zuzi napisał(a):jak pomóc?
zuzi napisał(a): jestem uzależniona.
od roku nie wytrzeźwiałam, odurzam się czymkolwiek, tym co jest, narkotyki, leki, dopalacze i odczynniki do palenia, łykania, wciągania i picia.
zuzi napisał(a):jestem w szczęśliwym związku od 3 lat.
prawda to najzupełniejsza Powinnam inaczej zatytułować wątek i sprecyzować konkretną sytuację. Określenie szczęścia oparłam na wzajemnej akceptacji i zrozumieniu, dzieleniu nielicznych radości i natłoku trosk, bezustannych, jak i zwykle bezskutecznych próbach wzajemnej pomocy, co nieuchronnie prowadzi do frustracji. Problem z uzależnieniem pojawił się u mnie właściwie w momencie ujawnienia się jego choroby. Moja nietrzeźwość lepiej współgrała z jego chorobą. Podjął leczenie które trwa już długo i nie przynosi widocznych czy odczuwalnych rezultatów, z czego wynika kolejna kwestia: czy mimowolnie nie niszczymy się nawzajem. O ile jego stany są wynikiem biochemii mózgu, o tyle moje przede wszystkim reakcją na środowisko. co za tym idzie- on, poza byciem CHORYM nadal przede wszystkim jest CZŁOWIEKIEM, więc i moje każde potknięcie obniża nastrój i może indukować depresję.biscuit napisał(a):prowadził ślepy kulawego...
impresja77 napisał(a):siedzieć latami z takim gościem
impresja77 napisał(a):tkwiąc w takim związku spowalniamy ,oddalamy w czasie jego leczenie, a sami też tracimy siebie.
impresja77 napisał(a):Nie prościej wstać rano,zjeść śniadanie ,iść do pracy ,po pracy jakieś domowe,urzędowe sprawy pozałatwiać ,zjesć w domu obiad,pobyc z rodziną ,nacieszyć sie codziennościa ,zwykłą chwilą ,znaleźć czas na hobby, na pasje.
impresja77 napisał(a):Ale niestety człowiek musi majstrować w sobie i innych
impresja77 napisał(a):To takie proste,zwykłe,ale najtrudniejsze do osiągnięcia.
Dlaczego proste rzeczy są takie trudne?
Może jesteśmy próżni, zadufani w sobie, niepokorni w stosunku do życia.
impresja77 napisał(a):mY wiemy lepiej co mu jest
impresja77 napisał(a):MY mu wskażemy drogę jako ten lepszy ,MY go uratujemy bo mamy patent jak to zrobić
impresja77 napisał(a):dobrze się czujemy w tym wieloletnim związku pokazując mu jaki jest ułomny ,a MY jacy jesteśmy doskonali, lepsi,bardziej wartościowi
impresja77 napisał(a):z jakimś psychofagiem tracić życie,w sobotę chlać ,w niedzielę około południa ogarniać chate,największe prania ,sprzatania sie urządza, zakupy do nocy, czas spędzony w domach handlowych (czytaj domach uciechy) po których tylko kac ,bo na wszystko nie stać ,bo kasa puszczona,bo czas zmarnowany w murach ,w hałasie,w smrodzie i na fastfudowym jedzeniu,zamiast na spacerze obiad smaczny w domu lub jakiś czasem ekstra w fajnej restauracji, latem rower piknik,znajomi ,wizyty rodzinne,towarzyskie las, woda ,park.
zuzi napisał(a):wzajemnej akceptacji i zrozumieniu, dzieleniu nielicznych radości i natłoku trosk, bezustannych, jak i zwykle bezskutecznych próbach wzajemnej pomocy, co nieuchronnie prowadzi do frustracji.
Orm Embar napisał(a):Znam związki, gdzie jeden z partnerów miał chorobę afektywną dwubiegunową i są już małżeństwem kilka lat. Mają synka.
Orm Embar napisał(a):Znam związki, gdzie jeden z partnerów miał chorobę afektywną dwubiegunową i są już małżeństwem kilka lat. Mają synka.
Orm Embar napisał(a):Cześć Zuzi,
W ogóle niepotrzebne wchodzisz w dłuuugą polemikę z Impresją. Nie ma to sensu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 201 gości