Dziekuję Agik,Mahiko,Buniu za wsparcie
dzięki wam nieraz udalo mi się nie zwariować.........
ostatnie miesiące to chyba najtrudniejszy czas w moim życiu
A jednocześnie to niezła szkoła życia!
Ratując moje małżeństwo....znalazłam w sobie ogromne pokłady energii....tak!!!!...
Wiela razy myślałam,że to już koniec ze mną.Strasznie bałam sie tego co jest między nami i tego co będzie
mimo tylu ciosów ..cierpienia wciąż szukałam wyjścia
wciąż jednak żyję.
Wy wiele razy pomogłyście mi ...choćby tym,że czytałyście co pisałam.
Agik masz rację..pewnie jestem niecierpliwa
Kiedyś byłam z mężem bardzo blisko....
Więc jak on świadomie wraca do domu ...to ja oczekuje zmiam w jego zachowaniu...wiem,może chce za szybko....ale mam dość nijakosci ....
Ja teraz nie rzucam mu sie na szyję.Jeszcze niedawno błagałam go o czułość...teraz tak nie robię...bo jak ja za nim latam,on odsuwał sie...
Mam nadzieje,że jak minie jeszcze troche czasu to on zauważy zmiany...
Jak facet wrócił do domu to niech wróci naprawdę!!!!
Na razie czekam.Pomagam mu dużo w sklepie.Nie pytam nic o nas.Nie zrzędzę już.
Zmienilam się.Naprawdę!
Jest mi troche lżej żyć,gdy odczepiłam sie trochę emocjonalnie od męża.
Ale będę szczęśliwa gdy zacznie nas łączyć coś więcej niż wspólny klucz do domu i dzieci.
Marzę o NAS..........