poprawil mi sie humor o wiele. tata z francji dzwonil az zeby mnie uslyszec i powiedziec kilka slow wsparcia i otuchy. a dla mojego taty rozmowa o uczuciach, okazywanie uczuc i emocji to wielki krok, dobre ma serce i dobry czlowiek, ale jakos nigdy nie potrafil, pomim ze czynami potwierdzal. z mama rozmawialam z godzine na skypie. rodzina wspiera mnie pierwszorzednie.
na dodatek tyle znajomych, z ktorymi od dawna kontakt mam raz do roku, napisalo glupie ''xxx nie martw sie, wszystko bedzie dobrze, trzymam kciuki za Ciebie i ten trudny okres''. Niby nic ale kilka wiadomosci tego typu, nie nachalnych, nie ciekawskich a co sie dokladnie stalo...i to ze moge na nich zawsze liczyc...serce sie raduje.
dziewczyny z PT rowniez na fb zareagowaly bardzo przyjemnie.
lzy sie kreca w oku ze tyle dobrych ludzi wokol mnie, i ze teraz bede mogla krecic sie razem z nimi w zdrowych relacjach niczym nie przerazona
no i cala reszta osob produkujacych sie przez 20 stron dla mnie.
wielkie
dziekuje dla wszystkich.
dluga droga jeszcze pewnie przede mna, ale jestem bardzo dobrej mysli w tym momencie.