Macierzyństwo...

Rozmowy ogólne.

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Laff » 16 lut 2014, o 09:41

moja córeczka właśnie kończy dwa lata :D jak to leci niemiłosiernie :D aż się łezka kręci w oku :)
Avatar użytkownika
Laff
 
Posty: 351
Dołączył(a): 23 paź 2011, o 00:17
Lokalizacja: stolyca

Re: Macierzyństwo...

Postprzez impresja77 » 16 lut 2014, o 10:50

A jak sobie radzisz z opieką nad nią?
Chodzisz do pracy? Pamiętam,że miałaś też trudności mieszkaniowe.
Udało się jakoś to wszystko poukładać?

Wszystkiego najlepszego dla córki :kotek: :kotek:
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 17 lut 2014, o 17:16

To duzo zdrowia dla malej!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Laff » 17 lut 2014, o 22:03

wszystko się układa.sprawy sądowe pokończone. od paru miesięcy mieszkamy już w swoim socjalnym. mała chodzi do żloba a ja zaczęłam prace marzeń w lutym :) mała jest niesamowita - mamy świetne relacje, chyba jestem dobrą mamą w każdym razie on na pewno jest niesamowicie inteligentna (braku szarych komórek jej tacie nie można odmówić i to go zgubiło...) wszystko się pozytywnie układa i powoli dochodzę do siebie i powolutku zaczynam się cieszyć :) 2,5 roku...
Avatar użytkownika
Laff
 
Posty: 351
Dołączył(a): 23 paź 2011, o 00:17
Lokalizacja: stolyca

Re: Macierzyństwo...

Postprzez impresja77 » 17 lut 2014, o 22:39

praca marzeń ,to pieknie brzmi ,a jaka to?
Swietnie,ze dałaś radę ,a jak juz mała podrosnie to tylko będzie z górki ,a ile radości.....
Dobrego życia :kwiatek:
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Laff » 20 lut 2014, o 20:44

praca marzeń - jestem mentorką kobiet po przemocy z ramienia Centrum Praw Kobiet i mam angaż przy realizacji projektu unijnego o tematyce równościowej oraz czekam na zakończenie konkursu innego, 3 letniego programu unijnego, którego będę prowadzić :) z wykształcenia jestem zupełnie kimś innym - niedawno odkryłam swoją pasję i los pozwolił mi ją zrealizować. jestem naprawdę przeszczęśliwa :)
Avatar użytkownika
Laff
 
Posty: 351
Dołączył(a): 23 paź 2011, o 00:17
Lokalizacja: stolyca

Re: Macierzyństwo...

Postprzez impresja77 » 20 lut 2014, o 22:48

No to pięknie, pogratulować. :kwiatek:
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Jigsaw » 8 mar 2014, o 19:35

Dzisiaj z corka bylem na placu zabaw i byly jej kolezanki...
i rozmowa zeszla ile rodzice maja lat.
no i okazalo sie ze tata kolezanki ma okragle urodziny niedlugo.
Spytalem sie jaki prezent zrobi tacie.
Kolezanka odpowiedziala: Desmoxan zeby przestal palic
:D
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Justa » 24 mar 2014, o 00:20

Wiecie co, zastanawiam sie, czy wychowanie w duchu porozumienia bez przemocy ma sens?

Taka mnie refleksja naszla, bo dzis bylam ze swoimi chlopakami na wielkim miejskim placu zabaw - dzieciakow w pierony i wiekszosc z nich radzi sobie wpychajac sie do kolejek przy zjezdzalniach, wyrywajac zabawki, odganiajac krzykiem inne...

Zwatpilam w sens swoich metod wychowawczych - chociaz serce mowi mi jedno (porozumiewac sie z dziecmi bez przemocy i uczyc je takiego rozwiazywania konfliktow), to jednak swiat nie bedzie ich traktowal "przyjaznie", "zyczliwie" i nie bedzie czekal na "pokojowe" rozwiazanie konfliktu... Troche tu sie liczy prawo buszu jednak..

Wiec co? Uczyc wyrywania sobie zabawek/walki o to, co wazne? Ale jak to zrobic wbrew sobie/wlasnej naturze? Czy jest mozliwe, by dzieci "spokojnych", "niekonfliktowych" rodzicow umialy same z siebie walczyc o swoje w grupie?

Podzielcie sie swoim doswiadczeniem rodzicielskim please, bo zaczynam sie bac, ze "kalecze" swoje dzieci spolecznie.
Justa
 
Posty: 1884
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 18:06

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Jigsaw » 24 mar 2014, o 00:27

trzeba znalezc zloty srodek - czyli stosowac przemoc tylko wtedy kiedy to jest konieczne..
czyli jesli ktos chce mi zabrac zabawke to musi najpierw zapytac,

nie wiem tez co sadzicie o ingerowaniu w zabawy dzieci?
Gdzie jest prog kiedy mozna sie wtracic?


chociaz ja sam bylem w pewnym sensie wychowywany w takim duchu i kompletnie sobie nie radze w zyciu :D
chociaz tu jest kwestia ze wiele innych rzeczy bylo nie tak - mysle, ze jesli dzieci beda mialy wlasciwe poczucie wlasnej wartosci to sie odnajda.. i ja na tym bym sie skupil.. probuje sie skupic
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Macierzyństwo...

Postprzez biscuit » 24 mar 2014, o 00:33

ja jestem zwolenniczką wychowywania bez przemocy
ALE
nie chciałabym, żeby moje dzieci wyrosły na "cioty"
które nie będą umiały się bronić

tak więc uczyłabym je
że jeśli ktoś zachowa się niekooperatywnie
niech też zachowają się niekooperatywnie wobec niego
zareagują na niewłaściwe zachowanie
czyli jeśli jakiś józuś wyrwie im bezczelnie zabawkę
niech one odbiorą ją józusiowi, albo zabiorą mu co innego

niech walczą, żeby ktoś nie wpychał się przed nich na zjeżdżalnię

nie chodzi mi o to, żeby uczyć ich
jak samemu się wpychać przed innych i wyrywać innym zabawki
ale reagować na cudzą niekooperatywność
broniąc się przed byciem wykorzystywaną przez innych ciotą
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Jigsaw » 24 mar 2014, o 00:58

tu jak pisalem kluczowe jest poczucie wlasnej wartosci..

bo beda mniej wyrazne sytuacje tez i wtedy trudno stwierdzic na szybko czy powinno sie "bronic" czy raczej nie ma powodu do "aktywnej interwencji" i tutaj wlasnie to rzeczone poczucie moze byc pomocne
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: Macierzyństwo...

Postprzez pozytywnieinna » 24 mar 2014, o 10:30

Hej Justa :kwiatek:

Na którymś wątku była taka dyskusja z moim udziałem. Moje dziecko agresywne nie jest wręcz przeciwnie, ale to co widzę np. w przedszkolu czasem to mi ręce opadają.

po roku dokuczania jej i innym dzieciom przez jednego chłopca młoda go ugryzła i to konkretnie. Nigdy więcej chłopiec nie zrobił ani jej ani innemu dziecku krzywdy.

odnośnie placów zabaw to ja też zauważyłam, że młoda czasem nie może się gdzieś dopchać i cierpliwie czeka, do świetęgo nigdy. reaguję dopiero jak widzę drastyczne sytuacje, w większości młoda pokojowo jest w stanie wymóc wszystko na czym jej zależy. ale to kwestia charakteru i tego, że ona zawsze chce otrzymać to na czym jej zależy.

uparcie i spokojnie dąży do tego co chce, nie da sobie w kaszę dmuchać, ale też nie stosuje prawa buszu.

czasem się zastanawiam, czy nie ja powinnam się uczyć od niej.
pozytywnieinna
 
Posty: 3447
Dołączył(a): 5 lut 2008, o 22:15
Lokalizacja: z piekla rodem ...

Re: Macierzyństwo...

Postprzez caterpillar » 24 mar 2014, o 13:36

Justa ja mam podobny problem i juz iedys o tym pisalismy tutaj.

moje przemyslenia sa podobne do Bis czy do pozytywnej

pare tygodni temu bylam z dziecmi (swoim i kolezanki) na placu zabaw ,budowali sobie cos z pisaku .

Przyszla 3-4 letnia dziewczynka (wiec nie maly bobas) i zaczela z premedytaja burzyc im budowe.
poniewaz nie chce sie od razu wcinac w takie rzeczy chwile obserwowalam , dzieci glosno wyrazaly swoj sprzeciw a ona dalej swoje ,probowalam namierzyc ojca bo stalo dwoch gosci kolo nich(ja stalam znacznie dalej) no i okazalo sie ,ze ojciec kretyn stoi doslownie metr od nich i patrzy na to wszystko,
szczena mi opadla czekam na jego reakcje a on NIC.
wprawilo mnie to w oslupienie ,doslownie! Facet nieporadnie zaczal mowic ,ze musza juz isc a dziecko oczywiscie ma to gdzies w koncu poszli.
trawalo to zaledwie kilka minut i troche zalowalam ,ze nie podeszlam ale w sumie bylam pewna ,ze facet sam zareaguje.

mysle ,ze najwazniejsze jest aby nauczyc dziecko aby nie balo sie sprzeciwiac i mowic doroslym jesli z kims sobie nie radza.

a wyrywanie zabawek jest wlasnie powodem braku reakcji rodzica. zauazylam ,ze czesto te najmlodsze dzieci maja przywilej brania sobie czego zapragna , malo ktory rodzic reaguje i mowi np 'jesli chcesz, musimy poprosci lub zapytac chlopca czy nam pozyczy".
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: Macierzyństwo...

Postprzez Honest » 24 mar 2014, o 13:55

Justa,

myślę, że wycofanie dziecka w takich sytuacjach to z jednej strony efekt wychowania, ale z drugiej strony także temperament i charakter.

Nie wszyscy rodzice uczą pewnych zachowań asertywnych, niektóre dzieci same zaczynają w ten sposób się zachowywać.

Zgadzam się z Bis, że trzeba uważac, aby w tym wszystkim nie wychowac dziecka na tzw. "ciotę".

Kiedyś już to pisałam - mój tato uczył mnie od dziecka, że nikogo nie mam zaczepiac, ale jak ktoś mnie uderzy mam bić w samoobronie. I tak naprawde ta postawa sprawiła, że rzadziej niż inne dzieci byłam ofiarą jakichkolwiek ataków. Może to jest też jakas droga.
Avatar użytkownika
Honest
 
Posty: 8326
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:03

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości