kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Problemy związane z depresją.

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez impresja77 » 23 sty 2014, o 00:38

Margerytka napisał(a):Co do antykoncepcji- też istnieje w kościele - tzw. kalendarzyk małżeński -
.


Cudowny wynalazek kiedy większość kobiet ma dzisiaj jazdy z hormonami,nieregularne okresy i tym podobne zabawy z organizmem.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez caterpillar » 23 sty 2014, o 00:41

caterpillar jak bys mogla podpytac to bylabym wdzieczna gdyby ksiadz wyrazil taka ochote na spotkanie i moze jakis nr tel dal zebym sie mogla umowic


ja w ogole zapomnialam ,ze znam terapeute polskiego :idea: :shock:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez caterpillar » 23 sty 2014, o 00:53

co do kosciola mam pomysl :idea:
Ci ktorym nie pasuje niech sie nie bulwersuja nikt nikiogo do niczego nie zmusza.
jezeli ktos ma ochote podazac ta droga , bawic sie w kalendarzyk, byc wstrzemiezliwym jego sprawa

skoro chcecie uzywac antykoncepcji sexic sie przed slubem prosze bardzo
po co sie pachac tam gdzie jest niewygodnie ?

ja postawilam Bogu sprawe jasno
"skoro mieszkasz w tym Kosciele i tylko tak mozna do ciebie dotrzec to niestety ale na mnie bedziesz musial poczekac ,bo ja teraz nie jestem gotowa aby w calosci przyjac twoje zasady gry, nie czuje, ich nie do konca rozumiem /zgadzam sie z nimi"

wole grac fair
ale nie zamierzam ingerowac w wybor mojego dziecka
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez Jigsaw » 23 sty 2014, o 00:54

impresja77 przeciez wiesz ze nie pisalem w kontekscie smerfetki tylko
hipotetycznych przyczyn zakazu seksu pozamalzenskiego,
dlaczego znowu zaczynasz "nie po bożemu" ? :>
Avatar użytkownika
Jigsaw
 
Posty: 1553
Dołączył(a): 8 lis 2013, o 19:04

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez Margerytka » 23 sty 2014, o 00:57

@ impresja 77 -
w zupełności się z tym zgadzam, ale dla wierzących , starających się żyć zgodnie z przykazaniami jest to jedyny sposób - inaczej zwany " kościelną ruletką"
a i jeszcze jedno nie gloryfikowałabym też tak wspólnego mieszkania przed , że to można się sprawdzić , dograć itp.
W jakiś sposób tak - ale ludzie są tylko ludźmi- osobiście znam kilka przypadków, kiedy ludzie pobrali się po wspólnym dłuugim mieszkaniu bez ślubu - ale widocznie małżeństwo im nie służyło - bo w krótkim czasie były rozwody.
Margerytka
 
Posty: 127
Dołączył(a): 25 kwi 2010, o 00:50

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez KATKA » 23 sty 2014, o 01:05

Cat na szczeście Bóg nie mieszka tylko w kosciele...to, że niektórzy chcą go sobie na wyłącznosć tam przywłaszczyc to ich problem...
skoro uczą, ze jest wszędzie...bo wszystko stworzył to nie widze potrzeby chodzenia do koscioła jako budynku :)
Agik ja na szczeście spotkałam w swoim życiu kilku fajnych księży...i uważam sie za osobe wierząca nie wiem czy katoliczke bo to okreslenie nie jest mi do niczego potrzebne wystarczy, że człowiekiem jestem :P
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez Margerytka » 23 sty 2014, o 01:22

Uważam że zgodnie z zasadami wiary - skoro Bóg jest wszędzie to ja w każdej chwili mogę jak chcę z Nim porozmawiać - nie jest mi do tego konieczny budynek - a poza tym bez urazy - ale to moje zdanie -
spowiedź jako taka- cały czas mam wątpliwości nad sensem , istotą spowiedzi- przecież ten co mnie spowiada też nie jest bez grzechu a nierzadko moje grzechy mogą być bardzo mizerniutkie w stosunku do grzechów tego , kto mnie spowiada. Uważam więc , że powinna być spowiedź powszechna - spowiadam się Bogu a nie człowiekowi -
Margerytka
 
Posty: 127
Dołączył(a): 25 kwi 2010, o 00:50

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez smerfetka0 » 23 sty 2014, o 01:50

ja Was rozumiem i poniekad z kazdy na swoj sposob sie zgadzam.

nie zmienia to faktu ze to MOJE podejscie, i dla MNIE jest wazna spowiedz i komunia, i nawet jesli w jakims stopniu caly ten obrzadek jest obludny mi na duszy po tym bylo lzej, ale przez tyle lat nie moglam przystapic do spowiedzi, stad moje zastanowienie czy teraz bede mogla. Kazdy ma inne zdanie, i to jest fajne. Ale mysle ze w tym momencie tutaj rozwazania na temat slusznosci postepowania ksiezy i kosciola mozemy skonczyc. chociaz moze byc to inspiracja dla kompletnie nowego watku.

Udalo sie. Do nikogo dzisiaj nie napisalam.A nie dobijanie sie pierwszej do jakiegos nowo poznanego faceta, bo sie mna zainteresowal, w celu zabicia czasu, a wtedy czuje sie naprade swietnie, mam humor i nastroj do wszystkiego, to mega wyczyn. Nie chce byc desperatka. I wiem ze jak zechce to sam sie odezwie, czy to ten czy inny, nie wazne. Spogladanie tysiac razy na telefon i czekanie cholera wie na co? bo niby na co? nawet smsy od adama mnie uspokajaja w jakis chory sposob, bo widze ze nie wszystkim jestem obojetna. meczaca sytuacja.

nie wiem czemu nei umiem zyc swoim zyciem,sama ze soba, nie patrzac setki razy na telefon, i nie uwazajac za zmarnowany dzien taki ktory spedzam sama, bez ciaglych telefonow, flirtow, smsow czy czegos.. :/ zenujace
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez caterpillar » 23 sty 2014, o 02:12

Katka ja mam podobne odczucia dlatego ja nie pcham sie do slubu koscielnego bo nie ufam tej instytucji.
skoro ludzie wierza ze Bog jest wszedzie i nie potrzebny im kosciol to po co sie tam pchaja? Niech ida sie pomodlic na lake albo nad rzeke.po co przyjmuja ksiedza po koledzie a potem maja pretensje o to czy tamto? Po co przyjmuja sakramenty skoro to wymysl kosciola?
Niestety niektorzy robia tak 'na wszelki wypadek'
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez caterpillar » 23 sty 2014, o 02:25

Smerfetka ja nie uwazam ze spowiedz czy komunia sa obludne sa czescia wiary Krk I albo to kupujesz albo nie udawaj
kiedys tez sie obruszalam na te sprawy a teraz zostawiam to tym , ktorzy maja ochote aby uczestniczyc w zyciu katolickim.

Ja nie musze i to jest piekne ..nic nie musze moze kiedys ale nie teraz ...
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez impresja77 » 23 sty 2014, o 11:42

smerfetka0 napisał(a):nie wiem czemu nei umiem zyc swoim zyciem,sama ze soba, nie patrzac setki razy na telefon, i nie uwazajac za zmarnowany dzien taki ktory spedzam sama, bez ciaglych telefonow, flirtow, smsow czy czegos.. :/ zenujace


Ale chyba nikt tego nie potrafi .Bycia samemu raczej się uczy ,przyzwyczaja do tego.
Zwłaszcza,że miałaś dotychczas spory ruch w życiu, jakieś plany na przyszłość .
A teraz ogarnęła Cię pustka w sferze emocjonalnej ,bo towarzystwo w postaci rodziny masz,ale wzięły w łeb Twoje plany matrymonialne . To normalne .Coś tak jakbyś pędziła autostradą 200 km/h wśród pięknych krajobrazów i nagle być zahamowała na pustyni, w jednej chwili. Też przeżyłabyś szok.
Zahamowałaś z impetem w życiu i organizm musi sie przyzwyczaić do nowej roli.
A to,że chcesz mieć kogoś przy sobie to normalne,nie tylko Ty tak masz ,ale los Cie zatrzymał w pół drogi nie bez powodu. Chyba ,żeby troszkę siebie poznać i popracować nad sobą ,żeby móc dokonywać lepszych wyborów ,a nie wpaść z deszczu pod rynnę.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez smerfetka0 » 23 sty 2014, o 12:01

Racja impresja. Tylko odkad pamietam ja umialam sie realizowac i zyc jak mialam KOGOKOLWIEK przy sobie, nawet chama, ale byl. Nie moze byc tak ze pierwsza lepsza osoba ktora na mnei zwroci uwage juz ma mnie w swoim 'posiadaniu' emocjonalnym. Po jednym spotkaniu juz jestem uzalezniona, dzien bez 'dawki' tej osoby powoduje u mnie kompletnie zalamanie i bol wrecz fizyczny. Nie moge zrobic NIC, bo tysiac razy patrze na telefon i czekam. A kazda minuta bez odzewu boli jeszcze bardziej, czasami doprowadza do placzu wrecz. No i po co ? Przeciez nie kocham danej osoby, przeciez to bylo kilka rozmow, przeciez to byla jedna randka. Tylko tyle mi wystarczy zeby sie tak czuc. A dlatego ze tak czuje, to czuje sie jak kretynka i kompletny wariat.

To powinno byc tak ze nawet jak kogos poznam, nawet jak mi sie z kim fajnie rozmawia i sa 'motylki'. To koncze ta rozmowe/spotkanie, wracam do swojego zycia. Nie moge po takim czasie fantazjowac i wkladac w swoje ramki, wyobrazenia czy ta osoba sie bedzie nadawala na partnera ZYCIOWEGO, i nawet jak ma cechy ktorych nie akceptuje kompletnie to co z tego ? Przeciez ja jestem kochana i fajna...wiec on sie zmieni, przestanie palic, przestanie pic...

To jest chore. Powinno byc tak ze poznaje osobe, wydaje sie fajna, umawiam sie raz, drugi...i jesli sa rzeczy ktore juz doprowadzaja mnei do bialej goraczki, z ktorymi cale zycie nie bede mogla zyc, jakies patologie, to po dwoch spotkaniach ZOSTAWIAM ta osobe, i nie cierpie, podchodze do tego ze to po prostu nie to. A ja tak nigdy nie umialam. Tylko od razu zaczynalam naprawy i prace nad zwiazkiem ktorego jeszcze nie bylo.

TO JEST ZLE MYSLENIE. to nawet nie myslenie, bo ja wiem ze tak byc nie powinno. ze powinnam zyc swoim zyciem, a to powinno byc mala przyjemna chwila w ciagu dnia, a nawet jak danego dnia nic takiego nie ma nie powinnam miec zmarnowanego dnia.

Teraz widze, ze tak bylo zawsze, nawet przed Adamem, ktory notabene dostal moj numer po chwili zagadania mnie na ulicy, a po kilku spotkaniach rzucilam studia w polsce w ciagu dwoch tygodni, zmienilam kraj zamieszkania, postawilam sie calemu swiatu. Nie mowie ze to bylo zle. Nie zaluje tej decyzji. Ale jak by nie bylo ja zrobilam to DLA NIEGO, a nie dla siebie i swoich studiow, ktore byly waznym planem, ale drugim planem.


Zdaje juz sobie z tego wszystkiego sprawe, nie mam juz 15 lat i nie moge tak zyc. Dusze sie doslownie wieczorami, glowa mi peka, nie potrafie wytrzymac sama ze soba, nosi mnie. Wiem juz to, ale jeszcze nie umiem sobie z tym proadzic.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez impresja77 » 23 sty 2014, o 12:05

Sądzę ,że odpowiedzi na te pytania pozwoli Ci poszukać w sobie specjalista.
Bo skoro się męczysz to trzeba coś z tym zrobić.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez smerfetka0 » 23 sty 2014, o 12:09

Nie umiem wyrazic jaka to jest meka. Gdyby to byl bol brzucha, bol glowy...ale to meczy w srodku. I ja tego jeszcze nie rozumiem na tyle zeby pewnie wytlumaczyc sensownie komus innemu. Bo skoro sama tego nie pojmuje to jak przekazac to innej osobie zeby pojela ?

Dlatego jesli bedzie taka potrzeba, i bede miala mozliwosc, dluzej pomecze sie u siostry, rodzice jeszcze jeden miesiac mnie poutrzymuja, a za swoje zarobione pojde na terapie.

Tylko trzeba porozmawiac z mama, a nie umiem mowic o sobie rodzinie.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Re: kontynuacja z 'Jak sie czujesz'

Postprzez impresja77 » 23 sty 2014, o 12:15

Nawet nie wiesz,jak mama wszystko wie.
Matki to czują co przechodzisz,więc zupełnie się nie przejmuj na pewno Ci pomoże.
Ale skoro wspominałaś o Kościele ,to może tam się udaj z modlitwą po wyciszenie.
To nic nie kosztuje,a na początek może chwilową ulgę przyniesie.
impresja77
 
Posty: 1997
Dołączył(a): 29 sie 2013, o 16:36

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 121 gości

cron