez Melania » 24 mar 2008, o 00:00

Witam Was w świąteczny czas!
Znowu do Was piszę. Znowu mi źle. Znowu mam problem z chłopakiem. Jakiś głupi ten świąteczny czas. Cały problem w dzisiejszym dniu. Nie wiem co o tym sądzić. Dzisiaj moi rodzice byli zaproszeni do wujka na imieniny na 15:00. Mój chłopak powiedział mi w południe, że u niego w domu też jest impreza imieninowa jego taty i że ja też jestem zaproszona na 16:30. No i stanęło na tym, że nic nie ustaliliśmy konkretnego, ja mówiłam że może pójdę na te 1,5 godziny do wujka a potem do chłopaka, ale nie umówiliśmy się konkretnie. Chłopak widział, że nie jestem entuzjastycznie nastawiona na tą imprezę u niego. Ale nic nie pytał, nie było żadnej rozmowy na ten temat.
A to dlatego, że mam dylemat czy być z tym chłopakiem czy nie, jakoś mi tak dziwnie się pokazywać razem gdy mam takie dylematy czy to „ten” czy nie, opisywałam Wam moje problemy z nim, nie jest mi łatwo, jem tabletki na depresję (bez recepty) od ponad tygodnia, nikt o tym nie wie, we środę znowu wizyta u psychologa... Wszystkim wydaje się, że jest fajnie, bo z wierzchu wygląda fajnie, ale mi jest źle, miotam się straszliwie… Zgubiłam się i nie wiem jak temu sprostać.
Wracając do dzisiejszego dnia. Poszłam z rodzicami do wujka. Napisałam chłopakowi, żeby po mnie przyjechał o 17:00 to pójdziemy do niego. Ale on napisał, że „jak chcę to mogę zostać do końca u wujka, bo on sobie śpi”. Trochę się dogadywaliśmy przez smsy, ale stanęło na tym, że będę u wujka. Chłopak napisał „żebym tylko zbyt późno nie wróciła do domu” – bo jeszcze chciał do mnie przyjść. Był obrażony, że nie bardzo widziało mi się pójść do niego. Potem w czasie mojej imprezy pisał o której będę w domu, że długo mnie nie ma, że on nie będzie długo czekał, że najwyraźniej dobrze bawię się bez niego itd. Zamiast spokojnie siedzieć z rodziną to zerkałam nerwowo na telefon i patrzyłam która godzina i kiedy już iść do domu...
Gdy byłam już w domu po 21:00 to zadzwoniłam do niego. Miał pretensje, bo on chciał żebyśmy byli punktualnie o 16:30 u niego, a nie tak jak ja napisałam – o 17:00. I powiedział „dziękuję ci za fajne święta”.
I znowu jest na mnie. Co zrobiłam źle? Dlaczego jestem rozliczana z każdych 10 minut spędzonych u wujka, cioci i kuzynek? Napisał, że mam być do końca, ale nie zapytał do której, nie umówił się o której przyjdzie, nic konkretnego, tylko ogólniki. Wszystko zostało zostawione własnemu biegowi.
Co zrobiłam źle? Czy nie można normalnie porozmawiać, dogadać się do kogo idziemy i o której? On nie zaczyna takich rozmów, zwykle to „wisi” na mnie, dzisiaj ja też nie pytałam, więc wyszło właśnie tak lipnie, wszystko zostało przemilczane, sprawa wyszła dopiero w smsach. Czy jakbym napisała, żeby przyjechał pół godziny wcześniej to byłoby ok.? Chodzi o 30 minut? Napisał, że sama mogłam przyjść o tej 16:30 jakbym chciała.
Mama mnie dodatkowo dobiła, bo powiedziała, że to moja wina, bo ważniejsza dla mnie powinna być impreza u ojca chłopaka a nie u własnego wujka. Przecież napisałam, żeby przyjechał o 17. Może nie miałam zbyt radosnej miny gdy powiedział, że mamy iść dziś do niego… Ostatnio zbyt często nie mam radosnej miny, mam takiego doła, nie wiem po co żyję, nie wiem czego chcę, czy chcę być z tym chłopakiem czy nie i nie potrafię podjąć jakiejkolwiek decyzji – czy mam wierzyć w ten związek na nowo czy nie… Nikt nie wie o tym co wewnątrz przeżywam, dlatego tak to wszystko wychodzi przeciwko mnie.
Pozdrawiam Was :)
Melania
 
Posty: 36
Dołączył(a): 4 paź 2007, o 21:13

Postprzez szachistka » 24 mar 2008, o 15:27

Na moje oko nie zrobiłaś nic złego. Zaszło między Wami do zwykłego nieporozumienia się, do nie dogadania. Tak sie czasami zdarza. Natomiast ten chłopak wygląda na mało wyrozumiałego i czepialskiego. Nic dziwnego, że masz wątpliwości, czy to ten jedyny. Ponieważ jednak życie składa się z drobiazgów, właśnie takie drobiazgi pokazują, jakim człowiekiem naprawdę jest każdy z nas. Jak dla mnie ten "Wasz drobiazg" wskazał, że chłopak ma w naturze czepianie się o byle co, pretensje i byle co. Co prawda, z drugiej strony mogło być tak, że zależało mu bardzo na Waszym spotkaniu i stąd później te nerwy. Niemniej fakt jest taki, że: 1. nie dogadaliście się; 2. nie powiedział, że coś tam było dla niego ważne. Może też po prostu zbiegły mu się jakieś nerwowe sytuacje i z Tobą już nie wytrzymał. Ty wiesz najlepiej jaki on jest i - czy warto z nim po prostu porozmawiać czy pomyślec o bardziej radykalnym rozwiązaniu.
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot

Postprzez cosy » 24 mar 2008, o 21:33

Melania, moim zdaniem ty sie dusisz w tym związku. I proponuję Ci podjecie działań w celu pooddychania świeżym powietrzem. Moze zasugeruj jakąs przerwe w spotkaniach na poukładanie swoich mysli?? On nie moze wymagac od Ciebie czynów i dzialań na które Ty nie masz ochoty (czytaj wykazywanie entuzjazmu z okazji imprezy jego taty), z kolei Ty taką biernością 'marnujesz' czas jego życia. Bo On pewnie nie domyśa się co sie z Tobą dzieje...
Twoja mama miała rację, bo w normalnym związku ważniejsza powina byc impreza u najbliższej Rodziny Twojego chłopaka, niż impreza w dalszej Twojej rodzinie.
Rozumiem z kolei Twoją nieentuzjastyczną rekację, ale to jest sygnal dla Ciebie (i dla niego też powinien byc) że coś jest NIE TAK.
Kochana zrób cos z tą relacją, bo szkoda czasu i Twojego i jego na taką biernośc.

Pozdrawiam, i życze owocnych decyzji i działań. :buziaki:
Avatar użytkownika
cosy
 
Posty: 245
Dołączył(a): 27 gru 2007, o 16:59


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: AngelLar i 68 gości