Przeczytałam bardzo uważnie wszystko co napisałaś.
No własnie... on wrócił, ale Ty nadal czujesz się paskudnie, jesteś zniszczona i nie wiesz co robić. Czy warto tak żyć?
Rozumiem, że to Twój mąż, wiec nie chcesz sie poddać, ale czy odejście na pewno byłoby poddaniem się? Są chwile w życiu kiedy trzeba pozwolić umrzeć temu co umrzeć musi. Czy wasz związek na pewno wart jest tylu wyrzeczeń? Czy będziesz szczęśliwa z tym mężczyzną? Trudno odpowiedzieć na to pytanie, więc może zadaj sobie inne: jak chcesz, żeby wyglądało Twoje życie za kilka lat? Z czego będziesz dumna? Odejście jest bolesne, czekanie ejst bolesne, ale nie móc podjąć decyzji to najgorsze co możesz zrobić.
Wydaje mi się, że możesz być jedną z tych kobiet, które "kochają za bardzo". Jesteś gotowa poświecać się z miłości do samego końca, wierzyc w cudowną zmianę partnera mimo, że to moze być fikcja. Twój mąż niestety bardzo Cię zawiódł, nie wybielaj go... Jeśli konieczne jest odejście spróbuj się z tym pogodzić. Bądź egoistką, pomyśl o sobie, o tym co Ciebie uspokoji i da Ci szczęście.
Jak tu już kilka osób napisało Twój mąż jest wiecznym chłopcem, który może nie wie co to znaczy miłośc. Bo miłość to nie tylko uczucia. One są ulotne, mogą się zienić i tak jednego dnia wydaje się mu, że nie mozę bez Ciebie żyć a innego dnia, ze to nie to czego szuka. Miłość to znacznie wiecej! To poświęcenie dla drugiej osoby, a czy on się poświecił? Czy dbał o Ciebie? Czy próbował Ci pomóc zawsze gdy tego potrzebowałaś? Zrób mu rachunek sumienia, i sobie także! Ile razy wylałaś morze łez przez niego?! Czy warto?!
Ja też zadaje sobie te pytania,bo wiem,ze gdyby chłopak, którego kocham chciał wrócić to przyjęłabym go z otwartymi ramionami, ale potem mogłoby być ak jak wcześniej: ja bym się starała,żeby wszystko było dobrze, a on jak zwykle zajmował by się soba i nie rozumiał czym ja właściwie się przejmuje. Zresztą jeśli zaczynają się w zwiazku wątpliwości to zwykle początek końca. On te wątpliwosci wyciągnął z siebie i zostawił Ci, żebyś sie z nimi męczła. Nie pozwól na to! Pomyśl o sobie!
Chciałabym pomóc Tobie i samej sobie, ale chyba musimy przeżyć swoje, przecierpieć, żeby móc się podnieść.
Przede wszystkim pamiętaj, ze Ty jesteś najważniejsza i że nawet jeśli wasz związek się rozpadnie to na tym świat się nie kończy, nawet gydbyś bardzo chciała, żeby zniknął. Czas leczy rany. Pokochaj siebie!