Emocje...2

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez Legion » 21 mar 2008, o 08:23

Zatem na koniec, chciałbym przypomnieć Ci moje pytanie: w czym, jak przypuszczasz, oszukujesz sam siebie? Napisz mi proszę o tym dokładniej... i spróbujmy zastanowić się czy to samooszukiwanie coś zmienia i co konkretnie - no bo sam postawiłeś takie pytanie...


Prawda jest taka, ze ja szukam usprawiedliwienia dla cpania, bo gdybym naprawde chcial, to bym juz dawno z tym skonczyl. Ale prawda jest taka, ze ja nie chce. Nie chce z tego prostego powodu, że jest to jedyna rzecz, ktora sprawia mi w zyciu przyjemnosc, ktora stawia mnie na nogi. Kazdy czlowiek chce sie czuc dobrze. I Ty, i ja, i wszyscy na tym forum. Ja nie potrafie osiagnac tego stanu bedac trzezwym, totez siegam po wspomagacze. Rodzina, przyjaciele, praca, edukacja - kazda z tych sfer zyciowych jest w moim przypadku jedną wielka porazka. Najbardziej mi chyba zalezalo na tych dwoch ostatnich - praca i edukacja. W sumie to w odwrotnej kolejnosci , bo jedno jest implikacja drugiego. Rodzina jest jaka jest i jej nie zmienie. Przyjaciol nie mialem, nie mam i przypuszczam, ze nie bede mial - jestem DDA. A tacy ludzie , to dla "normalnych" sa dziwakami. Inna sprawa to fakt, ze ja po prostu zle sie czuje w obecnosci ludzi, ktorzy maja normalne zycie.
Nie potrafie, a wrecz nie chce rozmawiac / spotykac sie z ludzmi, ktorzy maja zyciorysy bez upadkow. Ciezko to wytlumaczyc, ale chyba to rozumiesz.

Kiedys ktos mi madrze napisal, ze dopoki nie znajde zamiennika dla narkotykow, dopoty bede cpal. Swieta prawda. Z tym sie zgadzam. Prawda jest taka, ze jesli ktos chce skonczyc z uzleznieniem, to po prostu konczy. I nie jest mu potrzebny zaden terapeuta (sic!), kaznodziej, wrozka. Najwazniejszy jest, ktos bliski, bo nikt nie jest w stanie dac Ci wiecej, niz ktos bliski, kto cie kocha.

Nieprawda jest to, co pisze laissez, ze kazdy czlowiek sam decyduje czy jest szczesliwy czy tez nie. Totalna bzdura. Jesli sami moglibysmy determinowac stan naszych emocji, to nie byloby alkoholu, narkotykow i ogolnie chorob o podlozu psychicznym. Takie banialuki czytalem w ksiazkach A. De Mello - niestety zyl on w zupelnie innych realiach, poswiecajac swoje zyce glownie praktykom religijnym. Ni jak mialy sie jego nauki do zycia przecietnego zjadacza chleba. Moze i teksty ma madre, ale nie dostosowane do realiow wspolczesnego zycia. To jest moje zdanie.

Tak wiec dochodzimy do wniosku, ze nie chce skonczyc cpac. Ide na latwizne, wybieram droge na skroty. Proste jak pierdolenie. Ale i tak mnie nie znacie, wiec nie piszcie mi o innych drogach, o tym jak moglbym sie czuc, jak mozna zyc normalnie, bo moje zycie na trzezwo i tak byloby dalekie od normalnosci. Zreszta zawsze takim bylo odkad siegam pamiecia.
Legion
 

Postprzez pukapuk » 22 mar 2008, o 16:33

Tak sobie myślę po co ty piszesz na grupach wsparcia ? Prezentujesz pogląd że ćpasz bo chcesz i to ci daje siłę do życia daje ci przyjemność. Udowadniasz ze DDA jest jakimś innym gatunkiem człowieka . Autorytatywnie stwierdzasz co komu potrzebne jest do trzeźwienia. Uprawiasz dialektyczny spór sam z sobą.

Jestem ciekaw czy pomyślałeś jak taki tekst jaki prezentujesz powyżej może odebrać inny uzależniony, który szuka wsparcia do nie ćpania !!!! Bo dla mnie takie coś to się nadaje na grupę wsparcia :możliwości usprawiedliwiania do ćpania, czyli jaki jestem biedny !
Oczywiście każdy sam dokonuje wyborów, jak ci to pomaga to ćpaj. Kiedyś sobie powiedziałem że nie będę się wdawał w dyskusje z osobami czynnymi nałogowo ale tu musiałem wyrazić swoje zdanie :?
pukapuk
 

Postprzez Filemon » 22 mar 2008, o 21:00

Legionnaire, z serca Ci życzę, żeby Ci ten czas upłynął jakoś znośnie przynajmniej... żeby nie było zbyt ciężko, przykro i pusto...

pierwsza trawa już rośnie a dni trochę dłuższe i pogodniejsze - znów nadchodzi wiosna i wszystko się odradza - może każdemu z nas przyniesie coś nowego i dobrego, czego się nawet nie spodziewamy...

spójrz w niebo, tak jak ja i choć przez chwilę odetchnij głębiej... :)

jeśli nic więcej jest obecnie niemożliwe, to przynajmniej dobrego odpoczynku Ci życzę w ten świąteczny czas... oraz spokoju ducha, wiary w życie i nadziei na przyszłość...

:slonko: :slonko: :slonko:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Legion » 23 mar 2008, o 05:38

pukapuk napisał(a):Tak sobie myślę po co ty piszesz na grupach wsparcia ? Prezentujesz pogląd że ćpasz bo chcesz i to ci daje siłę do życia daje ci przyjemność. Udowadniasz ze DDA jest jakimś innym gatunkiem człowieka . Autorytatywnie stwierdzasz co komu potrzebne jest do trzeźwienia. Uprawiasz dialektyczny spór sam z sobą.

Jestem ciekaw czy pomyślałeś jak taki tekst jaki prezentujesz powyżej może odebrać inny uzależniony, który szuka wsparcia do nie ćpania !!!! Bo dla mnie takie coś to się nadaje na grupę wsparcia :możliwości usprawiedliwiania do ćpania, czyli jaki jestem biedny !
Oczywiście każdy sam dokonuje wyborów, jak ci to pomaga to ćpaj. Kiedyś sobie powiedziałem że nie będę się wdawał w dyskusje z osobami czynnymi nałogowo ale tu musiałem wyrazić swoje zdanie :?


Zatem kto Ci kaze czytac, to co pisze? Kto ci kaze wchodzic na ten temat? Nie podoba Ci sie? Won! Proste. Nikomu nie podsuwam zadnych wskazowek a propos trzezwienia. To sa moje wywody i tycza sie tylko mojej osoby. Pisze, to co czuje i mam do tego prawo. Pisze tutaj, bo najwidoczniej nie mam z kim o tym porozmawiac. Nie, nie mysl, ze pojde z tym do terapuety.

"Uprawiasz dialektyczny spor z samym soba." Coz za wyrafinowane okreslenie. Widzisz cos w tym zlego? Przeszkadza Ci to?

Tak wiec jesli masz zmiar mnie krytykowac, to powiem Ci tylko tyle "Idz w chuj i pocaluj mnie w dupe." Nie wchodze na ten portal, zeby czytac slowa krytyki. Nienawidze krytyki jak rowniez ludzi, ktorzy mi ja serwuja. A wiesz dlaczego? Bo kurwa nasluchalem sie jej od moich "ukochanych" (sic!) rodzicow i ludzi podobnego im pokroju W CHUJ DUZO. I mam jej juz dosc.
Dlatego zastanow sie zanim kolejny raz zjedziesz mnie lub kogos innego, tylko dlatego, ze wypisuje, w twojej opinii, totalne glupoty. Szanuj uczucia oraz zdanie innych ludzi. Ja nikomu na portalu nie staram sie dawac "zlotych rad" a propos tego, jak zerwac z nalogiem, bo po prostu nie wiem jak to zrobic. Ale wiem jedno - nawet jeslibym wiedzial, to na pewno nie probowalbym wplynac na tego czlowieka poprzez krytyke. Bo krytyka niszczy. Krytyka wywoluje podstawowe emocje ktorymi zywi sie nalog: wsytd, poczucie winy, lek. Czyz nie mam racji w tej kwestii inteligenciku?

Filemon: Dziekuje za zyczenia. Ty jeden w tym temacie jeszcze po mnie nie pojechales. Dzieki rowniez za to.
Legion
 

Postprzez oksymoron » 23 mar 2008, o 09:40

Jesteś żałosny !!!!!!! Nie wydaje mi się żeby pukapuk Cię krytykował , przedstawił swój punkt widzenia na to co czyta w Twoich postach . Piszesz:"Zatem kto Ci kaze czytac, to co pisze? Kto ci kaze wchodzic na ten temat? Nie podoba Ci sie? Won!" Jeżeli nie chcesz czytać i przyjmować do wiadomości zdania innych to po jaką cholerę piszesz na forum ????? Piszesz też o poczuciu winy . Skąd niby u Ciebie miałoby się wziąć poczucie winy ???? Ty jesteś tak pokrzywdzony przez los , przez życie , przez ludzi że nie jesteś niczemu winien . To co złe w Twoim życiu to zawsze ONI , Ty jesteś tym cierpiącym za miliony !!!!!!!!! Napisałeś też:"Prawda jest taka, ze ja szukam usprawiedliwienia dla cpania, bo gdybym naprawde chcial, to bym juz dawno z tym skonczyl." Gówno prawda !!!!! Gdybyś MÓGŁ to byś przestał !!!!!!!!! Stworzyłeś sobie prywatny MATRIX i w nim tkwisz !!!!!!! Pytanie tylko jak długo jeszcze dasz radę ????????????????????
oksymoron
 
Posty: 35
Dołączył(a): 15 gru 2007, o 20:38
Lokalizacja: trójmiasto

Postprzez pukapuk » 23 mar 2008, o 09:54

I co ulżyło. Strasznie toksycznie reagujesz . Nic dziwnego, że nie masz z kim porozmawiać. Ja cię nie obrażam tylko też wyrażam swoją opinie !!! I mam do tego pełne prawo !!! A jak nienawidzisz krytyki to masz problem !!! Napisałeś coś co mnie rozśmieszyło do bólu.... Szanuj uczucia oraz zdanie innych ludzi..... No w tym to jak widać jesteś mistrzem. Jak cię coś zaboli w wypowiedzi innych bluzgasz i OBRAZASZ innych. Uważam że na grupie wsparcia taki język z kibla jakim się posługujesz jest nie właściwy. Co chcesz tym wyrazić swoją determinacje ... tylko wobec czego... Mówisz do mnie "inteligenciku" więc "kotuś" przez 25 lat picia a mam 45 spotkałem wielu ludzi, robiłem rzeczy o których nie masz pojęcia. Nawet wstydzę sam sobie o tym przypominać. Wiele osób cierpiało z mojego powodu i to nie tylko psychicznie. Nie traktuj mnie z lekceważeniem a spróbuj się zatrzymać i pomyśleć czy nie mam trochę racji w tym co pisze. Nie mam zamiaru ani cię oceniać ani krytykować bo cię nie znam, ale mam prawo reagować na to co piszesz tak samo jak ty. Ja jestem zawsze otwarty na rozmowę i nie jest moim celem kogokolwiek obrażać ,ale też nie pozwolę żeby ktoś mnie obrażał.
pukapuk
 

Postprzez bunia » 23 mar 2008, o 10:16

Legionnaire.....nie wierze,ze ktos ma w tym temacie zle intencje,sposob w jaki reagujemy na Twoje nieszczescie ma na celu opadniecie klapek z Twoich oczu a nie lekcewazenie czy brak szacunku.....poklepywanie po ramieniu nie jest zawsze dowodem sympatii i checi pomocy.
Pozdrawiam i zycze spokojnych Swiat.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Legion » 23 mar 2008, o 19:31

pukapuk napisał(a):. Ja jestem zawsze otwarty na rozmowę i nie jest moim celem kogokolwiek obrażać ,ale też nie pozwolę żeby ktoś mnie obrażał.


Ja rowniez. Widzisz...myslalem, ze odbierzesz to tak, jak to bylo napisane. Czyli inteligenciku a nie "inteligenciku". Nie odpowiedziales na moje pytanie. Natomiast moj uliczny jezyk nie jest forma agresji w czyims kierunku. To tylko sposob wyrazania samego siebie. Skoro miotaja mna negatywne emocje na lewo i prawo, totez staram sie je jakos przedstawic w postaci slow. Nie swiadczy to dobrze o mojej kulturze osobistej. To fakt.
Legion
 

Postprzez pukapuk » 23 mar 2008, o 20:39

No tak myślałem znowu wziąłeś to co ci jest potrzebne żeby się utwierdzić w tym że " ja już tak mam i to jest jedynie słuszna linia partyjna " Ja ci odpowiedziałem na pytanie tylko ty nie zobaczyłeś odpowiedzi. Krytyka która nie wynika z oceny negatywnej jest konstruktywna! Pokazuje ze coś jest nie tak . A poczucie winy i wstyd ja też to mama i co z tego ? Czy mam się żywić tym? A po co się pytam ? Co mi to da ? NIC ! Wiesz czemu Ci odpisuje ? Myślisz że sobie jakoś dzięki temu reguluje uczucia, coś tam w sobie sklejam ? Jesteś dla mnie obcym człowiekiem o zupełnie innych poglądach, dzieli nas morze gorzały mamy inną orientacje seksualna, ale wiesz co ,to mi wcale nie przeszkadza. Wiesz czemu ? Bo mi jest przykro, że tam po drugiej stronie jest ktoś kto nie potrafi zrozumieć siebie i swojego nałogu. Jesteś wyszczekany i inteligentny ( w normalnym słowa tego znaczeniu )masz duża wiedzę i ... poprostu z niej nie korzystasz. Mówisz że wyrażasz przez bluzganie swoje negatywne emocje....Natomiast mój uliczny język nie jest forma agresji w czyims kierunku..... no to ci dalej coś wkleję co napisałeś ...to powiem Ci tylko tyle "Idz w chuj i pocaluj mnie w dupe."Hmm ciekawa konwersacja bez śladu agresji.
Tak z dwa lata wstecz odpisał bym ci w takim języku ,którego byś w ogóle nie zrozumiał i by było z dupci ! Złe emocje potęguje zły język im więcej "kurwujesz tym większa wkurwe dostajesz" Boisz się kontaktu z samym sobą
szukasz kogoś kto cię zrozumie i pożałuje tylko jak można kogoś zrozumieć jak wszystko jest przykryte "negatywnymi emocjami" ironia i pustą gadanina. Będziesz chciał normalnie pogadać to proszę bardzo , bez bluzgów bo to jest oznaka braku racjonalnych argumentów.POZDRAWIAM INTELIGENCIK.
pukapuk
 

Postprzez Legion » 24 mar 2008, o 13:50

Zatem powiedz mi co mam robic na trzezwo aby czuc sie dobrze? Co mam zrobic, zeby moc normalnie zyc, zeby psychicznie sie nie wykonczyc? Potrafie wytrzymać tak z 2 tygodnie bez wszelkiego rodzaju chemii, ale potem przychodzi dzien, kiedy mam juz wszystkiego serdecznie dosc i mowie: "Pierdole, tylko potrafi sprawic, abym czul sie dobrze". Problem polega na tym, ze jak nie biore to, automatycznie pierwszego dnia, jestem w VIII etapie nawrotu. Czyli przede wszystkim:

1. Często mam pretensje i uczucie złości do całego świata, a także do samego siebie.
4. Mam coraz większe trudności w panowaniu nad myśleniem, emocjami i zachowaniem. Mój stan zdrowienia pogarsza się.

No i masz tu babo placek.
Legion
 

Postprzez pukapuk » 24 mar 2008, o 17:59

---------- 15:19 24.03.2008 ----------

Witaj Legionnaire :wink: Tak prawdę mówiąc to nie wiem, ale mogę ci powiedzieć jak myślę i jak to zadziałało u mnie. Ja zmieniłem otoczenie ! To jest strasznie trudne zwłaszcza jak się ma 43 lata. U mnie to był wynik całkowitego upadku i strachu przed konsekwencjami tego co narobiłem praktycznie wisiałem na gałęzi prawie dosłownie. W życiu robiłem wiele rzeczy za które orderów nie dają i krąg w którym się obracałem zawęził się do tej pętli
Nie wiem do tej pory czy motorem do działania był strach czy szczera chęć może tak po trochu z przewagą strachu. Ja przez 7 lat byłem świadkiem Jehowy
teraz wiem że to nie było moje, miejsce mimo że w tym okresie nie piłem,ja nie miałem i chyba nie mam tak do końca wiary. Mechanizmy które mi wpojono
to był strach przed kara i surowym ojcem. I tu sie porobiło ,bo mój ojciec to był kawał .....źle się o umarłych nie mówi. To życie w takim zakłamaniu w udawaniu
prędzej czy później musiało się tak skończyć. Od najmłodszych lat byłe ubierany nie te szaty co chciałem miałem zostać oficerem twardym gościem jak tatuś, a ja to miałem w dupie. To nie była moja bajka, uciekałem miałem wieczne kłopoty w szkole. Towarzystwo które sobie znalazłem akceptowało mnie
tam byłem ktoś , silny! mocna głowa! Tak było od 17 roku życia i średnio co 7 lat lądowałem na detoksie w szpitalu psychiatrycznym za każdym razem na skraju wyczerpania zawsze dwa lata trwał ciąg codziennie!!!
I wiesz co teraz dochodzę do wniosku ze ja chyba już tak nie chciałem. Właściwie to ile mi jeszcze życia zostało 10 może 15 lat ,praktycznie spróbowałem wszystkiego tylko nie próbowałem NUDNEGO JAK FLAKI Z OLEJEM NORMALNEGO żYCIA.
Myślę że można zmienić, przestać akceptować to w czym się tkwi, łatwo może powiedzieć ale co szkodzi sprobować.
Często pisałem na forum o zaprzestaniu WALKI ja chyba tak do tego podszedłem nie podejmuje jej bo wiem że i tak z nałogiem nie wygram pomijając wszystkie chwyty psychologiczne mój organizm i tak się otruje!!!
Normalnie chciał bym ci dać tysiąc podpowiedzi i rad ale sam wiesz że to nic nie zmieni dopóki sam nie będziesz chciał dokonać zmian !!! Pozdrawiam.

---------- 15:42 ----------

pukapuk napisał(a):Witaj Legionnaire :wink: Tak prawdę mówiąc to nie wiem, ale mogę ci powiedzieć jak myślę i jak to zadziałało u mnie. Ja zmieniłem otoczenie ! To jest strasznie trudne zwłaszcza jak się ma 43 lata. U mnie to był wynik całkowitego upadku i strachu przed konsekwencjami tego co narobiłem praktycznie wisiałem na gałęzi prawie dosłownie. W życiu robiłem wiele rzeczy za które orderów nie dają i krąg w którym się obracałem zawęził się do tej pętli
Nie wiem do tej pory czy motorem do działania był strach czy szczera chęć może tak po trochu z przewagą strachu. Ja przez 7 lat byłem świadkiem Jehowy
teraz wiem że to nie było moje, miejsce mimo że w tym okresie nie piłem,ja nie miałem i chyba nie mam tak do końca wiary. Mechanizmy które mi wpojono
to był strach przed kara i surowym ojcem. I tu sie porobiło ,bo mój ojciec to był kawał .....źle się o umarłych nie mówi. To życie w takim zakłamaniu w udawaniu
prędzej czy później musiało się tak skończyć. Od najmłodszych lat byłe ubierany nie te szaty co chciałem miałem zostać oficerem twardym gościem jak tatuś, a ja to miałem w dupie. To nie była moja bajka, uciekałem miałem wieczne kłopoty w szkole. Towarzystwo które sobie znalazłem akceptowało mnie
tam byłem ktoś , silny! mocna głowa! Tak było od 17 roku życia i średnio co 7 lat lądowałem na detoksie w szpitalu psychiatrycznym za każdym razem na skraju wyczerpania zawsze dwa lata trwał ciąg codziennie!!!
I wiesz co teraz dochodzę do wniosku ze ja chyba już tak nie chciałem. Właściwie to ile mi jeszcze życia zostało 10 może 15 lat ,praktycznie spróbowałem wszystkiego tylko nie próbowałem NUDNEGO JAK FLAKI Z OLEJEM NORMALNEGO żYCIA.
Myślę że można zmienić, przestać akceptować to w czym się tkwi, łatwo może powiedzieć ale co szkodzi sprobować.
Często pisałem na forum o zaprzestaniu WALKI ja chyba tak do tego podszedłem nie podejmuje jej bo wiem że i tak z nałogiem nie wygram pomijając wszystkie chwyty psychologiczne mój organizm i tak się otruje!!!
Normalnie chciał bym ci dać tysiąc podpowiedzi i rad ale sam wiesz że to nic nie zmieni dopóki sam nie będziesz chciał dokonać zmian !!! Pozdrawiam.

Powiedz o co chodzi z tym zdrowiem ?

---------- 16:59 ----------

Sam siebie zacytowałem :lol: brawo jaki polot :lol:
pukapuk
 

Postprzez Legion » 24 mar 2008, o 18:14

Chodzi o to, ze nawrot trwa etapami. Jest ich 8. Pod tym linkiem masz je wypisane: http://monar.net.pl/module-pnForum-view ... c-415.html .

Zmiana otoczenia - fakt. Moglaby cos mi pomoc - uwolnilbym sie od starego. Aczkolwiek ja jestem osoba, ktora cpa zazwyczaj w samotnosci. Nie potrzebuje zadnego towarzysta. Ogolnie jestem raczej introwertykiem. W przypadku alkoholu, to jest troche inaczej - zazwyczaj pijemy z kims. Choc i tez sa ludzie, ktorzy pija sami. Ja czuje, ze zmiana pracy, poznanie dziewczyny, to moglby byc jakies czynniki napedowe. Tak zeby wstawac rano i czuc, ze jest w tym wszystkim jakis sens.
Legion
 

Postprzez pukapuk » 24 mar 2008, o 18:30

Może za mocno utkwiłeś w "numeracji "nawrotów i gdzieś w podświadomości przypisujesz . Nie zrozum mnie zle ,ale czasami z nawrotów robi się takie liniowe
podejście jak coś robie nie tak to nie trzeźwieje a jak tak to mam nawrót. Nie lubię tego określenia bo odbiera mi prawo do zwykłej chandry czy paru słabszych dni. Zauważyłem że już w jednym poście numerowałeś swój stan.Wydaje mi sie że jesteś samotny i boisz się wyjść do ludzi. Brakuje ci motywu do nie brania ?
pukapuk
 

Postprzez Legion » 24 mar 2008, o 19:16

pukapuk napisał(a):Brakuje ci motywu do nie brania ?


Dokladnie, brakuje mi motywacji.
Legion
 

Postprzez pukapuk » 24 mar 2008, o 20:12

Nie chciał bym ci wsadzać rad ani formułek tak jak to robią psychoterapeuci , bo wiem że jesteś zrażony. Ale ja jestem prosty budowlaniec i powiem ci tak jak myślę. Motywacja sama nie przyjdzie tak samo jak i ludzie.
Właściwie to nie wiem jakie miałeś okresy abstynencji ,ale może warto sie do tego zabrać zupełnie z innej strony niż dotychczas, coś zmienić zrobic inaczej co co ci szkodzi wrócić do ćpanie zawsze możesz
pukapuk
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 71 gości

cron