Objawy psychosomatyczne i sposoby rozładowania napięc...

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Objawy psychosomatyczne i sposoby rozładowania napięc...

Postprzez felicity » 24 mar 2008, o 20:33

Jejciu tak mnie boli ciało po tym zamieszaniu, kiedyś nawet psycholog powiedział mi, ,że mój organizm bardzo reaguje na zmiany właśnie poprzez odczuwanie różnych dolegliwości o podłożu psychosomatycznym.
Od jakiegoś czasu boli mnie po prawej stronie, kłuje dusi czy coś podobnego i czuję ból nóg -stawów oraz ramion jakbym za dużo musiała dźwigać na swoich barkach. I od jakiegoś czasu mam problem z jelitami, zaczęłam pic nawet miksturę z aloesu, bo ja bardziej wierze w naturalne metody niż farmaklogię.
NIe biorę przeciwbólowych leków i postanowiłam poszukać sposobów na rozładowanie tych emocji,rower,spacery,ćwiczenia, bo nie wiem jak dalej będzie, chce nawet sprobować yogi, bo moja koleżanka jest zadowolona.
Mnóstwo negatywnych emocji się kumuluje we mnie i chcę się tego systematycznie wyzbywac a nie żeby mi się gromadził w narządach a za 3 lata dowiem się że mam wrzody czy cos innego.

A jak jest z Wami?Jak sobie radzicie z tymi zaszłościami, które są w Was w ukrytej postaci, dajcie znac!
Pozdr!
:)
Avatar użytkownika
felicity
 
Posty: 397
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 23:31

Postprzez Sinuhe » 29 mar 2008, o 11:53

Witaj...
Swego czasu też reagowałem somatyzacją efektów depresji i nerwicy.
Jest to paskudna sprawa, gdy własne ciało staje się mocno dolegliwe. U mnie to łączyło się ze ogromnym spadkiem koncentracji i pamięci - do tego stopnia, że nie byłem w stanie w połowie czytanego zdania pamiętać, co było na początku.
Pani psycholog powiedziała, że to sa objawy stłumienia emocjonalnego, gdy bagaż wszelkich zaszłości nie jest w stanie zostać przerobiony. Emocje, które winny zostać okazane i przeżyte były czymś mocno obcym i wychodziły, jako cała gama objawów przede wszystkim somatycznych.
Plus szalejący nastrój, popadanie w ogromne doły na przemian z kompletnym odrętwieniem.
W sumie od nastoletniości popadałem w okresy dołów, połączone z brakiem koncentracji, i objawami cielesnymi. Najbardziej dolegające były okresy, gdy świat zaczynał mieć za dużo elementów - byłem w stanie chodzić tylko ze spuszczoną głową, żeby widzieć, jak najmniej. Miałem wrażenie, że wszystko jest za blisko, rusza się a zarazem dostrzegam niesamowitą ilość elementów.
Coś, jakby patrząc na drzewo widzieć każdy liść z osobna.
Zaczynało się od dwu - trzydniowych okresów co jakiś czas.
Ostatni trwał bez przerwy 1,5 roku - po jakichś dziesięciu latach powtarzających się, coraz to częstszych i coraz to dłuższych przypadków.
I w sumie myślę, że sam nakręciłem korbę ostatnim razem, gdy zacząłem przerabiać kwestię DDA.
Sam...
Trochę trwało, jak trafiłem do psychologa.
Czułem się już powoli coraz lepiej - spora dawka wiedzy była już za mną.
Ale to wychodzenie przynajmniej miało opiekę.
Moją i pani psycholog.
Minęło już hm... 4,czy 5 lat.
Nawet nie pamiętam, jak to jest.
Nie jestem już tak refleksyjny, jak kiedyś, kuleję na empatii (co akurat nie uważam za minus, gdyż kiedyś byle dewiantowi okazać byłem nadmiar zrozumienia), świat stał się jasny i prosty.
Chaos i to wszystko, co mnie przerastało dziś są wyzwaniami, motywacją, czy też światem, w którym doskonale się czuję.
Widzę, jak wiele można zdobyć i osiągnąć, gdy człowiek po prostu dobrze się czuje.
W wieku 24 lat czułem się martwy i wyjałowiony – potem było tylko gorzej.
W wieku prawie 32 czuję się świetnie...
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 468
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Postprzez felicity » 2 kwi 2008, o 23:22

A mnie to męczy jak nie wiem co. nagromadzone nieprzyjemne emocje przechowywane gdzieś w ciele, mięśniach, stawach i organach. To przykre , że jako dzieci łykamy je razem z powietrzem a tera okazuje sie, że to dla nas trucizna.
MI pomaga aktywnośc fizyczna aby pozbyc się tego szkodliwego paskudztwa i uczęszczanie na zajęcia edukacyjno-warsztatowe, bo wierze, że jeśłi byłam w stanie wyuczyc się jednych mechanizmów to mogę nauczyc się innych, choc najwięcej czasu zabiera oczywiscie pozbycie się nawykowego myslenia i działania.
I ważny jest dla mnie kontakt z moim ciałem i budowanie innego stosunku do siebie samej, łagodniej i wyrozumialej.
No a tak jak piszesz to Jesteś żywym dowodem na to że warto i że można!
Pozdr!!! :)
Avatar użytkownika
felicity
 
Posty: 397
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 23:31


Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości